thiocodin - 10 szt. - słabo
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
thiocodin - 10 szt. - słabo
podobne
Bardzo mi sie wczoraj nudzilo...do tego starszych nie
bylo,mama mialam wrocic pozniej niz zwykle a tatka tesh nie
bylo :)
Chodzilam po calym domq i kombinowalam cio by tu
wrzucic... wiedzialam ze beda to jakies leki...mam w domu
prawie cala apteke:) niestety nie bylo nic z rzeczy
opisywanych w neurogroove wiec musialam szukac "pomocy"
na #... (irc)
zapytalam sie kilku osobek (ktorym z calego serca dziekuje
za udzielenie niezbednych informacji:) i wyciagnelam jakies
pudelko z calego kosza lekow... byl to akurat THIOCODIN
zapytalam czy ktos to jadl no i znalazl sie taki jeden :) (nie
bede pisac kto to bo nie wiem czy moge) mowil ze bral to
dzien wczesniej,ale 4 tabletki (z tego co dobrze pamietam) no
ale cos tam jeszcze spalil przy tym i podobno mial niezla
jazde :) no to juz otwieralam pudeleczko i... no i tatus wrocil
do domu... wiec przesunelo mi sie to w czasie o jakies 15
min. postanowilam ze wezme 6 tab. byla 21:30 nagle jakis
gosciu na # zaczal cos mowic ze thiocodin to on bierze w
ilosciach 1 opakowania do 2. i ktos tam jeszcze powiedzial ze
mam zjesc jablko to dzieki temu mniej mnie bedzie brzuch
bolal po tej kodeinie calej:) polknelam 6 tablet i zjadlam
jablko... nie chcialam 10.. nie mialam z tym nigdy kontaktu a
na ulotce bylo napisanie ze przedawkowanie grozi zyganiem..
a zygac nie mialam ochoty... no i siedzialam sobie tak w
domq przed kompem i nic mnie nie bralo...
minela juz jakas godzina od polkniecia i dalej nic!! tzn moze
troche wiecej na necie pisalam.. ale to tylko net :( wiec jak
juz mowilam nic sie nie dzialo a jedna godzina czekania to
dosc duzo... wiec wzielam jeszcze 4 tablety i polknelam...
czyli poszlo cale opakowanie... i dalej nic... completnie nic :(
juz bylam na siebie wsciekla bo byla 22 a ja mialam wstac o
4.50 i jechac do wawy... i poprostu marnowalam
czas.sluchalam caly czas muzy, nic sie nie dzialo :( tylko jakis
taki myslotok :) ale tesh slaby... 22.30 juz zaczynalo sie robic
lepiej ale nie wiedzialam w sumie czy to poczatek czy koniec
wiec z czystej ciekawosci czekalam dalej . i trwalo to
wszystko do 23.15 wtedy powiedzialam sobie ze koniec tego
gowna i ide sie kapac.Poszlam sie kapac :) w wanie nic
ciekawego sie tez nie stalo.caly czas bylam w takim samym
stanie. wykapalam sie, wylaczylam kompa i poszlam do
lozka. jak mnie zoladek zaczal bolec... o ja pierdole ..
koszmar :( ale przeszlo jak dostalam eska :) od .. :*** no to
juz na marginesie... dopiero w jak lezalam w tym lozku to mi
sie lepiej zrobilo, nie bylo zadnej jazdy ale spoko uczucie,
taki spokoj ale zarazem jakies "podniecenie" nie wiem jak to
nazwac. chyba najwieksza jazda byla we snie :)) nie
pamietam co mi sie snilo ale wiem ze zajebiscie bylo. jak
wstalam 0 4.50 to bylam totalnie wyspana.. i chocisz okazlalo
sie ze nie jade do wawy to pojechalam gdzie indziej :) tak mi
sie chcilao wstawac :)
nop to by byla na tyle....
- 16123 odsłony