elvis presley
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
elvis presley
podobne
> Czy ktos juz jadl tego kwasa? [Elvis Presley]
> Ja jadlem wczoraj i dzis jestem bardzo zadowolony :)
A ja zjadłem ~ 1,5 tygodnia temu, i mam o nich do powiedzenia tylko
jedno : syf i partactwo(lub świadome oszustwo).
Tak się składa, że w sylwestra zapodałem 2xCampbell - i był to
absolutnie najlepszy trip kwasowy w moim życiu. Wręcz ekstatyczny.
5 tygodni później - 2,5x Elvis - i był to absolutnie najlepszy trip
kwasowy w moim życiu. Tragedia.
Podział tego wieczora był następujący : 2 osoby zjadły po 2,5 papiera, 2
osoby po jednym.
Te które jadły po 2,5 to ja i jeszcze ktoś :), te które jadły po 1
sztuce byli to newbie - pierwszy raz w życiu.
Obecna była też jedna, zaufana i lubiana przez tripujących osoba, tzw
"opiekun" .
Jeśli miałbym porównać te dwie jazdy w jednym zdaniu, to byłoby to
krótkie zdanie : przy campbellach trip był, przy elvisach nie było.
Ażeby naświetlić sytuację , zrobię małe porównanie :
(ograniczam się tylko do siebie w tym opisie,czasem wtącając odczucia
pozostałych, bo tylko ja wśród obecnych miałem bezpośrednie porównanie
tych dwóch kwasów)
1. Set & setting:
- @campbell - moje mieszkanie, początek (zjedzenie) ok. 1 w nocy,
niespecjalnie czysto (wcześniej było więcej osób - jako że sylwester,
alkoholowcy wynieśli się, ostatecznie załamani naszym brakiem entuzjazmu
do zalewania się wódą około 1:30 ;)
Alkohol we krwi : 0
THC we krwi : sporo :)
Zawartość żołądka :owocki, lekkie ciasteczka, paluszki etc. - @elvis - moje mieszkanie, początek (zjedzenie) ok. 21, chata czysta,
wypucowana i pachnąca
Alkohol we krwi : 0
THC we krwi : sporo :)
Zawartość żołądka :owocki, lekkie ciasteczka.
2. Dawkowanie
- @campbell : 2x (równocześnie)
- @elvis : 2,5x (równocześnie) (5 sztuk na dwie osoby). W/g zapewnień
dostawcy (tego samego , od którego miałem campbelle) elvisy powinny być
"co najmniej tak samo mocne jak campbelle, ale trochę mniej przyjemne".
3. Wejście
- @campbell : pierwsze objawy po ok. 45min, bardzo łagodnie i przyjemnie
nasilajace się do ~2h, utrzymujące się na podobnym poziomie przez
kolejne ~2h (wtedy było b. mocno), potem łagodnie ustępujące. - @elvis : pierwsze objawy po ok. 30 min, od razu dość mocno
nasilające się do ~1,5 h, potem utrzymujące się, z tendencją do mocnego
falowania (coś jak podróż po sinusoidzie, raz mocne i silne, za chwilę
wydaje się, że nic się nie dzieje) przez kolejne ~2h, potem dość
gwałtowny zanik.
4. Odczucia fizyczne:
- @campbell : Rewelacja. Odłączenie od ciała (w sensie braku
jakichkolwiek negatywnych odczuć, coś jakby przylemne odrętwienie).
Przez cały czas trwania ekstatyczne uczucie, jakie w realu zdarza się,
gdy człowiek jest delikatnie pieszczony po całym ciele - lae pochodzące
z głowy , lekko orgazmiczne ciepełko. Pamiętam, że w trakcie byłem
przekonany, ze jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze fizycznie. Brak
odczuwania zimna i gorąca - każda temperatura odbierana jako przyjemna i
właściwa. Uczucie spokoju. Osłabienie mięśni. - @elvis : Nieprzyjemne. W trakcie trwania pojawiające się naprzemiennie
fale goraca lub zimna, uczucie fizycznego niepokoju, momentami lekkie
drżenie. Wyraźne, obecne przez cały czas uczucie ciężaru w żołądku,
momentami lekki ból. (Druga osoba wrzucająca 2,5 dokładnie tak samo + 1
szybie rzygnięcie po ok. 1 h od zjedzenia).
