Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

galka + kofeina

galka + kofeina

Nazwa Substancji: Galka muszkatowa, Kofeina.

Doswiadczenie: thc az za duzo, alk z umiarem, kawa i herbata, galka pare razy w malych dawkach.



Set & Setting: Stan umyslu pozytywny, jestem po dlugiej przerwie jesli chodzi o jakie kolwiek substancje psychoaktywne, moj dom.



Efekty: Pozytywne - faza podobna do tej po mj tylko dluzsza, w pewnym momecie zupelnie bez zamulki - co wiecej z duza dawka energi. O tym dalej



Po dluzszym przemysleniu postanowilem zarzucic galke. W minimalnej ilosci, tak zebym poczul klimat ale nie mial mocnej jazdy. Kupilem za 1,90zl paczke galki muszkatowej calej (nie kamisu). Byly tam trzy galki plus jeszcze jakies okruchy. Na opakowaniu bylo napisane 13g. Teraz Was zaskocze: wybralem to najwieksza, wziolem te okruchy (lacznie ok 1/4 galki moze wiecej) i reszty sie pozbylem. Byle tego ok 5-6 gram . Wczesniej wrzucalem 2 razy wiecej. Okazalo sie ze tarke gdzies wcielo wiec rozkruszylem orzechy na drobniejsze czesci potem je na jeszcze drobniejsze. Galki byly wyjatkowo swierze (nawet troche wilgotne).



Zaczalem zarzucanie ok 14:30 i skonczylem ok 15:00. Wypilem calosc z sokiem pomaranczowym - najlepszy sposob zeby to wszystko przelknac.



ok 17:30 poczulem pierwsze efekty - lekko klejace sie oczy, zero wizualnych efektow, troche bardziej wkretkowy tok myslenia.



ok 18:30 Zaczelo wchodzic. Niestety nie podam dokladnych godzin gdyz uznalem ze i tak prawie nic nie poczuje. Taki maly eksperyment od ilu wogole jakos klepie :) Ogolnie lepsze samopoczucie, oczy lekko przymkniete, czuje je jakby byly zmeczone (trudno to opisac - takie uczucie jak po gibonach). Galy mam zupelnie normalne. Lapie lekkie wkrety, pozniej brechtac sie zaczalem z twarzy jecksona (na wp byla wiadomosc o nim). Jestem troche bardziej gadatliwy



Miedzy 19:00 a 19:30 Wpadam na wprost genialny pomysl. Bylem lekko spiacy i kleily mi sie galy. Postanowilem zarzucic IQ active (cos jak plusz aktiv - zawiera 60 mg kofeiny). Po chwili znacznie mnie to ozywilo. Zaczalem lapac euforie. Na opakowaniu jest napisane coby brac maksymalnie jedna tabletke dziennie. Uszanowalem to - zaparzylem sobie mocna kawe :P pilem ja powoli, zaczalem jakies 20 min po pluszu i pilem ok 10 min.



19:40 - 23:30 Faza. Na poczatku zalapalem jazda na chodzenie w kolko ;) Mialem duzo energi i dobry humor. Lapie wkrete na gadke ze stara. Przez chwile nie moge usiedziec. Potem galka zaczyna mocniej dzialac. Dzieki kofeinie nie mam wogole galkowego zjeba i zamulki. Zapuszczam reagge ktore bardzo pozytywnie mnie energetyzuje. Muzyke odczuwam jak po mj czyli zajebiscie. Ten kto spalony sluchal muz wie. Przepelnia mnie uczucie szczescia (to byla prawdziwa euforia - bez kitu) ktore w duzej mierze pewnie wynika z wkrety niz samego dzialania substancji. Mam lekkie zmiany w percepcji wizualnej (calkiem podobne do tych po mocnym zbuchaniu sie dobrym stuffem): tam gdzie nie patrze przedmioty staja sie jakby bardziej plaskie i kolorowe, swiatlo fajnie sie rozmazuje, posciel i inne kolorowe przedmioty znieksztalcaja sie lekko gdy sie w ich strone (ale nie bezposrednio na nie) patrzy, za zamknietymi oczami mam rozne kolorowe swiatelka. Mam dziwne troche uczucie w calym ciele jakbym byl "napompowany" jakism lekkim gazem. Nie jest ono nieprzyjemne jednak troche doskwiera. Suszy w gebie. Zlapala mnie ochota na jedzenie - nie pakman tylko sama ochota. Wcinam tone kanapek na noc (pewnie dlatego rano bola mnie troche brzuch). Smakuja bardzo dobrze. Wprost swietnie.



Mozna porownac faze ktora przezylem do mocnego zjarania sie, jednak zupelnie bez zamulki. I z naprawde duza dawka energi oraz bez wiekszego mistycznego myslenia. Poteguje dobre uczucia. Bardzo pozytywnie. Oczy przez wiekszosc czasu mialem normlane, tylko jakos w srodku fazy troche bardziej przekrwione.



23:30 i pozniej: Kofeina zaczyna schodzic ;( dopadlo mnie zmulenie galkowe. Galka mnie dalej trzyma jednak euforia i energia gdzies ulecialy. Dobry humor na szczescie pozostal. Ide sobie spac dlugo rozmyslajac. Gdy mam zamkniete oczy i oc zyms mysle to zaczynam to widzec - jakby taki senny stan na jawie. Sprzyja roznym rozmyslania i marzenia.



Dzien po: brzuch boli :( to przez to ze sie na noc obrzarlem. Jestem jakby mocno nie wyspany (musialem rano wstac do szkoly), efektow galki juz raczej nie widac ale mam troche inny tok myslenia. Suszy dosc mozno. Pierwszy raz po galce tak mialem. Kupuje sobie wode i po jakis 3 godzinach czuje sie juz dobrze. Mozna to porownac do naprawede malego kaca.



Na koniec slowo od autora: uwazam iz kofeina jest bardzo dobra w polaczeniu z galka. Ja dalem mala ilosc i efekty byly w duzej mierze spotegowane wkreta i dobrym nastawieniem. Jednak bylem bardzo zaskoczony moca tej mieszanki. Chetnie przeczytam raporty jak na innych oddzialuje kofeina z galka. Ale uwazajcie zeby nie przesadzic :)

ps. jestem dosc chudy wiec ktos bardziej postawny bedzie potrzebowal zapewne wiekszej ilosci

ps2. Nie ponosze odpowiedzialnosci za negatywne efekty takiej mieszanki ;))

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media