Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

thiocodin - 10 szt. - słabo

thiocodin - 10 szt. - słabo


Bardzo mi sie wczoraj nudzilo...do tego starszych nie

bylo,mama mialam wrocic pozniej niz zwykle a tatka tesh nie

bylo :)



Chodzilam po calym domq i kombinowalam cio by tu

wrzucic... wiedzialam ze beda to jakies leki...mam w domu

prawie cala apteke:) niestety nie bylo nic z rzeczy

opisywanych w neurogroove wiec musialam szukac "pomocy"

na #... (irc)



zapytalam sie kilku osobek (ktorym z calego serca dziekuje

za udzielenie niezbednych informacji:) i wyciagnelam jakies

pudelko z calego kosza lekow... byl to akurat THIOCODIN

zapytalam czy ktos to jadl no i znalazl sie taki jeden :) (nie

bede pisac kto to bo nie wiem czy moge) mowil ze bral to

dzien wczesniej,ale 4 tabletki (z tego co dobrze pamietam) no

ale cos tam jeszcze spalil przy tym i podobno mial niezla

jazde :) no to juz otwieralam pudeleczko i... no i tatus wrocil

do domu... wiec przesunelo mi sie to w czasie o jakies 15

min. postanowilam ze wezme 6 tab. byla 21:30 nagle jakis

gosciu na # zaczal cos mowic ze thiocodin to on bierze w

ilosciach 1 opakowania do 2. i ktos tam jeszcze powiedzial ze

mam zjesc jablko to dzieki temu mniej mnie bedzie brzuch

bolal po tej kodeinie calej:) polknelam 6 tablet i zjadlam

jablko... nie chcialam 10.. nie mialam z tym nigdy kontaktu a

na ulotce bylo napisanie ze przedawkowanie grozi zyganiem..

a zygac nie mialam ochoty... no i siedzialam sobie tak w

domq przed kompem i nic mnie nie bralo...



minela juz jakas godzina od polkniecia i dalej nic!! tzn moze

troche wiecej na necie pisalam.. ale to tylko net :( wiec jak

juz mowilam nic sie nie dzialo a jedna godzina czekania to

dosc duzo... wiec wzielam jeszcze 4 tablety i polknelam...

czyli poszlo cale opakowanie... i dalej nic... completnie nic :(

juz bylam na siebie wsciekla bo byla 22 a ja mialam wstac o

4.50 i jechac do wawy... i poprostu marnowalam

czas.sluchalam caly czas muzy, nic sie nie dzialo :( tylko jakis

taki myslotok :) ale tesh slaby... 22.30 juz zaczynalo sie robic

lepiej ale nie wiedzialam w sumie czy to poczatek czy koniec

wiec z czystej ciekawosci czekalam dalej . i trwalo to

wszystko do 23.15 wtedy powiedzialam sobie ze koniec tego

gowna i ide sie kapac.Poszlam sie kapac :) w wanie nic

ciekawego sie tez nie stalo.caly czas bylam w takim samym

stanie. wykapalam sie, wylaczylam kompa i poszlam do

lozka. jak mnie zoladek zaczal bolec... o ja pierdole ..

koszmar :( ale przeszlo jak dostalam eska :) od .. :*** no to

juz na marginesie... dopiero w jak lezalam w tym lozku to mi

sie lepiej zrobilo, nie bylo zadnej jazdy ale spoko uczucie,

taki spokoj ale zarazem jakies "podniecenie" nie wiem jak to

nazwac. chyba najwieksza jazda byla we snie :)) nie

pamietam co mi sie snilo ale wiem ze zajebiscie bylo. jak

wstalam 0 4.50 to bylam totalnie wyspana.. i chocisz okazlalo

sie ze nie jade do wawy to pojechalam gdzie indziej :) tak mi

sie chcilao wstawac :)





nop to by byla na tyle....





a-misia@tlen.pl





Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media