Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

kwasowa kobieta

kwasowa kobieta


Okolo 20-30 grzybkow (trudno ocenic bo bylo najpierw

zmrozone a potem rozmrozone i nie wysuszone co dalo

nieprzeliczalna papke kto wie moze to bylo 40?)



1/4 kwasika (slynna zupka)






Wybralam sie do Krakowa na muzyczne co nie co

czyli podziwiac Jelinka za sterami, tanczacego

z plytami ( a chlopak potrafi!).





Nie podam czasu bo orientacje stracilam juz rano

choc substancje spozylam dopiero wieczorem :)

Przybywszy na miejsce powalczyc musialam z dopadajacym

mnie rozczarowaniem, gdyz ilosc chetnych uniemozliwiala

komfortowe wchlanianie doznan zwiazanych z wizyta Jelinka.

W pierwszej chwili odrzucilam nawet pomysl spozywania

czekajacej na mnie i poutykanej w kieszeniach substancji,

ale wrodzony moj glod doznan i dzicinna niecierpliwosc

szybko daly znac o sobie i wygnaly mnie w zaciszne miejsce :)

Staralam sie jednak byc delikatna.



Nie zjadlam wszystkiego od razu. Przygotowane porcyjki

podzielilam na jeszcze mniejsze porcyjki i wsadzilam do

pyszczka.



A potem poszlam sie bawic.






Czesc pierwsza:




Ciasno dosc bylo i wiekszosc ludzi stala

wiec usiadlam sobie wygodnie opierajac plecy

o sciane. Dla wiekszego komfortu przypalilam

sobie malenka lufeczke :)



Zamknelam oczy i dalam sie porwac muzyce.....



Kazdy dzwiek byl obrazem a kazdy obraz dzwiekiem

Kazda czesc mego ciala spiewala a moja glowa tanczyla

Czulam muzyke wedrujaca po moim ciele i pieszczaca mnie

delikatnie, czulam jej oddech w sobie... bylo mi tak...

dobrze....






Czesc druga:




W koncu otworzylam oczy, rozejrzalam sie i zobaczylam

wiele ciekawych i przyjaznych twarzy. Postanowilam sie

troche poruszac. Moja ostroznosc stracila na sile, wiec

odnalazlam swoje zaciszne miejsce by skonsumowac reszte

porcyjek oprozniajac juz calkiem kieszenie.



Pan ktory otwieral drzwi wydal mi sie bardzo dziwny....



okazalo sie, ze nie tylko on. Sciany troche tanczyly

bawiac sie w pokazywanie zmieniajacych sie wzorow

podobnie bylo z twarzami ludzi. Krzesla tez nie za bardzo

staly na swoich miejscach nie mowiac juz o podlodze.

Kiedy szlam w strone przemilych dla mojej glowy dzwiekow

poczulam nagle ogarniajaca mnie fale cieplego, miekkiego

szczescia.



Oplynelo fala cale moje cialo. Ciekawe, bo to nie moglo

byc to co zjadlam zaledwie przed chwila.... ale nie czas

byl zeby o tym rozmyslac! Bylam juz na sali gdzie opustoszalo

i dalo sie swobodnie tanczyc! Taniec mnie porwal bez reszty.

Mialam zamkniete oczy i tanczylam kazdym kawaleczkiem ciala

nie odpuszczajac ani jednemu dwiekowi, kazdy z nich znalazl

odbicie w jakims miesniu, jakiejs czesci ciala. Zdawalo mi sie,

ze jestem ubrana w mieciutka tkanine falujaca wraz z moimi

ruchami, szczegolnie w okolicach bioder... Tanczylam dlugo,

nie wiem jak dlugo...



Wrocilam do baru. Zamowilam drinka.



Ktos do mnie podszedl i zaczal opowiadac mi o czyms.

Tak po prostu, bez "czesc jastem ktos tam, co tu robisz"

i takie tam pierdoly. Bardzo mi sie to spodobalo. Probowalam

sluchac, ale rozroznialam slowa nic nie rozumiejac. Wiec,

patrzylam jak mowi pozwalajac swoim myslom bladzic. On nadal

mowil ja myslalam o roznych rzeczach, a kazda mysl byla ubrana

w jakis barwny obraz... nagle zaczelam myslec o kochaniu sie.

