Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

czarny ogon

czarny ogon

Autor: Marmac_pl


Substancja: Gałka muszkatałowa


Poziom doświadczenia: doświadczony


Dawka: 30 g, doustnie






Hmm. Pierwszy raz pisze artykuł na neuro_groove. Nie miałem nigdy takich intencji, ale po spróbowaniu gałki nie moge sie powstrzymać od odradzenia jej przyszłym 'smakoszom':)




1)PONIEDZIAŁEK


19.00. Nie jadłem nic od godz. 14. Razem z kumplem wsypaliśmy po dwie torebki sproszkowanej gałki do szkalnki i zalaliśmy

sokiem pomarańczowym. Damian wypił pierwszy. Zdziwilem sie bo dal rade to wypić za jednym posiedzeniem i powiedzial ze nie

taka zla ta gałka, tylko troche gorzka. Mi tak prosto juz nie poszlo. Pod koniec myslalem ze sie zwymiotuje, ale dalem

rade. Smak galy czulem w ustach jeszcze przez jakies 3 dni, a na samo wspomnienie o nim zle sie czuje. Przegryzlismy

wszysko jablkiem i poszlismy zagrac w warhammera:)


20.00. Dopadalo nas uczucie otepienia. Hrac nam sie nie chcialo. ogolnie zamulka i spac sie chce.

21.00. nic sie nie dzieje. Jedna mysl w glowie: lipa z ta galka. Moze trzeba bylo wziąść wiecej? Mamy nawet plan zeby

skoczyc po jeszcze dwie torebki, ale nam sie po prostu nie chce:)


22.00. Ide spać, bo mnie zamulilo do reszty. Nie mam zadnych odruchow wymiotnych, ani na belty mnie nie zbiera. Żołądek

tez w porządku. Zasnac mi sie nie udaje bo gadam z kumplami(mieszkam w internacie).


23.00. Leze na łóżku i czuje typowy objaw wchodzenia fazy po DXM, tzn. mrowienie nog przesuwajace nie w góre, ale mysle ze

to lipa.


23.10. WESZŁA!!! wreszcie. Ogarnela mnie euforia, ale nie moglem wypowiedziec zdania, bo ciagle zapominalem o czym

zaczynalem mowic:) chcialem zadzwonic do damiana, ze mi weszla, ale jak wykrecilem numer to zapomnialem o czym mialem gadac

i powiedzialem tylko cześc. Ogolnie czulem sie dobrze. cieszylem sie faza. Strasznie mnie suszylo, ale sie zabezpieczylem

wczesniej i mialem przy sobie butle z woda. Dobrze, bo pewnie w tym stanie nie zdolalbym dojsc do kranu. Koledzy ogolnie

mieli ze mnie ubaw. Probowalem sklecic jakies zdania, ale slabo mi to szlo. W pewnym momencie przyszedl damian. Faze mial

lekka(w koncu wazy ode mnie jakies 50 kg wiecej:)) rzucil we mnie zakretka od butelki. Gdy uderzyla w boazerie poczulem bol

w uszach. Teraz zaczalem wspominac ten lot. Wydawalo mi sie ze zakretka leciala pare minut, byla czarna i ciagnela za soba

czarny ogon jak meteoryt. Podobne efekty uzyskiwalem machajac reka przed oczami. Stracilem poczucie czasu i gdy

dowiedzialem sie ze moja faza trwa zaledwie od 3 minut. Dostalem szoku, bo wydawalo mi sie ze od 2 godzin. W koncu poszedlem spac. Nie bede opisywal

wspomnien jakie mialem po przejsciu przez pokoj do łóżka po zgaszeniu światła:) Ogólnie faza troche przypominajaca

zjaranie. Zauważylem, ze w mojej swiadomosci powstaja wspomnienia rzeczy i zdarzen ktore nie mialy miejsca. Jedna minuta

czasu rzeczywistago, w mojej pamieci rozrasatala sie do przynajmniej 10. Od czasu do czasu mialem przeblyski swiadomosci i

czulem sie normalnie, ale zaraz faza wracala.


2)WTOREK


6.00. Budze sie. Czuje sie jakbym nie mial w sobie krwi. Koledzy mowia ze tak bladego czlowieka jeszcze w zyciu nie

widzieli. Probuje dojsc do drzwi, ale po drodze czuje ze trace przytomnosc i upadam na podloge. Kumpel pomaga mi wrocic do

lozka. Zastanawiam sie czy nie kazac im dzwonic na pogotowie, ale rezygnuje z tego glupiego pomyslu. Zasypiam.


19.00. Koledzy mnie budza i pytaja czy ide na kolacje. Pytam sie czy jestem w stanie(?). Odpowiadam ze nie i zasypiam.


3)ŚRODA


6.00. Po przespaniu 29 godzin czuje sie troche lepiej. moge chodzic i w miare sprawnie myslec. ide do szkoly. dzien minal juz bez zadnych nieprzyjemnosci.


4)CZWARTEK


koniec efektów.




Ogólnie trip po gałce uważam za najgorszy jaki kiedykolwiek mialem. Zwłaszcza jesli chodzi o sam zjazd. Jeden raz mi wystarczy.

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media