śmiejąca się butla gazowa
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
śmiejąca się butla gazowa
podobne
Z zamiarem zapodania grzybów nosiłem sie od kilku miesięcy.Najbardziej sprzyjającą okazją na wprowadzenie sie w krolestwo mushromów wydawał sie wyjazd w góry na Sylwka.Chociaz nie wiedziałem czy bede je spożywał to wziąłem na wszelki wypadek.Cała akcja z psylocybiną to był czysty spontan.Przygotowany już został wywarek ,gyd wyszła inicjatywa aby sie napierdolić.Zwyciężyła, i wywarek odstawiliśmy na kiedy indziej.No więc chleliśmy wódeczke ,gdy w pewnej chwili spostrzegłem na podłodze słoiczek z niewinnym płynem w środku.Długo sie nie zastanawiając chwyciłem go i spożyłem naprawde małego łyczka ,powtarzając to za chwile.Moim zamiarem była cheć poznania smku tegoż wywaru.Aha ,wywar był zrobiony z 60 bardzo mocnych mushroomów .Walnąłem te 2 łyki i zapomniałem o tym całkowicie ,gdyż byłem najebany.Byłem pewny że po takiej ilości nic kompletnie nie poczuje.No i siedze sobie pijany rozmawiając z kumplami,ale czuje sie jakoś tak dziwnie i nie swojo(po ok.30min od wyczesania wywaru)Co jest???Kurwa przecież ja wszamałem grzyby!!!Ale to musi byc placebo ,przecież ja wziąłem 2 malutkie łyki???Na początku tak sobie wmawiałem ,ale szybko uświadomiłem sie że mnie naprawdę pierdolnęło.Myśle, trzeba sie gdzieś ruszyć .Wchodzę do kuchni ,kurde jaka ona dziwna??Każdy sprzęt był jak żywy.Patrze na butle gazową ,a ta sie do mnie uśmiecha jak Joker.Spoglądam na lalke (nie wiem skąd ona sie wzięła w kuchni?)a ta robi do mnie szyderczą mine.Zamykam oczy a przed nimi przelatuje mi twarz ducha(tego momentu tripa nie zapomne do końca życia ,duch był tak realistyczny ,że sam nie wiem czy nie był prawdziwy,heh).Zamykam ponownie oczy i wpadam w tunel złożony z bardzo wielu malutkich figurek geometrycznych.Wiruje w nim ,odbywam podróż w nieznaną pzrestrzeń geometryczną.Piękne uczucie.Mimo to że fazuje w 3 dupy i jestem nagrzybiony jak świnia to cały czas czuje że jestem w miare świadomy wszystkiego ,a to co przeżywam to czysta esencja fazy.W pewnym momencie doszedłem do wniosku że najlepszą rzeczą jaką mogę zrobić będzie zarzucenie wkręcającej muzy.Z tej fazy fazy nie pamiętam wiele.Włączyłem na słuchawy Gorillaz i delektowałem sie CEV-ami,które tworzyły pewnego rodzaju teledysk(troche coś jak na pierwszych kuciach topy tylko bardziej wkręcające i trudniejsze do zapamiętania)Nie wiem ile czasu to trwało (chyba koło h)W pewnej chwili ,gdy spojarzałem na sufit falował on jak woda w morzu.Za każdym razem,gdy na niego spoglądałem ponownie efekt był taki sam.PO ok 3 hfaza powoli zanikła ,a ja musiałem sie szybko pakować bo za godzine mieliśmy pociąg.Zamotany byłem okropnie ,ale zwały fizycznej zero,raczej zmęczenie z powodu braku snu.Na dworcu prawie się nie zgubiłem ,zatraciłem kompletnie orientację w przestrzeni.W pociągu gdy starałem sie zdrzemnąć doznałem lekkiego flashbacka. Przez tydzień czasu wszystko było jakieś taki inne,jakby nowe.Na kilka dni wpadłem w lekki obłęd.Ogólnie jazda po grzybach to klasyk.Nie wiem co by sie ze mną działo gdybym wypił więcej,chyba bym latał po domu.Świat po grzybach jest diametralnie rózny niż na trzeżwo.Gdybym wypił tą ilość wywaru na trzeżwo pewnie miał bym mniejszego tripa.Uświadomiłem sobie ,że grzyby to pomost między tym co widzialne i racjonalne ,a zupełnie inną stroną świata.Może zostały nam dane w tej naturalnej grzybiastej postaci ,abyśmy poznali i odkryli pewne rzeczy?NIe wiem czy odbęde jeszcze przygode z tym WIELKIM MAŁYM GRZYBEM ,ale ten zapadnie mi na długo w pamięci.
- 8032 odsłony