Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

mdma w łebie

mdma w łebie

Wrocilem z Leby i nakresle, jak ksztaltuje sie tam sytuacja-

worek 9 luf-35 zl; # kosc 3,5 cm na 4 cm (duza :))-30 zl; pigulka

e-mail (71 mg MDMA-jedna z najmocniejszych)-30 zl; kwas w

krysztale-35 zl. Cpunskie warunki idealne, sa i kluby techno i

przyjemne puby z drewnianym wystrojem i muza na zywo. Co do

towarzystwa to mozna spotkac pierdolonych hip-hopowcow ktorzy

przyjechali zeby nakrasc i miec kase na material (uwielbiam te

wkretki-wiesz, ja jestem uzalezniony od marihuany...), jak i dosyc

tolerancyjnych punkow i metali siedzacych wokol fontanny i

pijacych jabole, ew. zarzucajacych papiery (czesciej). W Lebie

jest trzech aktywnie dzialajacych dilerow ktorzy maja bezposredni

kontakt z hurtownikami, i pelno pseudo-dilow dosypujacych jakiejs

zieleniny. Mialem przyjemnosc nie tylko poznac jednego z lepszych

dilerow, ale nawet w pewnym stopniu sie z nim skumac-przynajmniej

na tyle zeby mi powiedzial kto jest zaufany, a kto dosypuje

majeranku. Sprzet mial masakryczny, po jednej lugie na trzech

wchodzilo lightowo, ale jechalo 6-8 godzin (moje najdlusze fazy po

mj przezylem wlasnie tam). W kazdym razie gosc jest bardzo fajny,

kontaktuje sie z nim telefonicznie i za 20 minut jest w umowionym

miejscu z umowiona iloscia towaru. Bardzo dyskretnie przekazuje,

potem mozna sobie jeszcze z nim pogadac, bardzo fajny

czowiek (hmm, czyzbym sie powtarzal?) spelniajacy warunki programu

"diler Twoim przyjacielem".



Ogolnie dopiero na wyjezdzie przekonalem sie jakim bagnem jest

cala ta hip-hopowa kultura (oczywiscie nie cala),

ale to temat do oddzielnej dyskusji...



Jako ze na miejscu nie wiedzialem ze ta niepozorna, krucha i biala

pigulka ze znaczkiem @ jest takim maksymalnym wykurwiaczem na

poczatku chcialem zjesc ja w ilosci dwoch sztuk. Na moje szczescie

nie mialem wystarczajacych funduszy, wiec zaraz po filmie Pearl

Harbor (bardzo kiepski, amerykanski film, gdyby nie niektore sceny

to bylaby totalna klapa, w kazdym razie oprocz fx nie ma nic do

zaoferowania) udalem sie w miejsce radosnego spozycia mojej

pyralginki (bo wtedy sadzilem ze tym wlasnie jest :P). Padlo na

nadmorski pub Big Star. Wewnatrz wystroj 100% drewniany, muzyczka

na zywo (genialna zreszta) i gdyby nie delikatny rybi smrodek z

portu i bol opalonych plecow to nie musialbym nic zarzucac zeby

osiagnac pelnie szczescia. Bylem z trzema kumplami, z czego tylko

dwoch odwazylo sie sprobowac ze mna. Pozniej dosiadly sie jeszcze

trzy kolezanki, na szczescie starsze, przez co i bardziej

wyrozumiale. Polknalem, przepilem i zapomnialem. Siedze, wsluchuje

sie w muzyke. Mija 10 minut, a ja poczulem sie bardzo blogo. Cale

moje cialo powoli robilo sie ciezkawe, ja z szerokim usmiechem na

ustach wsluchiwalem sie w kolejny kawalek The Doors w wykonaniu

owlosionego mistrza gitary. Trwalo to jakies 15 minut i nagle...

bum! Zaczelo sie...



"...delikatna blogosc drazni moje wlosy, podrozuje po moim ciele.

Chlopaki, czujecie TO?... Ta swieczka wydaje na swiat

swoj plomien tylko po to by nas ogrzewal! Czyz to nie piekna

perspektywa-smierc w plomieniach matki dbajacej o Twa wygode?...

Jestem w stanie zginac, by na 20 minut kazda osoba na swiecie

poczula sie tak, jak ja teraz... [dluzsza cisza, slychac jak jeden

z kumpli na xtc spiewa razem z gitarzysta]Kocham Was, wiecie o

tym? Jestescie piekni, tak bardzo rozni ze az piekni! Kazda

komorke mojego ciala rozsadzaja dziwne wibracje, takie blogie

cieplo, wlasciwie umykajace jakiemukolwiek opisowi... [tu slychac

glos kumpla, ktory wstal i spytal, kto chce z nim porozmawiac]

Usiadz lepiej, przeszkadzasz ludziom [dalej rozmowa z nieznajomym,

dlugowlosym anarchista o sensie istnienia-on byl chyba nakwaszony,

potem skonczyla sie tasma]"



Tyle sie zarejestrowalo. Oprocz tego wciaz czulem delikatne

dreszcze na plecach (jak zwykle). W odroznieniu d reszty kumpli,

ktorzy zarzucali pierwszy raz, ja moglem sie jeszcze kontrolowac

(i tak gadalem ze wszystkimi w tym pubie). Oczywiscie wysciskalem

wszystkim moich znajomych, dotykalem ich i calowalem, ale to i tak

lepiej niz jeden z moich kumpli, ktory robil tak nawet z

nieznajomymi :) Hmm, ludzie sa dosyc tolerancyjni zauwazylem :P



Akcja z piciem piwa. Podnosze szklanke, bardzo delikatnie.



