efedryna - spoko sprawa
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
efedryna - spoko sprawa
podobne
Zbliża się końcówka wakacji 2003. A dokładnie jest 22 sierpień. W ten oto
piękny i słoneczny dzionek postanowiłem wypróbować działanie
tussipectu, który jak wiadomo zawiera efedryne. Więc koło 10 rano
wziąłem rower i pojechałem do apeki po ów preparat na kaszel :)
kupiłem jeden listek i kosztował on całe 4.05 zł. Następnie wstąpiłem
do sklepu i kupiłem cole, bo podobno po kofeinie daje lepszy efekt. Po
takiem zaopatrzeniu się, przypomniało mi się, że muszę zawieźć rower
do punktu naprawy, bo coś mi się zjebało z tylnim kołem. Niestety
okazało się, że punkt naprawy jest chwilowo nie czynny :(. Po drodze
do domu zatrzymałem się na jakiejś bocznej dróżce z zamiarem
zarzucenia tablet :). Postanowiłem narazie wziąć siedem. Dodam
jeszcze, że mam 16 lat i ważę 59 kilo, więc 7 wydawało mi się
odpowiednio. Stanąłem i połykam. Tabletka, łyk coli i tak siedem razy.
było gdzieś w poł do jedenastej. Po tym skoczyłem jeszcze na
górki(miejscówka w pobliżu mojej chaty), żeby spalić szluga :). Po
wykonaniu tej czynności i dopiciu reszty coli pojechałem do domu.
Akurat niekogo nie było, bo matka wyszła do sklepu i coś tam jeszcze
załatwić. A więc usiadłem w fotelu i czekam aż zacznie działać :) W
miedzy czasie taka mała dygresyjka. [...] Skusiłem się właśnie na tussipect,
bo raczej trudno rozpoznać czy ktoś go zażywał i ma sie umiarkowaną
faze. Chciałbym zarzucić coś halucynogennego, ale haluny trwają w
miarę długo a ja nie miałem wolnej chaty na tekie experymenty. A więc
dobra, wracając do wcześniejszego, siedze w fotelu i czekam... Mija
11 - nic się nie dzieje. 11:30 - dalej nic. Troche sie zmartwiłem, że
nic nie będzie. Serce zaczęło mi trochę walić, ale to chyba bardziej z
podniecenia, niż z działania efedryny. W końcu znudziło mi się
oglądanie tv i postanowiłem pograć w coś na kompie. Gram sobie w vice
city i czekam na efekty, a tu dalej nic. Mija 12:30 dalej nic. Powoli
zaczynałem się trochę wkurwiać, bo według opisów na neuro groove
powinno już działać. 13 dalej nic. Znudziło mi się granie i poszedłem
do swojgo pokoju poczytać książkę. Okazało się, że matka już wróciła.
Ponieważ zgłodniałem, powiedziałem jej, żeby zrobiła mi coś do
jedzenia. Zjadłem bułkę z szynką i poszedłem czytać. 13:30 nic się nie
dzieje, może kilka razy zrobiło mi się ciepło, ale nic pozatym.
Wkurwiłem się na maxa. Zdesperowany ( :) ) biore tussipect wyciskam 5
tablet i ide do dużego pokoju. Zrobiłem sobie ciepłą herbatkę siadłem
przed tv i połykam tessiego zapijając czajem ;) Następnie wróciłem do
swojego pokoju i dalej czytam książkę. Po jakiś 15 minutach od wzięcia
drugiej dawki, zaczyna robić mi się gorąco co jakiś czas. Zauważyłem,
że serducha zaczyna mi nieźle łomotać. No w końcu - myślę ucieszony -
zaczyna działać. Odłożylem ksiażkę i zauważyłem, że jestem
roztrzęsiony, tzn. ręce mi się trzęsą. Trochę zaczeło mnie denerwować
to czytanie książki i postanowiłem znowu pojechać to tego punktu
naprawy rowerów, bo wcześniej wisiała kartka w oknie, że koleś wraca
za godzine. No dobra wychodzę przed chatę biorę rower. Chciałem sobie
splunąć na chodnik, ale zauważyłem, żę z moją śliną coś nie tak jest.
