Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

trans-serotonina

trans-serotonina

O mnie - 16 lat (reszta zalogi 19-25), 180-pare cm, waga ok 80kg


Substancja - Extasy, 2,5 Rózowej Gwiazdki, MJ


Doswiadczenie - Alcohol, MJ, Amfa, Benzydamina (6x, ale wiecej nigdy, niszczy mózg, SERIO!), Tussipect, Galka


Set & Settings - Na poczatku zjebanie bo mialem nie jechac, ale sie diametralnie poprawilo :)


Zmiany w zyciu - Duze, inne spostrzeganie na swiat, szacunek do muzyki. Niewatpliwie powtórze doswiadczenie (niedlugo)





Tak naprawde to dropsa bralem dwa razy. Raz, gdzies pod koniec czerwca, ale tylko pól (niebieski Superman), chwile po tym pojechalem do Miedzyzdroi.

Nic konkretnego nie zauwazylem, moze ciut humorek mi sie zwiekszyl. Drugi raz nadarzyl sie calkiem nieoczekiwanie. Przyjechala akurat do mnie kuzynka

z Berlina z kolezanka, która ni w zab po polsku nie mówila i prawde mówiac za ladna nie byla (nie ma jak polskie dziewczyny :). One pojechaly do

Miedzyzdroi, ale trzy godz. szukaly pokoju i nic nie znalazly, przyjechaly do mnie na chate, do Gryfina. W pierwsza noc (5.08) pilismy. I to fest! Sie tak

najebalem, ze zeby nie wyladowac z glowa w kiblu musialem koniecznie zasnac, co nie przychodzi mi ciezko. Nawet po amfie, pare razy bralem, spokojnie

zasypialem, zadnych zejsc. Na druga noc dziewczyny napalily sie zeby na tance ;) jakies skoczyc. W Gryfinie kicha byla, wiec zostalo przeglosowane-Szczecin!


Bylo nas w sumie osmioro. Ja, brat, Paula (kuzynka), Jenny (kumpela kuzynki), koledzy- A, K, D z dziewczyna Ania (sporo :). Podjechalismy pod chate dila

celem zakupu. A. po krótkiej rozmowie ze wszystkim wywnioskowal, ze tylko Ja i on chca jesc dropsy! (Dwóch prowadzilo) W kazdym razie kupil

4 rózowe gwiazdki, 20zl kazda, z przedzialkiem po drugiej stronie. Zrobil to w calkowitej konspiracji przed moim bratem, lecz w koncu wyszlo na jaw (niedlugo). Zrobil mu awanture, po chwili mi, ale zgodzil sie. Szafa gra :) Jedziemy! (AHA! Szykowalismy sie ok 3-4 godziny na ten wyjazd i wyjechalismy po 1, czy po 2 w nocy) Zajezdzamy na stacje kupujemy kilka browców na droge, ja bylem przez caly czas zachipnotyzowany widokiem dwóch pieknych pigulek na

dloni, które rwaly sie do gardla. Wyjezdzamy ze stacji, A. (byl w drugim aucie) Pokazuje mi gestem, ze czas na maly posilek ;). Wrzucam jedna, gryze,

zajebiscie gorzka ale absolutnie mi to nie przeszkadzalo. Zapijam bro i wmawiam sobie zajebiste kwestie, takie, ze to bedzie najlepsza noc w moim zyciu.

(i byla). Jedziemy... Kuzynka mówi mi zebym nie wrzucal drugiej piguly (jest nieco doswiadczona) i w ogóle radzi mi co mam robic i jak bede sie czuc.

Przy wjezdzaniu do Szczecina pojawily sie pierwsze efekty. Ogólna radosc, cos sie ze wzrokiem zmienia, ale nie moge powiedziec dokladnie co.


Po drodze do baru jakiegos zajechalismy, bo brat zasypial za kierownica i musial kawke wypic, zjedismy troche, wymienilem z A.(on tez bral) pare zdan.

Jemu tez wchodzi. No dobra, zabawa przed nami, jedziemy! Dojezdzamy do klubu - Trans Adrenalina. Nad wejsciem napis - W srody i w czwartki wstep wolny!

I swietnie sie zlozylo, bo zastanawialismy sie skad szmal wezmiemy na wstep (malo zostalo po zakupach, mialy byc po 15). Zadowoleni wchodzimy,

muzyka zajebista leci (kocham techno :-D), podoba mi sie niesamowicie (pierwszy raz tam bylem). Dekoracja wnetrza, muzyka, oswietlenie...Cudowne!


Siadamy w lozy, kupujemy sobie browarki i siedzimy, gadamy, takie tam. Ja sie powoli wczuwam w klimat, ludzie tancza, niemal wszyscy na dropsach.

