wybuchowa mieszanka
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
wybuchowa mieszanka
podobne
Poziom doświadczenia: spore (feta, MDMA, cała masa dziwactw z apteki)
substancje: Lorafen, Tantum Rosa, feta, i jeszcze jakieś psychotropki
Pewnego słonecznego poranka wybrałam się do kolegi. Nie planowaliśmy urządzać sobie żadnych maratonów lekowych, tym bardziej że odczuwaliśmy jeszcze negatywne skutki wczorajszego „fetowania”. Pokusa jednak okazała się silniejsza. Najpierw rozpuściliśmy sobie jedną saszetkę Tantum Rosa w połowie szklanki wody. Smak – nie do opisania po prostu straszny. Bardzo trudno się nie sheftać. Jakoś poszło. Następnie zarzuciliśmy jedną tabletkę Lorafenu i jeszcze jakieś małe świństwo- nawet nie wiem co to było. Resztę pamiętam jak przez mgłę, jakbym przypominała sobie jakiś film, który oglądałam bardzo dawno temu. Czas płynął zadziwiająco szybko. Zaczęliśmy układać sobie puzzle – ile mieliśmy przy tym śmiechu! Potem poszliśmy na miasto. Trudno było zachować równowagę i idąc cały czas obijaliśmy się o siebie. Cały czas zapominałam też, gdzie idziemy. Weszliśmy do sklepu spożywczego i przez pół godziny staliśmy pochyleni nad ladą z wędlinami zachwycając się nad kształtem jakiejś kiełbasy. Wyobrażam sobie minę ekspedientki w tym sklepie ;) Po drodze zdążyliśmy jeszcze zajrzeć do sądu – podobno śpiewaliśmy tam sobie ale tego już niestety nie pamiętam. Spojrzałam się na qmpla i zauważyłam, że gada do swoich sznurówek. Ścigał się z nimi i cieszył, gdy udało mu się je wyprzedzić,a gdy były pierwsze dawał im ostrą reprymendę. Wieczorem zaczęły wchodzić nam shizy po płukance – przesuwając rękę widziałam jak w powietrzu pozostawał jej ślad, przy ruszaniu głową wszędzie latały mi kolorowe światełka. Podobno za nic nie dało się ze mną dogadać. Ostatecznie stwierdziłam że idę do domu. Kiedy przyszłam momentalnie zapadłam w głęboki, długi sen. Wszystko byłoby pięknie gdybym wiedziała wcześniej o jednej rzeczy – Lorafenu NIE WOLNO mieszać z alkoholem - a my ukradliśmy ze sklepu flaszkę i wypiliśmy połowę. Spodziewałam się, że tak jak zawsze wszystkie shizy przejdą mi gdy się obudzę – no a już na pewno najpóźniej na drugi dzień. Tymczasem pamięć nie wracała, byłam totalnie otumaniona przez kolejny tydzień – nie mogłam się na niczym skupić ani z nikim dogadać. poważnie wystraszyłam się wtedy że to mi już nie przejdzie, że coś trwale mi się tam w mózgu uszkodziło i tak już do końca życia mi zostanie. Przysięgłam sobie nawet że już przenigdy nie tknę żadnych psychotropów. – heh - zobaczymy…
- 12594 odsłony