Przez cały czas trwania uczucie "coś bym zrobił, ale nie wiem co, czegoś
mi trzeba, ale nie wiem czego", poczucie rozbicia fizycznego, osłabienie
mięśni.
5. Odczucia psychiczne:
- @campbell : Przepiękny trip. Nareszcie otrzymałem to , czego przez
lata szukałem. Nareszcie dowiedziałem się, jak to działa i dlaczego
hippisi darzyli ten środek takim uczuciem i otoczyli kultem. Niesamowite
rozszerzenie percepcji , potem pojawienie się efektów znanych mi do tej
pory jedynie z opisów z lat 60-tych :). Spirale barwnych ciągów
myślowych, jak nici DNA oplecione wokół pnia nerwowego. Przez jakiś czas
(niestety nie jestem w stanie określić jak długo) zamiana zmysłów -
uczucie słyszenia kolorów i widzenia dźwięków (najpiękniejsze
zdarzenie-odczucie w życiu). Słyszenie muzyki bez pośrednictwa ciała -
tak jakby wszystko rozgrywało się bezpośrednio w mózgu. Towarzyszące
ciepłe, fizyczne odczucia o lekko erotycznym charakterze, wrazenie (i
przekonanie) porozumienia mentalnego z pozostałymi - bez udziału słów.
Przez cały czas mocne, zdecydowane halucynacje, zarówno przy otwartych ,
jak i zamkniętych oczach. Dezorientacja przestrzenna, kompletny brak
upływu czasu.
Dużo przemyśleń, odczuć, często bardzo osobistych i o dużym ciężarze
gatunkowym. Niewiarygodny wpływ dźwieków i muzyki na psychikę. - @elvis : Brak tripu, przy równoczesnej obecności objawów fizycznych i
typowych dla słabych (lub zjedzonych w małej ilości) kwasków
zaburzeniach percepcji i halunach. Lekkie poszerzenie sceny dźwiękowej
(dobra trawa daje znacznie lepsze), brak głębszych odczuć, przemyśleń
etc. lekkie zaburzenia czasu, wszechogarniające poczucie nudy,
zmarnowanego czasu i chęć żeby już było po wszystkim i można było
połozyć się spać. Przy zamkniętych oczach lekkie halunki typu
"interferencje", nic ciekawego. Haluny typowe dla "szkolnych" kwasów.
6. Halucynacje
- @campbell : Przepiękne. Wszechogarniające. Z zachwytem stwierdziłem, że
nie muszę się w nic wpatrywać - wszystko działo się samo, właściwie
przez jakieś 2h trudno było znaleźć cokolwiek wyglądajacego normalnie.
Nie będę się tu rozpisywać, bo wyszedłby tekst na godzinę czytania :)
Magiczny świat. - @elvis : nic ponad standardowe, właściwe dla "połówek" lub bardzo
słabych calaków efekty - lekkie zaburzenia geometrii i przestrzeni, przy
wptrywniau się w desenie widoczne falowanie, podostrzenie i wysycenie
kolorów, słowem nic ciekawego. Standard szkolny :)
7. Zejście
- @campbell, @elvis - identyczne, jak zwykle nudne, męczące i
zmuszające do unikania luster ;) Słowem - standard.
8. Pierwsza myśl po przebudzeniu "nazajutrz":
- @campbell : ale było pięknie. Szkoda że nie ma więcej. A w ogóle to
trzeba wstawawać i naprawiać swoje życie - @elvis : nareszcie to ścierwo nie działa, co za ulga. Nigdy więcej
"kwasów".