Mianowice jest jej bardzo mało i jest biała. No ale dobra jadę. Jedzie
mi się bardzo przyjemnie. Tak leciutko :) Serducho mi tylko troche
mocno wali. Dojechałem do punktu naprawy rowerów zostawiłem rower,
koleś powiedział, żę zobaczy co jest zjebane i żebym za dwie godzinki
przyszedl go odebrać. Ok to wracam na piechote do domu. Oczywiście po
drodze ide na górki zapalić. Jest już gdziś 14:30. Idzie mi się wprost
zajebiście. Stopy mam jakby takie "miękkie" a nogi jak z waty. W
dodatku cały czas jestem roztrzęsiony. Siadam na trawce na górkach,
odpalam fajke. Chce splunąć, ale prawie wogóle nie mam śliny, mam
zajebiście sucho w ustach. A gdy już trochę mam to jest biała. Ale
przypomniałem sobie, że mam gumę, a ona pobudza wydzielanie śliny,
więc jak spale to ją wezmę. Spaliłem, wziąłem. Jest troche lepiej.
Dobra wracam na chatę. Nogi same mnie niosą, jestem pobudzony. Po
powrocie i krótkiej rozmowie ze starszą i przed kompa w celu napisania
trip-reportu na neuro-groove. Wlaśnie siedzę i to pieszę. W tej
chwili jest 15:15 i doszły nowe objawy. Po szyi przechodzą mi ciary, i
po głowie tak samo, włosy stają mi dęba co chwilę. W gębie prawie
wogóle nie mam śliny, a to co mam jest kwaśne!! Nie wiem czy to
przez gumę (chociaż jest miętowa) czy przez tussi. Cały czas ruszam
sobie nogami, sam nie wiem dlaczego. Trochę głupio robię, bo
powinienem poczekać trochę dłużej i dopiero to pisać, ale nudzi mi się, a tak to przynajmniej stukam siebie po klawiaturce :). Acha tak
wogóle to moje doświadczenie z substancjami psychoaktywnymi jest
raczej niewielkie. Oczywiście alkohol - dość sporo razy byłem nawalony
:) MJ też się paliło, ale nie żeby regularnie, tylko sporadycznie.
Amfetaminy nie wciągałem i nie mam zamiaru. Aha, jako, że jestem
alergikiem zażywam (kilka dni temu akurat przestałem) leki
przeciwhistaminowe, takie jak coś jak alertec, tylko, że ja akurat
biorę zyrtec. Jaśli pomiesza sie to z alkoholem, to efekty są nawet
niezłe, tzn. wzmocniona faza. Jedyny minus zyrteców, to to, że po ich
odstawieniu z reguły mam pierwszą noc nie prespaną, a kilka następny
nie za dobrze. Dzieje się tak dlatego, że działaja również nasennie.
Dobra, wracając do dzisjejszego dnia to jest 15:25 i teraz ciary mam
jeszcze na plecach i pisze jak szalony :))). Tymczasem matka zmusza
mnie do zjedzenia zupki ;) więc chyba to zrobie, aczkolwiek nie za
bardzo mi się chcę. Dalszą część napiszę wieczorem.
19:43 W sumie to mi się odechciało to pisać, właściwie to nic mi się nie chce :) Po obiedzie miałem już dreszcze na całym ciele. Raz na nodze, raz na ręce, plecach itp. Aha jeszcze mięśnie mi drżały, pociłem się. Wogóle to zauważyłem, że dość często sikam i mi się dużo pić chce. Do teraz mam troche sucho w gębie. Czuje, że mam zjazd tzn. troche przymulony jestem, spać mi się chce i wogóle jakoś tak nie najfajniej. Nie to, żeby mnie coś bolało, tylko poprostu humoru dobrego nie mam :( Teraz moge powiedzieć, że po zażyciu efedryny czułem się zajebiście, byłem cały czas happy i wogóle wszystko mogłem robić. Zostało mi 8 tablet i nie wiem co z nimi zrobić, bo jak je wezme to fazki nie bede mial, bo teraz po siedmiu nie mialem, dopiero po 12 chwyciło :) Podsumuwując, to było całkiem pozytywnie. Chciałem spróbować jak będzie i to zrobiłem. Ale nie widze sensu w braniu efedryny tak bez celu. Rozumiem, idziesz na jakas imprezke na noc, nie chcesz spać, to wtedy można to zrobić. Chociaż, jeśli ktoś już fuka to wydaje mi się, żę lepsza jest wlasnie feta. Musze sprobowac czegos halucynogennego. [...] Aha i jak znacie wlasnie jakiegos halugena o krotkim dzialaniu to tez piszcie. Pozdro dla wszystkich experymentatorow :)))
Tomi
- 14495 odsłon