"Patrzcie-wspaniale, kruche tworzywo. Tak piekne w swojej

kruchosci... Przeminie razem z nami, a jednak ktos nadal mu piekno

wystarczajace, by nas zadziwialo i wzbudzalo chec do dalszego

zycia..." [dyktafon rulez :)]



Dotykam szklanki jakies dobre 5 minut (dla mnie to byla

wiecznosc!!! Po "kilku godzinach" tripu patrze na zegarek, chwila

ciszy, pytam sie kumpla-jak myslisz, ile minelo czasu-on-a z 4

godziny... Podpowiem ze minelo dopiero 15 minut :))), nastepnie

zaczynam ja przytulac i wachac, potem delikatnie lizac. Wkladam

palca do szklanki, dotykam piwa (zostalo tylko troche na

dnie-specjalnie zeby nikt nie musial po mnie pic :)), ruszam

palcem w "tym wspanialym, boskim wywarze z chmielu i jeczmienia",

nastepnie oblizuje palec, wacham piwo, przechylam szklanke i biore

malutenkiego lyczka. Cala akcja trwala dobre 15 minut zanim w

ogole poczulem smak piwa, ale potem... ojej :))))



Rece moich znajomych byly bardzo miekkie, w pewnym momencie

zaczalem dotykac swojego brzucha i zauwazylem ze on tez jest

miekki i taki... aksamitny :) Bardzo fajnie bylo delikatnie

dotykac piasku, tak ze palce znajdowaly sie pol milimetra nad

powierzchnia, a ja czulem lekkie laskotanie i super-przyjemne

uczucie (jak kazde po XTC-praktycznie nie do opisania, w kazdym

razie z wrazenia zaciskalem zeby :)). Co chwila wstrzymywalem

oddech, zeby dokladniej poczuc to przyjemne ciepelko pozchodzace

sie po calym moim ciele. Nie bylo to fizyczne cieplo, to bylo

cos wiecej, cos wielkiego i waznego, cos boskiego i calkowicie

niesamowitego. Zdziwily mnie jedynie CEVki-byly dosc barwne

(jestem chyba jedyna osoba, ktora zawsze po xtc ma Closed Eyes

Visuals...) i bardzo gwaltownie sie ruszaly, a normalnie sa to

ksztaltne plamy ktore powoli i spokojnie sie ruszaja. Byly jednak

przyjemne, zreszta jak wszystko. Dziwi mnie tylko fakt, ze w ogole

nie mrugalem oczami, tak ze po 2 godzinach lewe oko zaczelo mi

drgac (wtedy nie wiedzialem czemu, ale bylo to mega-przyjemne

doswiadczenie). Kiedy poszedlem na strone stalo sie cos bardzo

dziwnego. Sikam sobie na mur (wczesniej glosno pytalem czy nikomu

nie bedzie przeszkadzac jesli sie tu zalatwie. Jakis gosc wyjrzal

z okna i odpowiedzial-lej pan :) Jak z jakiegos pijackiego

kawalu-w kazdym razie bardzo wylewnie mu wtedy podziekowalem i

powiedzialem ze jest wspanialym, szczerym czlowiekiem), mur byl w

jakies dziwne wzorki. Sikam sobie, a tu nagle mur zaczyna

oddychac. Na poczatku delikatnie, potem coraz szerzej. Wzorki

zaczely sie lekko ruszac. Pamietam ze przytulilem sie do tego muru

i chlonalem jego cieplo (dziwne, mury normalnie chyba nie sa

cieple?) calym cialem. Po chwili wszystko ustalo (nie wiem czemu

tak sie stalo, ale sadze ze to przez lekkie przedawkowanie, a moze

warunki zewnetrzne?), a ja wrocilem do pubu. Caly czas bardzo

przyjemnie mi sie chodzilo, cos jakby stapanie po czyms bardzo

miekkim, co dodatkowo lekko sie wypreza przy kazdym kroku. Idac z

powrotem na camping przebieglem sie kawalek. Leciutki wiatr

wial mi w uszy i na twarz-byla to najwspanialsza rzecz, jaka

przezylem podczas calego swojego istnienia. Czulem jak wiatr

zasklepia sie za mna i popycha mnie do przodu, unosi do gory,

czulem jak osiadam na nim jak na super-miekkim fotelu.



Hmm, wiecej szczegolow nie pamietam, za wszystkie bardzo dziekuje,

a Wam obiecuje, ze jak sobie jeszcze cos przypomne to napisze.



Co do wnioskow to ow trip bardzo mnie zmienil, ale przynudzilem

juz wystarczajaco. O, zapomnialbym-przywiozlem ze soba 4 malutkie

cuda, wiec to na pewno nie ostatni report :)

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media