Mialam w glowie dwa piekne splatane ze soba ciala wilgotne od

potu dotykajace sie ogrzewajace na wzajem swym cieplem... on

nadal mowil. Owladnelo mna przemozne pragnienie kochania sie.

Pomyslalam, ze musze znalezc jakis obiekt, ktory sie do tego

celu nadaje. Myslalam intensywnie ktoz moglby to byc i prosze:

eureka!! Przeciez rozmawiam z kims takim! Spojrzalam na niego

inaczej niz do tej pory... patrzylam na jego usta gdy mowil,

przyjrzalam sie jego oczom, dloniom, wlosom i cerze... hmm,

nadawal sie! Troszke wyzszy ode mnie, ladne proporcje ciala...

ale on ciagle gadal!!!! Postanowilam wyslac mu kilka sygnalow.

Uwielbiam patrzec jak robia to kobiety, gdy chca sie komus

spodobac :) Zwilzylam lekko usta, zeby blyszczaly. Poprawilam

delikatnie wlosy, zrobilam okragle oczy i przywolalam delikatny

usmiech na twarz.... NIC.



Ciagle gadal, czasem ktos nam przerywal, zazdrosny kumpel

szepna mi na ucho, ze juz za dlugo gadam z kolega i zebym moze

poszla potanczyc. Ja nadal owladnieta mysla o seksie rozwazalam

co robic dalej... Wyprostowalam plecy zeby moje piersi byly

bardziej widoczne, podparlam reka biodro by podkreslic jego

linie, wygielem delikatnie w tyl szyje.... cos sie zmienilo!

Przestal gadac i zapytal mnie co tu wogole robie i czym sie

zajmuje na co dzien. Jeeeezuuu kompletnie zbita z pantaluku

nie wiedzialam co powiedziec!!! Ale jakos poszlo :) Wrocil tez

rozsadek. Co ja robie?! Przeciez nie pojde z jakims obcym typem

w obcym miescie do lozka bo nagle zachcialo mi sie kochac?!?!

Pogadalismy jeszcze troche, dopilam drugiego drinka i poszlam

zapalic ziolko.



Zaczelam gadac z zapomnianymi przyjaciolmi, ale chyba gadalam

od rzeczy bo sie smiali, ze juz jestem zrobiona...

Obraz delikatnie drgal, kolory byly fantastycznie nasycone.

Mysl o seksie nie opuszczala mnie, choc staralam sie ja

odepchnac. Moje cialo bylo jak naelektryzowane, palilo mnie

blagajac o dotyk, pieszczote... balam sie,

ze moge wybuchnac. Zaczelam gadac (pewnie troche od rzeczy)

z innymi ludzmi, poznalam interesujaca kobiete, przez chcwile

wspolnie z kolega podrywalismy barmanke, dopadla mnie wesolosc

i dobry humor, troche potanczylam, posmialam sie, dobre

samopoczucie zaczelo gwaltownie narastac i nagle...!



Znajomi juz w kurtkach powiedzieli, ze wracamy do domu!!!!!!

To byla ostatnia rzecz na jaka mialam ochote... znalazlam jednak

kurtke i plecak (nie mialam wyjscia, do domu bylo jakies 300km)

wyszlam na zewnatrz i..i...i.... zaczelo mnie tak cos w srodku

rozpierac, ze zaczelam najpierw piszczec tak:



iiiiiiiiiaaaaa a potem krzyczec aaaaaaaaaaaaaAAAAAAAAAAAAAA!!!!!



a potem bardzo glosno krzyczec AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!



czyli bylo to jakos tak:





iiiiiiiiiaaaaaaaaaaaaaaaAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!







KONIEC




P.S. Reszta jazdy (pewnie najlepszej) minela mi w podrozy

powrotnej, w samochodzie, w ktorym wszyscy spali oprocz

skupionego na jezdzie kierowcy.....





No dobra niezupelnie.



Prosto z podrozy wpadlam do swego ex uprawiac dziki sex.





naga of The Mouse Army
Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media