poplątanie z pomieszaniem
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
poplątanie z pomieszaniem
podobne
tripowałem sam i chwycił mnie mały BADtRIP z przemyśleniami czego efektem jest późniejszy wiersz
W kluczowym momencie nie wyczuwałem prawie swego ciała (coś jakby paraliż). Leżąc na łóżku i słuchając
tribalowych dźwięków, wyczuwałem tylko te miejsca ciała gdzie łóżko wywierało na nie opór. Pogrążony w wizjach
wydawało mi się że to ja jestem dźwiękami i unoszę się gdzieś w bliżej nieokreślonej przestrzeni. A gdy do wrażeń dźwiękowych dochodził obraz (trochę barwniejszy po
zamknięciu oczu) wytworzony tak że współistniał i współgrał z dźwiękami generowanymi z walka, nastały takie
momenty w tripie że widziałem dźwięk a słyszałem obraz (zbliżony do fraktali, wytwarzanie się ich było
podobne) który przetwarzał i przemieniał się ciągłym nieustającym strumieniem przed oczyma.
W dalszym etapie zauważa się dramaturgię muzyki (uniesienie, euforia, 1000 orgazm, można śmiać się a wręcz
płakać ze szczęścia) skłaniającą do refleksji nad życiem i nie tylko. Wszechświat otwiera się do nas szeroko i
każdy triper rozumie że to co dotychczas nazywał wszechświatem jest pojęciem tak wąskim, że nie ma porównania
które mógłby przytoczyć ponieważ żadne ze słów nie potrafią tego wyrazić. Jednak wyobraźnia ludzka jest
wyposażona w abstrakcję co pozwala nam na wgląd w wszechświat i ukazuje go takim jaki jest naprawdę.
To tylko słabo opisane spektrum wrażeń których można doznać i nikt kto nie spróbował tego jabłka (zakazany
owoc, sic!), nie zrozumie czym to jest, bo jak można czuć smak owocu którego jeszcze nigdy nie jedliśmy, nawet
nie możemy sobie go wyobraźić. A później wiadomo. Ludzie jabłka jedzą do dzisiaj..:) Przecież nikt nie je
czegoś co mu nie smakuje. Jedno jest pewne rozkoszy nie mogą wyobrazić żadne słowa, trzeba spróbować by
osądzić, ten kto osądza zanim nie spróbował jest głópcem.[buheheh ale zarzuciłem dygresją..:)..]
A my wtajemniczeni mistycy spijamy nektar czystego życia, podróżując między wszechświatami i dotykając
niestworzonego, tworząc, przekształcając w imię czego..? W imię niczego! Jesteśmy stworzeni przez przypadek
ponieważ chaos jest w swej naturalnej formie absolutem a porządek przypadkiem chaosu. Czuć wszechświat i stać
się nim spożywając esencję niego samego, po to by dowiedzieć się że nie ma celu by brnąć na oślep bez
prawdziwego życia, imienia do końca w mistycznym osamotnieniu ducha, by w końcu narodzić się na nowo?! Po co?!
Po to by brnąć bez celu, bez imienia, bez życia, by ujrzeć koniec dnia, by dojść za daleko, usnąć i obudzić o
poranku, takie życie jest prostsze?! Nienarodzić się nigdy! Życie jest darem czy przekleństwem?! Niech inny
zadecyduje! Ja zasnę i nigdy nie zbudzę.
[powyższy tekst napisany został tego samego dnia po zjeździe]
Mały wiersz napisany następnego dnia po tripie:
Nie czuje, nie widzi, nic nie słyszy
Nic go nie obchodzi co się dzieje do dokoła,
Oczy ma zamknięte lub otwarte,
Lecz zamknięte nie oznaczają że śpi,
a w otwartych nie zobaczysz już łzy.
Pozostanie taki spokojny na zawsze?
Czy może wstanie i pójdzie na łąki skąpane kwiatem?
O nie, nie wstanie!
Koniec już wąchania kwiatów,
Koniec żalów i miłosnych uniesień.
Bez czasu i życia...
Podąża tylko za własnym cieniem...
- 8009 odsłon