Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

wehikuł czasu? :/

wehikuł czasu? :/

Nazwa substancji: Sinicuichi / Sun Opener / Heimia salicifolia



Poziom doświadczenia użytkownika: mj, haszysz, gałka muszkatołowa, dxm, efedryna, amfetamina, lsa, absynt (domowy, a jakże:)), salvia divinorum, mdma, mnóstwo różnych ziółek, które albo nie działały (np. kanna) albo działały za słabo by uznać je za narkotyk (np. chmiel, marihuanilla).



Po dość intensywnej pracy fizycznej postanowiłem, że czas się zrelaksować. Do 400ml kubka wsypałem jakieś 13g suszu heimii, zalałem wrzątkiem, przykryłem talerzykiem i pozwoliłem zaparzać się jej przez jakieś 15 minut. Wypiłem herbatkę, nie była taka zła. Trochę gorzka, dość mdła. Zalałem ziele wrzątkiem jeszcze raz, w między czasie skręciłem papierosa z suszu i spaliłem go. Dym gryzący, mimo filtra jego smak był b. nieprzyjemny. Wypiłem drugi wywar.



Cóż, czekamy. Szukałem jakichś przejawów działania heimii, bezskutecznie. Może była lekka euforia, typu opioidowego (siedzę w miejscu i jest mi dobrze), polepszenie humoru. A może nic nie było? Trudno powiedzieć co do efektów - nie doświadczyłem opisywanego przyciemnienia wizji, halo słuchowego - wcześniej tego dnia paliłem mj, więc jakieś delikatne efekty mieszały się ze zmęczeniem - ziołowym i tym od pracy:).



Po około 3 godzinach od wypicia pierwszego łyka mikstury zapaliłem papierosa. Nagle zajebiście rozbolały mnie płuca - pomyślałem, że muszę im dać spokój w najbliższym czasie. Wstałem z krzesła, czułem jakbym miał straszne zakwasy - poruszałem się jak emeryt, wszystko sprawiało mi ból. Dosłownie wszystko mnie bolało - od skóry na mojej prawie łysej czaszcze, poprzez oczy, policzki, migdałki, gardło, płuca, mięśnie brzucha, stawy, węzły chłonne przy pachwinach, jądra. Jakby przybyło mi 50-70lat. Postanowiłem położyć się spać. Nie było to łatwe, bo nawet nie mogłem się rozebrać. Gdy chciałem zdjąć skarpetkę musiałem usiąść i podciągnąć ręką nogę do góry, nie mogłem po prostu unieść nogi. Straszna padaka. Przykryłem się kołdrą i zasnąłem, z uczuciem jakbym dostał solidny wp...ol tego wieczora.



Teraz minęły 24h od spożycia wywaru. Wciąż czuję \'zakwasy\', szczególnie w karku, rękach, plecach. Wciąż bolą mnie gardło, płuca. Teraz i tak jest dość dobrze, rano - ku mojemu zdziwieniu - czułem się wciąż kiepsko. Może nie poruszałem się jak wczoraj - z prędkością 0,5km/h, ale gdyby ktoś kazał mi podskoczyć na 10cm wzwyż - nie zrobiłbym tego. Dobrze, że jutro jest niedziela, będę mógł spokojnie poodpoczywać i wrócić do pełni sił.



Skłamałbym, gdybym powiedział że heimia nie działała. Na mnie zadziałała tak, jakbym miał straaaaaszną zwałę. No dobra, ale zwała powinna następować PO efektach, a nie zamiast ich. Moja rada - oszczędźcie pieniądze i zdrowie, może świeżofermentowane liście działają inaczej, suszu na pewno nie polecam.

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media