piękny wakacyjny dzień
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
piękny wakacyjny dzień
podobne
Miałam nie pisać tego trip - raportu, gdyż wydawało mi się na
początku, że to co zażyłam dziś nie daje żadnego pozytywnego
efektu. Ale jednak się pomyliłam... . Wystarczyło tlyko trochę
poczekać na pierwsze efekty.
Z reguły jestem przeciwna mieszaniu wszelakich substancji
psychoaktywnych, no ale czasem można spróbować czegoś nowego,
prawda?
Zacznę od początku. Jest piękny wakacyjny dzień. 23 czerwca 2003
roku. :) Potwornie się nudzę i nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Tylko gnuśnieję do południa przed kompem (ach te czaty...:). Nie
mam na nic ochoty. No, może prawie na nic, bo zawshe mam ochotę
aby coś zarzucić czy też przypalic :))) No więc sobie myślę, co
by tu skonsumować tym razem. Rozglądnęłam się po mojej półce i
natknęłam się na niecałe opakowanie Tussipectu (w tabletkach),
syrop Tussipect i niepełne opakowanie Thiocodinu (również
pilsy). Mam także kilka rolek (tabletki Relanium). Postanawiam
wszystko połknąć. A nie jest tego dużo. Zastanawiam się co to
będzie gdy to wszystko połknę. Przecież to się totalnie
pomiesza! no ale co tam, spróbować można... . :))) Oczywiście te
leki pozostały mi z moich poprzednich eksperymentów, które nie
były zbytnio udane. Zastanawiam się czy odpowiednie jest
połączenie takich substancji jak kodeina, efedryna i
benzodiazepina. Nie wydaje mi się aby to był dobry pomysł, no
ale cóż, to już postanowione. No to łykamy... . :-)
16.00
- połykam 2 tabletki Thiocodinu zawierającego kodeinę,
- 2 tabletki Tussipectu awierającego efedrynę,
- 6-8 łyżeczek syropku Tussipect
16.05 - zarzucam 2 tabletki Tussipectu
16.15 - kolejne 2 tabletki Tussipectu
16.25 - znów 2 tabletki Tussipectu
16.40 - 1 tabletka Relanium
Wszystkie tabletki i syrop połykam popijając Colą, ponieważ ona
zawiera kofeinę. Przez dość długi czas nic nie odczuwam. Tylko
nieprzyjemny ucisk w żołądku, taki ciężar. Myślę sobie, że efka,
koda i rolki są razem do niczego... . Nie wezmę ich już nigdy
więcej! Tak sobie rozmyślam, rozmyślam.....Aż w końcu poczułam
pierwsze efekty działania tych wszystkich środków razem
wziętych. :-))) Przez cały dzień nie chciało mi się nic robić a
tu nagle dostałam lekki przypływ energii. Ogarnęła mnie chęć do
życia. Miałam ochotę szczególnie na spacer.
17.20 - 19.30 Uszykowałam się i wyszłam na dwór. Trochę
pochodziłam sama po parku. Zdałam sobie sprawę, że czuję się
ogromnie pozytywnie. Tak lekko się czułam, trudno mi to teraz
dokładnie wyrazić słowami. Wszystko wokół wydało mi się takie
przyjazne i dobre, a ja zdawałam się być przepełniona spokojem i
radością. Ale nie chciało mi się śmiać. To było takie pozytywne
nastawienie do świata, swoistego rodzaju błogostan. Czułam się
spokojnie i dobrze. Miałam ochotę spacerować po parku, oglądać
drzewa, które wydawały mi się bardziej zielone niż zwykle;
patrzeć na kwietniki, na których rosły kwiaty o kolorze bardziej
intensywnym niż zwykle; obserwować ludzi, przechadzających się
po alejkach i siedzących na ławeczkach. Czułam się tak dobrze
jak nigdy dotąd. Miałam ochotę zapalić szluga, więc to zrobiłam.
Jak paliłam to odczułam oszołomienie. Zakręciło mi się w głowie.
Miałam trudności z utrzymaniem równowagi. To było wspaniałe
uczucie tak iść i czuć się zupełnie inaczej niż zwykle. Chciałam
zatrzymać ta chwilę jak najdłużej. Hm, mogłabym zapalić jeszcze
jednego i może taka akcja by się powtórzyła, lecz niestety
skończyły mi się szlugi - ten był ostatni. No i co było dalej?
Nabrałam chęci aby z kimś pogadać, więc wstąpiłam po qmpelę i
razem chodziłyśmy po parku rozmawiając. Jakoś nie bardzo szło mi
podtrzymywanie rozmowy. Miałam ochotę słuchać ale nie mówić.
Było mi dobrze zarówno jak siedziałam i jak chodziłam. Chociaż
lepiej było jak szłam, bo wtedy czułam się tak dziwnie lekko i
po prostu fajnie. :)))) ogromną przyjemność sprawiało mi
rozglądanie się wokół i podziwianie niezwykle wyraźnych konturów
różnych przedmiotów i ludzi oraz zachwycanie się prawdziwym
pięknem, gdyż kolory wydawały mi się mocne, nasycone i jaskrawe.
Miałam wrażenie, że jest bardzo jasno, więc siedząc na ławce
zamknęłam oczy a moja qmpela coś mówiła a ja słuchałam jej głosu
i tak siedziałam i było mi tak dobrze... . W końcu wróciłam do
domu i przez cały czas byłam pozytywnie nastawiona do całego
świata. I tak właściwie to zażycie tych środków dało mi
jednocześnie uspokojenie jak i chęć działania. Trochę to
pokręcone lecz myślę, że warto spróbować i pobyć choć przez
kilka godzin w takim błogostanie. Szczególnie jak ma się dostęp
tylko do leków... .
Pozdrawiam Was!!!! I jestem ciekawa jakie komentarze pojawią się
co do mojego t-r... . Czy w ogóle jakieś się pojawią? :-)))
- 12723 odsłony