9. Efekty mentalne odczuwalne przez najblizsze dwa dni:
- @campbell - good feeling, mocne postanowienia, trochę przemyśleń do
zrealizowania itd. itp - @elvis - odczuwalne zmęczenie, uczucie zniechęcenia, smuteczki
(raportowane przez wszystkich)
Tyle trip -reportu.
Na koniec - moje przemyślenia.
Po przeanalizowaniu tego wszystkiego i konsultacjach z pozostałymi
uczestnikami, wydaje mi się, że wiem, dlaczego te dwa tripy tak się od
siebie różniły :
To po prostu _nie_ była ta sama substancja.
A uściślając - w campbellach było czyściutkie LSD-25, w elvisach
było...coś innego. Coś działającgo podobnie (a przynajmniej do pewnego
momentu).
Były już dyskusje na ten temat niejednokrotnie na tej grupie. Nie wiem,
co tam było w tych kwadratach. Nie wiem, czy był to efekt spieprzonej
syntezy i w papiery wsączono półprodukt, czy też było tam może trochę
LSD, ale potężnie zanieczyszczonego. Ale jedno jest pewne - to nie była
ta sama substancja.
Co więcej - i to jest dla mnie bardziej niepokojące - muszę uznać, że to
co do tej pory w życiu jadłem - to było to samo co w elvisach, z
wyjątkiem jedzonych przed laty panoramix-ów. Tyle że wtedy ilości były
mniejsze (max 1 calak). Ale pamiętam podobne, przyjemne odczucia.
I jeszcze jedno - IMO bardzo ciekawe - spostrzeżenie.
Te dwa środki, podane w małych ilościach (mam na myśli 1 kwadrat, albo
nie daj boziu mniej) działają IDENTYCZNIE, co najwyżej faktycznie można
stwierdzić to co powiedział mi dil : "są trochę mniej przyjemne".
Różnice zaczynają wychodzić przy większych ilościach. LSD(campbell)
zaczyna wtedy działać we właściwy dla tego środka sposób. Uruchamia
TRIP. Sądzę, że te zjedzone przeze mnie 2xcambell dały dawkę ~250 ug,
wnoskuję to porównujac mojego tripa z tym co opisywał Hoffman właśnie
przy takiej ilości.
Natomiast substancja X (nazwa umowna;), działa tak samo niezależnie od
ilosci. Ja miałem dokładnie to samo, co obecne 2 osoby, które zjadły po
1 calaku. A nawet paradoksalnie - one miały lepiej. Bo mentalnie
zadziałało z tą samą siłą (1 i 2,5), ale ci co zjedli tylko jeden mieli
dużo słabsze negatywne objawy fizyczne które opisałem w pkt.4 . Mniej
toksyn po prostu, tyle samo LSD (czyli 0).
Podejrzewam, że nawet gdybym zjadł ich 10, nie osiągnąłbym nic więcej,
bo to nie było LSD, natomiast wylądowałbym ma płukaniu żołądka (zatrucie
sporyczem or sth.)
Nie jest to wszystko pocieszające - bo wygląda mi na to, że
przytłaczająca większość tego co jest na rynku, to po prostu NIE JEST KWAS.
Przekręt ten udaje się z trzech powodów :
- z nieznanych mi przyczyn ludzie wrzucają śmiesznie niskie dawki (1/2,
1/4). Przy tej ilości nie ma znaczenia czy jest to LSD czy X. Działa
podobnie - czyli do dupy - Bardzo niewielu ludzi wie, jak to powinno działać naprawdę, i jest w
stanie odróżnić LSD od podróby. Bo niby skąd mają wiedzieć, skoro nigdy
prawdziwego LSD nie jedli ? - Nawet jeśli w końcu ktoś w końcu się zorientuje - jak ja, to co może
z tym zrobić ? Mogę jedynie się tym podzielić z Wami, robaczki. A
producent dalej będzie odwalać kichę.
pozdrawiam i żebyście jak najrzadziej padali ofiarami oszustów życzę.
jancio
- 8723 odsłony