Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

letni wieczór

letni wieczór

Był letni wieczór, ostatni dzień wakacji. Od dawna

czekałam żeby się zbuhać i zapomnieć o nękających mnie

problemach, a zresztą następnego dnia trzeba było iść

do szkoły, więc musiałam to jakoś wykorzystać. Kolega

zaproponował mi jaranie, zgodziłam się bez wahania,

tym bardziej, że było za darmo. Było z nami jeszcze

parę osób, ale nie znałam ich zbyt dobrze... Wzięłam

pierwszego bucha... może trochę za mocno się

zaciągnęłam, bo zaczęłam się ksztusić. Trwało to może

z 2 minuty, potem fifa do mnie wróciła i zaciągnęłam

się po raz kolejny; zaczynałam czuć moc marihuany

rozchodzącą się po moim ciele... Wyjęłam telefon z

torebki i go wyłączyłam, żeby nikt mi nie

przeszkadzał. Na początku myślałam, że to mi się tylko

wydaje i że nic mnie nie wzięło, ale po chwili

straciłam poczucie rzeczywistości. Stałam na schodach

i patrzyłam na znajomych, którzy sprawiali wrażenie

normalnych... Świat wirował... poczułam że sasypiam...

ale tylko przez moment, potem było normalnie, poszłam

na ławkę, gdzie siedzieli pozostali... Usiadłam, ale

nagle pomyślałam, że to nie dzieje się naprawdę.

Stwierdziłam, że to sen. jak to we śnie, nie czułam

niczego, tylko nikomu o tym nie mówiłam. Pomyślałam

sobie, że to i tak nie dzieje się naprawdę, więc nie

muszę się odzywać, będę tylko siedzieć i przysłuchiwać

się rozmowom. Ludzie mówili coś do mnie, nawet jeden

koleś zaprosił mnie do kina, a ja siedziałam z błogim

uśmiechem na twarzy i zastanawiałam się, czy mu

odpowiedzieć... w końcu otworzyłam usta, ale nie

pamiętam co powiedziałam, nie słyszałam swojego głosu.

Poczęstowali mnie papierosem, mimo że rzucałam,

stwierdziłam, że to sen, więc mogę sobie palić do

woli. Próbowałam zachowywać się normalnie, ale miałam

wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą. Nie czułam tego

fajka, chociaż zaciągałam się normalnie i dym

wylatywał mi z ust, to jednak myślałam, że go zaraz

upuszczę... Po jakimś czasie (nie wiem ile minęło,

chociaż cały czas zerkałam na zegarek, to nic nie

mogłam z niego zrozumieć), uświadomiłam sobie, że

jestem zbuchana, to był dla mnie niezły szok. Choć

czułam się zajebiście, pomyślałam, że wszyscy się we

mnie wpetrują i że tylko mnie wkręcają, że też się

zbuchali, a tak to mają ze mnie niezłe polewki. Przez

chwilę miałam schizy, że mam brudne spodnie i wszyscy

o tym wiedzą, nie mogłam się ruszyć z miejsca.

Po paru godzinach, stwierdziłam, ze muszę iść do domu

i wszystko minęło.

Ocena: 
natura: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media