Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

szukajac granicy pomiedzy rzeczywistoscia a fantazja.

szukajac granicy pomiedzy rzeczywistoscia a fantazja.

A wiec tak na wstepie powiem, ze mam 14 lat, waga 47.5kg, wzrost niewazny, rozmiar stopy chyba tez :).


Doswiadczenie mam bardzo niewielkie: etanol malo(nie licze), Aviomarin 1x, Tussipect 4x, DXM 10x. Od razu chce wspomniec, ze wszelkie substancje szczegolnie mocno na mnie dzialaja. Mam rowniez strach przed wiekszymi dawkami jak 375mg, na takiej dawce zaliczylem ostrego bad tripa i jakos boje sie dojsc/przekroczyc tego progu, moze kiedys... Ogolnie jak biore DXM to w malych dawkach, nie lubie zbytniego szprycowania sie, poki co dbam o swoje zdrowie.


Nazwa substancji: Bromowodorek Dekstrometorfanu 300mg.


Dawka, metoda zazycia: doustnie.


Set & setting: spokoj, chec totalnego spontana, dom, myslalem, ze faza bedzie mniejsza...


Czy dane doswiadczenie zmienilo Cie w jakis sposob: nabralem ostroznosci co do narkotykow i do ich nieprzewidywalnosci, stwierdzilem, ze nieprzygotowane tripy sa zdecydowanie bardziej mocniejsze i przyjemniejsze, sam nie wiem dlaczego. Poznalem bardzo silna chec do zycia.


Jezeli to nie byl twoj pierwszy raz z danym srodkiem, czym roznil sie od poprzednich?: Byl zdecydowanie mocniejszy, nie spodziewalem sie takiej mocnej fazy, mimo malego doswiadczenia, nie wiedzialem jakie efekty moze mi przyniesc ta dawka.


Zatem pewnego pieknego dzionka tak sobie gralem na komputerze i przypomnialem sobie ile czasu minelo od ostatniego zarzucania. W przeliczeniu kolo poltora miecha. Pomyslalem, ze mozna by sprobowac cos zarzucic. Niewiele myslac polazlem szybko do apteki, troche sie nachodzilem poszedlem do jednej okazalo sie ze zamknieta, do drugiej, okazalo sie ze w remoncie, zatem do trzeciej, do tej w ktorej juz raz bylem mialem poleciec. Ostatnio pani miala jakies tam problemy z recepta, ale w rezultacie mi sprzedala. Z racji ze bylo juz kolo 15(a o 15 zamykali wszystkie prawie) to biegiem pobieglem do niej. Przywitalem sie z pania i jak sie okazalo bez problemu kupilem "Acodin w tabletkach". Jeszcze nawet spytalem sie o godzine byla 15:20, a widzialem ze o 15 ja zamykali, wiec mialem farta wlasciwie. No i radosny pobieglem do domu.


Wpadlem do pokoju, no i tak myslalem, nad dawka, bo brat byl w domu. Wzialem mleko z dolu, z tegoz prostego powodu, ze zawiera ono witamine B, ktora to czytalem jakos tam zmniejsza szkodliwe skutki dzialania DXM-a. Dobra, po jednej tabletce rozpakowujac, zapuscilem muze, i polykam pojedynczo. Poszedl pierwszy listek. Biore nastepne 5. I tak mysle, czy 20 to nie bedzie za duzo, z racji, ze moga mnie wyczaic, a sa przewrazliwieni na tym punkcie. Zdecydowalem sie na 20, bo po ostatnich 15 fazy mialem naprawde kiepskie. Schowalem reszte i oczekujac na wejscie tripa ogladalem TV. Tak ogladajac ogladajac, nieoczekiwanie wpadla siostra. Zrobilem jeszcze cos do jedzenie i poszedlem pograc na komputerze. Jeszzce strasznie mnie rozbolal brzuch, myslalem, ze zwymiotuje, patrzac jak siostra wychodzi jeszcze gdzies na dwor, zrobilem sobie gotowana wode i napilem sie. Troche mi przeszlo. No i tak grajac, obrocilem sie. Typowe nienadazanie wzroku za oczami(najpierw oczy sie przemieszczaja, tak po pol sekundy dopiero widac obraz). Pomyslalem, ze weszlo juz. Lubie sobie zrobic tak, ze jak juz wejdzie to dopiero zapuszczam muzyke, bo wtedy czuc takie nagle wejscie. No i tak sie stalo.


