Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

wielki entuzjazm toksykologiczny

wielki entuzjazm toksykologiczny

Niedziela 15 luty 2004 ostani dzień przed końcem ferii:



Jak zwykle zebraliśmy sie w siłowni, po krótkim czasie ktoś wyskoczył z inicjatywą żeby kupić dwa winacze muzgojeby po 4 zł/sztuka. Plan był dobry , ale postanowiłem go jeszcze ulepszyć, gdyż miałem w kieszeni akurat paczke ETORANU Extra (500mg paracetamolu + 50mg kofeiny) więc po 4 takie tablety i po pół wina. Było nas akurat czterech (cały czas 4 :>). Dzien przed w walentynki cała nasza czwórka była na imprezie gdzie sie naspeedowaliśmy , także po tym winiaczu i tych dropsach byliśmy już zdrowo zamiecieni.



Nagle kotoś wyskoczył ze słynnym dla szajby alkocholowej pomysłem

"Ej! słuchajcie mam w domu jakieś tabletki na uspokojenie może to są psychotropy" - Powiedział Joga. Cała czwórka nagle zapałała wielkim entuzjazmem w związku z czym zapaliliśmy po fajce w oczekiwaniu na powrót jogi.





Ta sama niedziela godzina 20:00

No nareszczie jest. "Jest jeden mały szkopuł panowie nie ma instrukcji ani ulotki a na paczce nic nie pisze"

- Skoczę do chaty i sprawdze w atlasie leków czy nie ma nic takiego - zaoferował sie egon po czym wybiegł z kanciapy

Tym czasem naliczyliśmy sie że w paczce brakuje dwóch tabletk (pkowane po 50 sztuk) więc wychodziło równo po dwanaście, po czym włożyłem paczke do kieszeni (ważne zaraz zobaczycie dlaczego)

- Hmm pisze że niby na padaczke psychomotoryczną , nie wiem o co chodzi ale naukowo brzmi , połkneliśmy najpierw po 4, oczekiwanie... nic ... nic jeszcze 4 ... nic ... nic ... nic delikatne fale ciepła ale nic pozatym zaczeliśmy sie już wkurwiać no to po ostatnich 4.

Oczekujemy ... gramy w karty ... ciągle nic tylko znajome ciepło ...



Od siedzienia w miejscu zabolała mnie dupa więc postanowiłem siąść na kanape, wstaje już prawie mi sie udaje kide nagle czuje coś dziwnego jakbym nóg nie miał i skądś spadał , rzeczywiście leżałem na ziemi. Ale jak ? rozglądam sie dokoła widze eka jak próbuje wstać i wywraca sie tak jak ja , troche zaniepokojony tym faketem postanowiłem przeczytać coś o dawkowaniu, biore buteleczke do ręki i nagle wielki chuj z tego wyszedł bo nie moge nic rozróżnić napisy zlewają sie razem, (w głowie słysze głos zjebałem sobie oczy ? ) więc dla sprawdzenia podaje pudełko dalej i co sie okzuje ? Nikt nie może tego przeczytać. Wreszcze po wielu próbach doszedłem do wniąsku że jeżeli będe poruszał paczką w przód i w tył będe w stanie cośtam przeczytać .





Jeszcze raz ta sama niedziela godzina 22:00



Jakimś cudem czas zleciał szybko a mi udało sie odzczytać że max dawka na dobe to 3 tabletki na dorosłego człowieka więc troche sie zważyliśmy , ale najgorzej zaczeło sie robić kiedy na nasze nieszczęście odczytałem linijke poniżej , jak sie okzałao tabletki były przeterminowane. Zaczeliśmy haftać ale było za późno tabletki sie rozpuściły i zaczynają przenikać od krwii, poczułem lekkie otępienie, uzanliśmy że może trzeba iść do domu sie przespać bo jak polegniemy w siłowni to nikt po nas nie przyjdzie i wtopa bo znowu w szkole by nas nie było a mi i tak wsyzły 2 NKL na semestr więc postanowiłem pójść do domu, w chwili w której postanowiłem wyjść nie moigłem sklecić wyrazu nara , wypowiedzenie go zajeło mi 15 minut , ja jestem z całej bandy najlżejszy więc oni jeszcze nie wiedzieli jak ja sie czuje.





Znów ta niedziela 22:30



Wchodze do domu (raczej wpadam bo niemam siły stać) zdejmuje buty , rozbieram kurtke, mówie "Mamo ja ide do Szymona" po czym wchodze do szafy (sic!), dobra wyjeli mnie z tej szafy i rzucili na łóżko , dziwne echo w głowie powieki ciężkie ale zasnąć sie nie da leże leże próbuje coś pczytać , nie ma bata litery zlewają sie w jedną całość, starzy poszli spać leże jeszcze chwile , chce mi sie lać - ide do kibla a tu na stołku w przedpokoju siedzi kumpel (była godzina gdzieś 2:00 a dzrwi zamknięte od środka na nieotwieralny od zewnątrz zamiek. Wchodze do dużego pokoju , niby wszystko jest ok na jednym fotelu śpi nuta (mój jamnik) ptrze na drugi a tam .. śpi mój pies identyczny , myśle sobie że fajnie mieć takiego psa x2 , ide dalej na jednym fotelu leżey zawiniętych w starego koszule sześć szczeniaków na ostatnim fotelu jakiś rudy kundel , cuż myśle sobie że janie kiedy nagle widze staszka który grzebał coś przy pilocie od tv , o staszek ty też tu jesteś, wtem z kuchni wychodzi eko o dobra gramy w karty , i tak graliśmy w karty aż do godziny 3:30 w poniedziałęk potem kulturalnie odprowadziłem kolegów do drzwi , całą akcje obserwowała moja starsa :(. Potem znowu coś próbuje przeczytać , lipa zaczynają sie pojawiać kolejne na MAX'a relane postacie które mnie o coś pytały a ja im odpowiadałem, koledzy koleżanki itd, itp..





Ponidziałek 16.02.2004 6:00



Jem śniadanie na szafce nad kuchenką biegają myszy , dziwne skąd białe myszki na trzecim piętrze ? Ubieram sie wsiadam w autobus i jade do szkoły , w szkole wszystko mija żadnych więcej halucynacji wchodze do domu włączam kompa, pisze ten artukuł wysyłam go o godz 12:54

Cray



Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media