Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

r jak relax

r jak relax

Nazwa substancji : Relanium


ilosc : 3x 5 mg co daje nam 15 mg





Ahh gdyby relanium nie bylo na recepte... a bylo to tak.


Idziemy z kumplem do kafejki internetowej aby sciagnac troche muzy na nadchodzaca impreze.


Cafe bylo prawie puste,kolo skoczyl po pepsi ;-) zapalilem peta i siedze przegladajac liste Kaza Medii,

kumpel przysiadl sie i wyciagnal czarna ampulke... patrze na to i na niego pytam " Co to jest?" , on mówi ze to nie jest zaden narkotyk tylko taka zwykla pigula na uspokojenie. Pytam co jest w tej ampulce bez zadnego wkrecania mi ciemnoty on mówi, ze 3 tabsy relanium.


"To jak chcesz czy nie?" Hmm... ciekawosc wziela góre... dobra wzialem popilem i nadal siedze grzebiac w utworach.

Nagle kumpel mowi "Tylko tu nie zasnij nie zamierzam Cie stad wynosic... "ja mu na to zeby wyluzowal...


siedzimy tak... jakies 30 minutek...





Zaczynam czuc sie miekko... jakos tak przyjemnie w tylku... siedzi sie podobnie jak na pixie.

Kurde... oczy tak jakos sie przymykaja... bardzo milo... a jaki spokój. Nawet nie zwrocilem uwagi, ze pusta kafejka byla juz pelna ludzi... i nagle rozluznil mi sie pecherz co spowodowalo ze musialem ZEJSC po schodach,

do kibla. Gdy kumpel spytal sie "co jest?" powiedzialem o swoim zamiarze...on na to "Dasz rade?" na to ja zdziwiony... no raczej , czemu kurwa nie mialbym dac rady dojsc do kibla?...





Wstaje... fuck! nogi jak z gumy... robie pare kroków... jebie sie równowaga... teraz zrozumialem czemu pytal czy dam rade zejsc do kibla,

doszedlem do schodów... krok... fuck! ledwo co sie nie wypierdolilem na leb... lapie sie poreczy i schodze jak debil. Ludzie sie patrza, co wyprawiam chyba cos zaczeli kumac, ze cos nie tak ze mna..:-)) no ale akurat wtedy to byl najmniej obchodzacy mnie szczegól - ludzie.


Wyprawa do kibla trwala chyba 30 minut a szedlem 1 minute po 15 schodkach... gdy doszedlem do kibla to jakos mi sie polepszylo...


wzialem gleboki oddech i myslalem, ze sie rozsiade w tym kiblu i zasne z blogosci... miesnie s-flaczale... przyjemne uczucie total relax.

Jednak internet cafe to nie najlepsze miejsce na tego typu eXperymenty. Do góry latwiej bylo mi wejsc.

Gdy doszedlem do kumpla ten sie ze mnie smial i pytal czy wszystko ok. Powiedzialem mu, ze ten lek to zajebioza.

Usmiechnal sie. Sciagalismy muze jeszcze chyba 20 minut i zaczelismy sie zbierac. Potem czesc, czesc i kazdy w swoja strone.





Gdy dojechalem do domu stwierdzilem ze mam cala droge rozpiety rozporek ;-) zapomnialem petów zabrac z kafejki (kumpel tez ich nie wzial), i cala droga byla jednym wielkim blogostanem.





Podsumowujac Relanium to super sprawa. Oczywiscie organizm zaczyna lek tolerowac i trzeba zarzucac coraz wieksze dawki. Uzaleznia.

Jednak stan jaki ten psychotrop powoduje jest warty zachodu... zdobycia recepty. R jak relaks jak relanium Rulez...


Polecam nervoosom i nie tylko.

Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media