Na nowo poznalem muzyke, zaprosilem ja do mojej duszy. Zaczalem tanczyc(normalnie tez tancze, ale na DXM-ie staje sie muzyka). Rozmawialem z tymi wszystkimi dzwiekami, oczywiscie zaczalem skakac i czulem grawitacje nierownomierna. Postaram sie to wytlumaczyc. Normalnie jak skaczemy to ruch nasz wynosi 0.5;1.0(w gore)0(stoimi chwile w powietrzu) i 0.5;1(w dol). Mniej wiecej cos takiego. A na DXM-ie jest tak 0.1;0.2;0.3...1.0(w gore)takie bardzo powolne wznoszenie sie w gore i 1.0(w dol) taki nagly spadek. Moje cialo niesamowicie sie wykrzywialo w rytm muzyki. Zaczalem prezentowac soba rozne scenki(miedzy innymi, bylem Chrystusem powieszonym na krzyzu). Bylo po prostu swietnie. Pozniej znowu rozkaszujac sie jak to jest byc zmyslem, zaczalem grac. W pewnym momencie stwierdzilem, jak to zawsze mam na DXM-ie cos takiego, ze wlasnie tak wyglada cpanie, w koncu bedzie narkomanem i skonczysz na dworcu. Pomyslalem, ze dokoncze gre i pomysle nad tym glebiej. Oczywiscie gre skonczylem, a juz nie czulem niczego takiego :).


Polozylem sie na lozku i zaczalem rozmyslac o wielu rzeczach. Wszystko potrafilem przezyc swoja dusza. Wszystko co ktos mi powiedzial, co sobie zasugerowalem, co sobie przypomnialem przezywalem na nowo, wogole potrafilem wtedy to poczuc, przezyc. Tak naprawde zrozumiec o co chodzi. Zamknalem oczy, widzialem scenki niszczenia swiata. Ze biegne przez ruiny i wszystko dookola sie rozpada. W pewnym momencie zobaczylem taka siatke zrobiona z kresek takich jakby przedzielic kolo na trzy rowne czesci i wlasnie z tych kresek byla ta siatka. Stwierdzilem, ze moze pogram jeszcze troche. Cala gra wydawala mi sie bardzo trudna i wszystko co tam sie dzialo niesamowicie powolne. Normalnie cos, co powinno trwac 3 sekundy trwalo 10 sekund. Wszystkie ruchy byly bardzo powolne. Zamknalem gre i napisalem w notatniku spowolnione dzwieki muzyki(wtedy dokladnie rozumialem o co chodzi, teraz patrzac na to, sa to bazgroly). Napisalem ze wszystko jest nieziemsko powolne i ma takie "teeeeeeeeeempo". Jakby ktos ciagnal przezuta gume do zucia i czas sie tak rozciaga. No i tak naszla mnie ochota na ogladanie telewizji. Przypomnialem sobie, ze siostra polazla gdzies do kolezanki poszedlem ogladac telewizje. Otwieram drzwi... co widze? Siostre! Wzialem gleboki oddech i rzucilem sie na kanape. Wlaczylem TV. Wylaczylem, i polazlem znowu do kompa. Zapomnialem wtedy, co mialem robic, przypomnialo mi sie, ze telewizje ogladac, wiec znowu pobieglem. I w tym momencie stalo sie cos, czego nie oczekiwalem. Zauwazylem, ze jak biegne do telewizora, to tak jakbym widzial wszystko jakbym byl o metr wyzszy, i ze nie jestem w stanie kontrolowac swoich ruchow. Cos takiego jakbym zaznaczyl u siebie opcje "idz do telewizora" i nie moge jej przerwac tak sie tym przerazilem, ze jak wlaczylem TV to na dodatek siostra przylazla jak na zlosc. Ogladam program, normalnie to wiem co to jest i lubie to ogladac, a teraz zupelnie nie czaje co to za facet i o czym on gada. Widzac siostre kolo siebie, zakrywam reka serce! Myslalem, ze ona zobaczy, ze mi serce bardzo szybko bije i mnie wyczai. Zakrylem w panicznym leku przed nia, po czym zaczela ona cos nawijac na temat tego filmu. Ja nie jestem w stanie wypowiedziec ani slowa. Staram sie powiedziec cos, ale usta mi sie nawet nie moga otworzyc. Ona mowi kilka zdan a ja nadal nic nie moge wypowiedziec. Jak chce powiedziec zdanie na przyklad "chodzmy na lody" to mi wychodzi nie chodzmy na lody tylko "chdzomy lonady" a jak staram sie bardzo dokladnie to wypowiedziec to wychodzi"chonady" mniej wiecej cos takiego, mam nadzieje, ze wiecie o co chodzi.