To widac prawie od razu :-) Po pól godziny A. mówi - wrzucaj druga! Jak powiedzial tak zrobilem i on tez, ta tez pogryzlem i byla o wiele lepsza w smaku

( w moim odczuciu) niz ta pierwsza. Brat z kolegami pojechali na inne balety obciac, ale wrócil tylko jeden. Brat z kumplem K. zostali na dole i zasneli

w furach (brak mocy). Trudno. Dziewczyny poszly na parkiet potanczyc. Patrze na A., zamkniete oczy, lezy sobie w foteliku wtopiony w swoja faze i mówi - Tak, to jest to!


Zaladowala mu sie (zostal w tym stanie do konca baletów). Ja sobie siedze i nagle JEB! Maksymalne uderzenie eufori, full serotonin, wiedzialem juz,

ze zaladowala sie druga pixa. To bylo tak wspaniale uczucie, taka przyjemnosc, az zaczelo mnie wykrecac, nogi rece cale cialo.


Patrze na parkiet, widze tych szczesliwych, nazartych ludzi i mysle sobie, ze koniecznie musze do nich dolaczyc. Wstaje, ale bomba! :)Swiat wygladal

jakbym patrzal na niego z duzej wysokosci. Fajnym odczuciem bylo chodzenie, nogi same chodza! Doslownie byly przed cialem, same mnie ciagnely!


Po schodach zlatywalem, a nie schodzilem. I dochodze do parkietu. Wtapiam sie (doslownie!) w tlum, dancuje sobie... Cudowna rzecz. Muzyke nie tylko

slyszalem ale czulem ja w ciele... i te swiatla na suficie... Dziewczyny tanczyly dluzej ode mnie wiec zeszly na jakis czas a ja z nimi. Siadam w lozy, patrze na wszystkich, byli jak najlepsi przyjaciele, a Jenny, która nie nalezal do najladniejszych byla piekna jak nigdy. Usmiech nawet na sekunde nie ustepowal

z twarzy, caly czas bylo tak :-) lub tak :-D. Pózniej pare razy wyszlismy na parkiecik, malo rozmawialismy, ja sie dogadywalem bez slów :-) A jak siedzialem

to cialo i tak samo tanczylo w rytm muzyki. Teraz jak to pisze ( 00:50) to tez tak mam, slucham Paul van Dyk\'a i caly "chodze". No, w koncu nadszedl

czas sie zbierac, cóz to byl za cios dla duszy! Ale mus to mus! Wracamy na chate, W Gryfinie A. wpada jeszcze po jaranie (0.5 wzial ale wygladalo jak 1)

i od razu bierze jeszcze 3 dropsiki (wszystko "na zeszyt" ma sie rozumiec). W domu rozkladamy sie, A. skreca blanciora, odpala i idzie w obieg.


Bedac na pigulach czy na fecie mozna palic maxymalnie duzo i tak sie nie przepalisz. Nawet gorzej! Zjaralem 3 razy wiecej niz normalnie i nie mialem

fazy, dopiero po pól godzinie mi sie wlaczyla. I w ogóle trzy osoby jaraly - Ja, A., i brat. I dorzucilismy po 1,5 tabletki (ja i A., brat nie dal sie namówic)


Szybciutko wszyscy pozasypiali. Rano bezproblemowe wstawanie( w ciuchach spalem :) Zadnej zwaly (i tu uwaga! Zwala jest róznie tlumaczona w róznych

regionach Polski, ja mam na mysli zjazd), oczy normalne, bo tam jak do kibla zaszedlem to byly tylko dwie czarne kropy. W domu spokojnie, rodzice pojechali do Szczecina po zakupy z ranca (wstalem o ok. 12) Mialem bardzo silna ochote na dropsa, ale nie bylo... troche sie meczylem, nastepnego dnia minelo.


W domu zauwazylem male halucynacje. Mianowicie patrzac sie na plaska powierzchnie widzialem rózne przezroczyste wzory, które ukladaly sie w sylwetki

zwierzat i ludzi (bardzo niewyrazne, jak na benzydaminie). To by chyba bylo na tyle. Na pewno móglbym napisac wiecej ale meczy to pisanie, poza tym duzo

napisalem i nie wiem co dodac, wydaje mi sie, ze o czyms zapomnialem...W kazdym razie pozdrawiam wszystkich tableciarzy i nie tylko. A ci co nie jedli

dropsów, ani podobnych - "Jezeli kiedykolwiek myslales, ze bawisz sie maxymalnie zajebiscie to bylo zludzenie w porównaniu do fazy na TYM!"


NARA! Do nastepnego razu(dropsa) :-)





PS


Zapomnialem dopisac paru rzeczy! Chociaz moga wydac sie niepotrzebne, ale... Jest zajebiscie goraco i bez picia sie nie obedzie. Lapy mokre i gorace,

moga parowac, wiec sie nie przestraszcie! Czasem cale cialo paruje :) No i maxymalnie czarne oczy. To by bylo...NARA!


Komentujcie! (byle konstruktywnie)

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media