lsd rules 2
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
lsd rules 2
podobne
Zachęcony pozytywnym przyjęciem poprzedniego trip reportu postanowiłem przysłać kolejny... Tym razem opiszę jak to było za pierwszym razem....
Działo się to kilka lat temu, chodziłem jeszcze do szkoły średniej, jakoś tak na początku.
Miałem znajomka w klasie, który miał dostęp do drugów i kiedyś, pięknego jesiennego dnia dał mi
pół kwadracika, cobym sobie spróbował... Dostałem go w zamian za to, że kiedyś postawiłem kilka
piwek temu kolesiowi i on się odwdzięczył. Nic z tych rzeczy, jak to mówią: Weź, spróbuj,
spodoba co się i przyjdziesz po jeszcze...
Jak się później przekonałem moja reakcja nie była odpowiedni w stosunku do tego co mnie
spotkało. Z początku byłem trochę zawiedziony że to słynne LSD to papierek... taki maleńki... I
to niby miałoby mnie sponiewierać i pokazać rzeczy ukryte? Otworzyć mi oczy? Nie chciało mi się
wierzyć... Po powrocie do domku zjadłem obiadek i zarzuciłem sobie mojego kwasika. Pożułem go
kilka minut i połknąłem. Po chwili wyszedłem na pole spotkać się z znajomymi... W trakcie
rozmowy nawet zapomniałem, że czeka mnie jeszcze trip. Aż tu nagle wjazd, pojawiło się uczucie
"ciasnego sweterka" i od razu zacząłem inaczej myśleć... moje myślenie nabrało
prędkości, jednocześnie jakoś mnie ten wjazd rozwalił... Kolesie oczywiście nic nie wiedzieli że
jestem na kwasie, więc zachowywali się normalnie... a ja zacząłem ich się bać, ale nie tak bać
że coś mi zrobią tylko że nie mogę zrozumieć co oni do mnie mówią... I w ogóle poruszali się tak
jakoś szybciej. Ja wolałem się rozglądać po osiedlu i co chwila coś przykuwało moją uwagę: a to
piesek, taki zwykły, mały czarny piesek, który tak sobie sam spacerował i obsikiwał kosze na
śmieci... A to jakiś ludź co to wyglądał na wielkiego tajniaka, bo miał taki śmieszny
kapelusz... w zasadzie nie wiem czemu akurat skojarzyłem go z tajniakiem, jakoś tak mi nie
pasował... Kolesie powoli zaczęli pojmować że coś dziwnego żarłem, ale jakoś normalnie ze mną
rozmawiali, dużo się śmialiśmy, a ja wciąż nie nadążałem za ich opowieściami bo ciągle coś
odwracało moją uwagę... W końcu postanowiłem się przejść i wybrałem się na łąki... po drodze
przechodziłem przez sad. Hmmm.... to było coś, te wielkie drzewa, które nade mną wyrastały i ich
szumiące listki... wtedy zrozumiałem co to znaczy być ukwaszonym... Pospacerowałem tak trochę
podziwiając przyrodę nocą i wróciłem do kolegów. A oni wymyślili zabawę, żeby stanąć na środku
drogi na pokrywie od studzienki i się nie ruszać... trochę się tego obawiałem, ale cóż wleźliśmy
tam i stoimy... Nagle obok nas przejechał samochód, który mnie okropnie zeschizował... był taki
wielki, jechał szybko i strasznie od niego biło rażące światło... po tym zdarzeniu szybko
wlazłem na chodnik i dalej gawędziliśmy...
Ogólnie było super, czułem się taki inny... pierwszy raz poczułem się zupełnie inaczej...
jeszcze nigdy po niczym tak się nie czułem, to było cudowne przeżycie... i tak właśnie kwasik
stał się moim drugiem przewodnim. Właściwie to moim przewodnikiem po innym świecie. Odkrył
przede mną to co było niewidoczne i z czego sprawy sobie nie zdawałem: że jest jeszcze inny
świat, w moim łebku, do którego wkraczam poprzez wrota LSD. Po tym pierwszym razie nauczyłem się
co mogą dać nam narkotyki, oczywiście odpowiednio przyjmowane...(mam na myśli klimat, ludzi,
otoczenie, nastawienie) ale później poznałem też smak porażki i bad tripa, które czasami się
zdarzają :( I tak to się zaczęło...
Ten tekst ma na celu przybliżenie, (tylko przybliżenie!) uczuć jakie wywołuje kwasik. Jednak
nie można tego odnieść do wszystkich, gdyż każdy ma swoje indywidualne jazdy i upodobania oraz
swój własny świat, którego być może jeszcze nie odkrył...
Do następnej opowieści z mojego świata...
- 7722 odsłony