Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

kodeina - spuchnieta, smieszna dziewczyna

kodeina - spuchnieta, smieszna dziewczyna

Substancja: ok. 370 mg fosforanu kodeiny wyciagnietej z antidolu


Doswiadczenie : amfetamina, efedryna, tramal, clonezapanum, alprazolam, diazepam, propan - butan, dxm, marihuana, haszysz, karbamazepina, rispolept (:p), promazyna, alkohol, absynt :p, "and a whole galaxy of multi - colored uppers, downers, screamers, laughers" ;)" ktorych nazw juz nie pamietam ;)glownie z powodu mej dziurawej glowy





Czas akcji: 27 lutego roku panskiego 2004; start okolo godziny 11 rano (w poludnie czy jak kto chce)


Miejsce akcji: moj (wlasciwie to moich prawnych opiekunow zwanych rodzicielami) dom a precyzyjniej pokoj moj


Bohaterowie: ja i kodeina (w formie 20 tabsow antidolu)


Przebieg akcji:


Ok. 9 po wstaniu wszystkich mozliwych do stania cz. ciala, porannej toalecie, zjedzeniu sniadania (a nastepnie wyzyganiu go) zabieram sie za robienie dzisiejszej atrakcji dnia. Po wykonaniu extrakcji (czy jak to sie kurwa nazywa) oraz 3 krotnego przesaczenia plynu zawierajacego fosforan kodeiny oraz paracetamol wypijam gowno zapijajac sosem "Dolmio" do spagetti o smaku ostrym. Mysle sobie, ze kurwa gorzkie jak chuj lub ja pierdole. Siadam na fotelu przed komputerem zapuszczam drumy and bejsy i zabieram sie za lekture forum hyperreala. Po ok. 10 minutach zaczynam sie absurdalnie smiac z zartu (wlasnego) dotyczacego umietnosci karate mego ZiOmUsIa, ktorego pozdrawiam (no i mame i tate tez) i smieje tak z 15 minut po czym pytam sie poprzez prywatna wiadomosc (zwana pm od private message) pana o nicku djcodeine czy moj smiech to autosugestia na co otrzymuje odp. ze tak. W tym samym czasie (otrzymania odp.) zaczynam odczuwac ciezkosc miesni i ogolnie ciala. Na podstawie doswiadczenia polegajacego na drodze do kuchni (jakies 5 krokow) i spowrotem stwierdzam, iz moja sprawnosc psychoruchowa jest obnizona (moze znow autosugestia) oraz, ze jestem zajebiscie radosny, pornosy sa smieszne w chuj i jest kurwa kól jakby na to nie patrzec. Po ok. 40 minutach zaczynam odczuwac swedzenie ryja a takze jego spuchniecie totez ide do lustra i spostrzegam, ze moje odczucia byly trafne. Zauwazam rowniez, ze me zrenice, ktore z poczatku fazy byly normalne nieco sie zmniejszyly. Dodam, iz w trakcie najlepszej czesci bani (pierwsze pol h? 40 minut ? cos kolo tego) bylo fajnie :p "przysypialem" nieco na fotelu i powtorze, ze bylo kól. Teraz gdy minelo ok. poltorej godziny od intoksynacji czuje sie taki lekki, pusty, tak jak gdy podczas tygodniowego ciagu spidowego jebnie sie kreske - nie ma euforii, jest taka mila pustka, nic mnie nie obchodzi, wszystko mnie jebie i poprostu siedze, brak emocji jakby tylko takie uczucie, ze fajnie jest.

To tyle dzieci smieci. Kodeina to fajny drug, mam nadzieje, ze przy kolejnym spotkaniu nie bede odczuwal swedzenia i twarz mi nie spuchnie (choc spuchla nieznacznie) no i, ze zjazd, ktory niebawem nastapi bedzie do przelkniecia.

Buziaczki od babci wycieraczki.

Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media