Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

x-aluny czyli haluny po pixach

x-aluny czyli haluny po pixach

I kolejna impreza techniczna z pod znaku CITYBEATS tym razem gościem była Gizelle, miejsce bibki (dom działkowca) masakrycznie wypasione a to dzięki idealnej izolacji od otoczenia :) fajny undergroundowy klimacik ;). Bibka była wypasiona pod względem muzy i ludzików z których duża część to były mi dobrze znane mordki (Pozdrowionka dla wszystkich bibowiczów). Pozatym była cudna pogoda, nawet ognisko było hehe czegoś takiego jeszcze nie widziałem - istne acidowe ognicho, które płonęło tuż przed lokalem z którego dochodził rytmiczny pulsujący bicik :D mmmmmmm. Ja oczywiście zaopatrzony w 3 dropsiki (2 motyle i jedno serduszko). No i o 23 łykamy motylka, wkrecał się strasznie długo bo aż 1,5 godziny ale za to jak się wkręcił hehe :). Wchodzę sobie na parkiet masakrycznie poczesany, gałki tracą stabilizację, ciało robi się wilgotne i gąbczaste a ja pełen euforii, rozmazany i na maksa szczęśliwy idę sobie do lokalu, ciepły wietrzyk sobie dmucha to tu, to tam. Wszędzie znajome ludziki przez co samo wejście do środka zajęło mi jakieś 30 minut, bo z każdym musiałem hehe pogadać ;P. A w środku mmmmmmmmm dudniące bity więc raz dwa ściągam bluzę i sobie idę poskakać, właśnie zaczął się wkręcać taki secik że hoho maks pozitiw, ja kompletnie rozbity w pełni szczęśliwy, patrzę na Dj-ke a tam Dj ma zamiast głowy coś na kształt wyrzeźbionej w kamieniu głowy prezydenta USA z czasów wojny secesyjnej w białej perułce :)))) hehe ale co tam, potraktowałem to z uśmiechem i dalej sobie tańcuję, gdy nagle widzę że ktoś na mnie biegnie, zrobiłem krok do tyłu, przyglądam się uważniej, i co? on nie biegnie on tańczy tylko przodem do mnie, ale zaraz....... on nie tańczy przodem bo to, na co patrzę to są jego plecy. Woooooooo jezu dotarło do mnie że mam niezłe Halo :). Teraz już świadom swego stanu, przestałem zwracać uwagę na to, co dzieje się na parkiecie hehe choć czasami to się zanosiłem ze śmiechu widząc jak jakiś koleś próbuje ubierać wielki futrzany płaszcz, oczywiście nic takiego nie miało miejsca ;D. Po pewnym czasie troszkę mnnnie już te halucynacje zmęczyły, więc postanowiłem iść się przewietrzyć. Hehe a na zewnątrz było ciężko wszyscy tacy rozmazani, ja taki pogubiny ale taki szczęśliwy, oczywiście gdy tylko pojawiłem się na zewnątrz zaraz zjadłem pół R, a za godzinę wszamałem serduszko :). Na kolejnego motyla póki co ochoty nie miałem. Od tej pory już ciężko mi powiedzieć z kim gadałem i co robiłem, pozdrawiam tutaj za to te osoby z którymi sobie gadałem i gadałem a było ich wiele :). Na koniec zjadłem jeszcze pół motylka, reszte dałem znajomym hehe mi już na ten dzień wystarczyło :). Z ciekawszych halunów to widziałem że na ognisku o którym wspominałem na początku, jest pieczony wielgaśny indyk albo kurczak hehe masakra :) Była to ostra jazda po pigsach już nawet nie wspominam o tym co widziałem jak zamykałem oczy, bo te loty nad miastem w tunelach, szybka jazda po ulicach i dziwne napisy na koćcu każdej trasy ło jezu, np: Lecę sobie nad jakimś parkiem nagle zaczynam wirować i zlatywać coraz niżej, chwilę unoszę się nad drewnianą ławką, nagle widzę na ławce jest karteczka, podlatuję bliżej i widzę napis "BORA BORA" :P po czym wpadam w migoczące "O" i lecę wielkim tunelem i tak cały czas. A wszystko to w rytmach zajebistej muzy, wśród zajebistych ludzi w klimatycznym miejscu, przy ognisku w ciepły - jak na listopad nawet bardzo - wieczór :)))))))))) kto tam był to wie.

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media