pantha rhei
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
pantha rhei
podobne
Jak pisał Tokien: "Niebezpieczne są narzędzia wiedzy głębszej, niż ta którą sami posiadamy."
Właśnie odbyłem pierwszą psychodeliczną podróż. Nie wiem co o niej pisać. To że była wspaniała, to fakt, który nie sposób jest opisać. Coś tak niezwykłego, fantastycznego. Oszustwo. Wszystko oszustwo. Coraz lepiej zaczynam rozumieć poetów, pisarzy. Samotny w tłumie. Tu wcale nie chodzi o TĄ zwykłą samotność. Nie. Właśnie o to chodzi, że nie sposób jest opisać piękna tego świata. I jest się samotnym spojrzeniem wśród zastępów jednookich ślepców, bezradnie czepiających się życia.
Czuję się oszukany. Ponieważ całe moje życie nie zauważałem tego, co wkoło mnie się dzieje. Jaki ten świat jest cudny, achhhhh. Nie wiem, kiedy kwas przestał działać. To nieważne. Timothy Leary miał rację - hamulce puściły. Mój umysł dostrzegł...
Inaczej. Czuję się, jakby mój mózg był centrum wszechświata. Wszechogarniający wszechobecność i mnogość wszelakich form życia. I dotąd życie oglądałem nie zdając sobie tak naprawdę sprawy z potęgi wszechświata. Mój umysł był w klatce. Całe nasze życie, życie człowieka ewoluującego, to żebranina by móc skrawek po skrawku wyrywać Przeznaczeniu przepustki. Przez pokolenia człowiek stawał się doskonalszy, wciąż lepszy, a z jego umysłu zręczna intrygantka Natura zrywała zaplombowane warsztaty Myśli. Pojęliśmy już abstakcję, fizykę, chemię, psychologię. Ale, o paradoksie, nigdy tak naprawdę nie wierzyliśmy w to, że nasz umysł mógłby MYŚLEĆ inaczej, BYĆ inaczej. Owszem, wiedziałem że mój umysł wykorzystuje zaledwie ułamek swoich możliwości - fakt, paliłem trawę, wrzucałem amfę - ale dopiero teraz DOTKNĄŁEM, nie, ja ZERWAŁEM plomby! Przede mną otwarły się wrota - mój umysł dostrzegł świat z innej perspektywy - świat, gdzie wszystko jest energią, wszystko jest wszystkim. Kamień ziemią, ziemia korzeniem, korzeń drzewem, drzewo owocem, owoc człowiekiem, człowiek cząsteczką, cząsteczka wszystkim WSZYSTKIM. Wiedziałem że tak jest. Wiem o tym. Ale dopiero dzisiaj tego DOŚWIADCZYŁEM.
Byłem więc w Segiecie. Nędznikiem byłem, dufając iż rozumię rośliny. One mimo swej prostoty były niesamowicie skomplikowane.
A te fale. Widziałem je w zwolnionym tempie. Na rozkaz mych myśli ich struktura z ciekłej stała się nieco bardziej stała. Woda stała się strukturą o konsystencji kisielu. Ale nie to było niesamowite. Mnogość życia. Stworzonka. Ile jest form życia, tego nie sposób objąć myślą. Ważka, woda, życie.
Wspaniałość. Ekstaza.
Wiem, że się zmieniłem. Już nie będę taki jak kiedyś. Moje horyzonty są znów szersze. Poszerzanie mego umysłu osiągnęło kolejny etap. Dzisiejszy dzień, a przede wszystkim południe, to najwspanialszy dzień mego życia. Pojąłem, iż świat Natury jest moim światem - z nim chcę żyć i umierać.
Nikt kto nie brał LSD nie wie naprawdę, jaki świat jest piękny. Obym tylko jutro, pojutrze, za tydzień i za rok również tak optymistycznie go postrzegał. Z niecierpliwością oczekuję przyszłej niedzieli, ciekaw niezmiernie, na ile zmiany w moim umyśle miały charakter odwracalny, a na ile dokonany. Brama percepcji została otwarta. To, co za nią zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ponieważ nie zobaczyłem niczego nowego - JA po prostu zobaczyłem jakie to co nas otacza jest piękne. Nie sądziłem, że to aż tak mną wstrząśnie. LSD to niebezpieczny klucz do wielu bram naszego umysłu. I teraz już się nie cofnę... Moja ciekawość stała się życiem.
Reszta jest milczeniem...
- 8674 odsłony