Przypomina mi sie piosenka Linkin Park, troche nie do tego, ale jednak... :) "Every step then I take is another mistake to You". Wiec im bardziej sie staram tym gorzej mi to wychodzi. W rezultacie nie wypowiedzialem nic, tylko kiwalem caly czas przytakujaco glowa. I udalo mi sie wypowiedziec jedno proste"Ano", a przeciez mialem tyle do powiedzenia w tym temacie! Tak wiele! Moge to jedynie zostawic jako pokarm dla wlasnej duszy. Kiedy siostra polazla, stwierdzilem, ze nudne to jest i poszedlem znowu do komputera. Duzo rozmyslalem o roznych sprawach, rozmawiam z przyjaciolmi(oni oczywiscie nie wiedza) i jakos tak czas zlatuje, albo mi sie zdaje. Jeszcze lezalem na lozku i bawilem sie moim stanem. Postanowilem pojsc na spacer. Przeszedlem pol osiedla, akurat nie bylo nikogo, do kogo moglbym zachaczyc, jedyne co pamietam z tego spaceru, to to, ze wiatr bawil sie moimi wlosami i czesal bardzo dokladnie moja skore. Takie uczucie czesania skory. Czujesz bardzo dokladnie kazdy element Twojego ciala, piekne uczucie. Pamietam jeszzce, ze widzialem dwie ulice i dwa samochody, ale to niegodne zbyt zwrocenia uwagi. Bardzo przyjemny spacer byl. Wrocilem do domu, postanowilem jeszcze tanczyc duzo. Bardzo wczulem sie w muzyke slyszalem ja jakby byla gesta mgla spowijajaca mnie. Taka gesta, gleboka, jakby byla 4 wymiarowa.


Reszte tripa zmarnowalem na gadaniu na GG, bo mnie troche rozmowa wciagnela taka o niczym, a w koncu na DXM-ie nie ma rzeczy "nijakich". Schodzilo bardzo powoli, nie pamietam, czy mialem klopotu z zasnieciem, raczej nie, bo inaczej to bym pamietal:). Sen tez byl spokojny orzezwiajacy i przedewszystkim mialem bardzo i mam mile nastawienie do zycia, Carpe Diem, oraz cieszyc sie tym co mam.




Ogolnie mi sie bardzo podobalo, niepredko powtorze ta podroz, gdyz jestem bardzo jeszcze zachwycony i zaskoczony wlasnie ta. Mam nadzieje, ze spodobal Wam sie moj report oraz wniosl cos do calej tej masy. Na koniec powiem, ze zazdroszcze i gratuluje po jednej rzeczy tym, ktorzy biora duze dawki. Gratuluje odwagi i zazdroszcze przezyc.




To tyle, uwagi, cokolwiek- piszcie na mroweck@wp.pl

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media