Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

łysiczka

łysiczka

Witam! Ludziska co ja wczoraj przezylem... nie wyobrazalna faza. Zjadlem 56 sztuk. I to byl blad. Chyba za duzo jak na pierwszy raz. Zjadlem o 22.10. Do godziny 2.30 bawilem sie zajebiscie. Potem zaczal sie myslotok, lezalem sam w lozeczku i myslalem, myslalem i myslalem.... wstydze sie przyznac, ale przechodzily przez moja glowe mysli samobojcze (oczywiscie z decyzja chcialem poczekac do zejscia fazy). Pozniej tak gdzies okolo 3.20 zrobilo mi nie dobrze i ruszylem w strone lazienki. Niestety obudzilem sie na podlodze w przedpokoju, a scislej mowiac obudzil mnie stary. Pozniej zaniosl mnie do mojego pokoju, gdzie znowu na chwile odplynalem, mam luki w pamieci. Pozniej bylo juz coraz lepiej. Staremu wkrecilem, ze jadlem na miescie jakies grzyby.. (hehe na wypadek jak bym zwymiotowal). Sama zabawa (po za tym incydentem "podlogowym") byla pierwszorzedna. Mialem ostre halo, po za tym ostro znieksztalcenia sluchowe. W pokoju latalo kilka komarow. Odglosy, ktore wydawaly kojarzyly mi sie z gra na fortepianie i to nie jakas smetna gra, tylka taka maxymalna.. hehe na prawde zajebista. W sumie to nie kojarzyly mi sie, po prostu je slyszalem, nie moglem uwierzyc, zajebiscie! Haluxy byly, takie same jak po calej babie na rowerku. Wlasciwie to popelnilem blad, ze jadlem tyle i ze jadlem sam. Jak bylbym chcocby z jedna osoba pewnie nawet bym nie zemdlal. Dobra to tyle. strzalka!

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media