Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

nigdy samemu...

nigdy samemu...

Moje przeżycie miało miejsce w tym roku na imprezie zwanej MAYDAY

POLSKA.

Osobiście bardzo lubię techno,jeżdżę od 2 lat na LOVEPARADE do

Berlina, ale

na MAYDAYU byłem pierwszy raz. Tak w ogóle to dropsy spróbowałem w

tym roku,

nie wiedziałem, że jest taka jaaaaaaaaazda, przez wakacje prawie co

tydzień

jeździliśmy na dyskoteki w dużej grupie ludzi, sami swoi i to właśnie

było

zajebiste. Ale nasze kontakty lekko się urwały jak wyjechałem na

studia

w październiku, wakacje się skończyły, ja wyjechałem.. Wiedziałem że

nie

wróce do domu prędko. Najgorsze jest to, że po jakichś 3 tygodniach

pobytu

w nowym mieście zaczęło mi czegoś brakowac, ale nie człem "że muszę",

poprostu

wspominałem dobrą zabawę. Pewnego dnia przypadkowo załączyłem sobie

na kompie

Members of Mayday - Culture Flash 2002, czyli hymn tegrocznego

maydaya. Wpadłem

na pomysł aby pojechać do katowickiego spodka i dobrze się zabawić.

Zacząłem

dzwonić po kumplach i omawiać mój pomysł, niestety prawie wszyscy nie

mieli kasy.

Jedyną osobą jaka zgodziła się ze mną jechać był mój najlepszy kumpel

J. Byłem

uradowany, że chociaż z nim będę sie bawił. Poprosiłem go aby

przywiózł jakieś

dropsy, najlepiej 6 bo to by było po 3 na głowę na maydayowską noc.

Przyjechał

i powiedział, że przywiozł bardzo mocne pigsy (ośmiokąty), podobno 1

dawał już

wielką jazdę (nie jestem pewien na 100% ale z moich doświadczeń

wynikało że owe

dropsy robione są na kokainie). Po dosyć długiej podrózy do katowic

wkońcu

znaleźliśmy się pod Spodkiem. Ludzi była cała masa. Mayday zaczynał

się o 17:00

a my weszliśmy około 18. Na początku nie było co robić bo imprezka

jeszcze

dobrze się nie rozkręciła. postanowiliśmy zażyć po 1 pigule o 20:00,

bo słyszeliśmy

że wkręcają się około godziny czasu. Tak też zrobiliśmy. Teraz wiem

że popełniłem wielki

bład jadąc tylko z 1 kumplem (mimo iż był to mój najlepszy). Około

21:30 biegałem już

po parkiecie, ale najdziwniejsze było to że nie mogłem załapać

dobrego klimatu..

postanowiłem wziąść 2, 2 tabsa wkręciła się znacznie szybciej po

około 30 minutach.

Tańczyłem, kolorowe światła migały, wszystko było piękne ale nie do

końca..

W pewniej chwili odczułem brak ludzi, dziewczyny, przyjaciół, którzy

byli bardzo

daleko odemnie. Wtedy zrobiłem największy błąd, pomyślałem że jak

zjem 3 dropsa to tak

mnie wykręci że przestane się tym przejmować. O 23 zjadłem 3 tabse, i

wtedy się zaczęło.!



W pewnym momencie odczułem że muszę usiąść, że nie mam jazdy tylko

doła, zajebistego doła.

Mój kumpel tańczył obok mnie z jakąs poznaną koleżanką on zjadł wtedy

2, ale też niezbyt

dobrze się bawił. Poszedłem najpierw do toalety, spojrzałem w lustro,

moje źrenice

były tak ogromne że nie widziałem koloru oka, do tego było mi

strasznie zimno chociaż

byłem spocony. Poszedłem więc do szatni po bluzę, położyłem się na

ławce i probowałem

odpocząć. Leżałem obok mnie siedzieli inni obcy ludzie, jak

przymykałem oczy miałem

halucynacje że ktoś stoi nademną i się na mnie patrzy, miałem nawet

schizę że pali mi się

bluza jak koleś trzymał papierosa obok mnie. Muzyka wydawała mi się

bardzo mocna

cały czas przechodziły mnie myśli że źle zrobiłem, szukałem moich

znajomych, to była całkiem

odwrotna jazda niż na EXTASY. Potem po około 3 godzinach leżenia.

Wstałem, mój kolega był obok

mnie, też nie miał najlepszej jazdy, ale rozmawiał z jakąś poznaną

dziewczyną, po chwili znowu

odczułem że jest mi zimno i poszedłem po grubą zimową kurtkę do

szatni. Czułem się już

trochę lepiej, chociaż nadal byłem wykręcony na maxa ale w zły

sposób. Nic nie gadałem, około

5 rano powiedziałem że najlepiej będzie jak już pojdziemy na PKP na

pocaiąg do domu. Ubraliśmy

się i wyszliśmy. Założyłem czapkę, zapiołem kurtkę, ręce włożyłem w

kieszenie. po 20 minutach

dotarliśmy na PKP. do odjazdu pociągu były jeszcze 2 i pół godziny.



Poszliśmy do jakiegoś baru

na stacji tam zamówiliśmy 2 herbaty, które mi smakowały jak gorąca

woda. Na chwilę położyłem głowe

na stole bo poczułem się zmęczony, spałem przez 30 minut, ale to nie

był sen tylko kolejne schizy

znowu widziaełm jakieś postacie przez mgłe. Potem przyjechał pociag,

mój a mojego kumpla 15 minut

póniej. Pożegnałem się z nim wsiadłem do przedziału, który był pusty,

i cały czas myślałem aby już

dojechać do domu, ale droga była długa 4 godziny. Potem jeszcze

dosiedli się do przedziału jacyś

starsi ludzie, a ja zacząłem sobie wkręcać film że oni cały czas się

na mnie patrzą i sobie coś myślą.

Bo co 5 minut zasypiałem i otwierałem oczy a w dodatku siedziałem w

pociągu w zapietej kurtce

i w czapce. Gdy dojechałem do mojego miasta wziąłem taxi i jak

najszybciej chciałem dojechać do domu.

Gdy wszedłem do rozebrałem się poszedłem do łazienki, wziąłem gorący

prysznic. Potem spojrzalem

w lustro na moje oczy,i miałem jedną źrenicę wiekszą a drugą

mniejszą. Kumple z akademika odrazu

zobaczyli jaki byłem wyjebany.





Kończąc chcę tylko powiedzieć że tego samego dnia obiecałem sobie już

nigdy nie brać Extasy


minęło mi to po tygodniu. Ale nauczyłem się jedenej bardzo ważnej

rzeczy! : NIGDY NIE BIERZ EXTASY

SAM. bo to przecież odwrócenie jej działania.





Pamiętaj, że jak decydujesz się wziąść extasy, i masz zajebistych

znajomych, słuchacie

tej samej muzyki, rozumiecie się, to będziesz się dobrze bawil,

ALE NIE UWOLNISZ SIĘ OD NIEJ TAK SZYBKO, bo to bardzo wciąga.



Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media