Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

już tej nocy nie zasnąłem

już tej nocy nie zasnąłem


Substancja:LSD-25 pod postacią małego kartonika z nadrukiem

(kot z Alicji w krainę czarów).

Jestem mężczyzną, wiek: 21 lat, waga: 81kg.

Doświadczenie: konopie: prawie codziennie od 5 lat, DXM -

kilkanaście razy, grzybki: kilka razy, meskalina - kilka razy

(w bardzo małych dawkach), amfetamina: kilka razy, LSD - 1 raz

zjadłem 0,5 kartonika, ale wypiłem do tego 6 piw, więc moje

doświadczenie z kwasem zostało zatarte przez katatoniczne

zejście alkoholowe:(.



Set&settings: kumpel przywiózł kwasy z Poznania, był u nas pod

wieczór, akurat ja wróciłem z ziołem, zjedliśmy około godziny

20:30, spaliliśmy skręta i czekaliśmy.



Wszystko zaczęło się po

godzinie. Halucynacje były wszędzie, były bardzo wyraźne i

rzeczywiste, były wielowarstwowe, fraktalowe, kalejdoskopowe,

3d. Nigdy takich kolorów i odcieni nie widziałem w

rzeczywistości. Były naprawdę przepiękne. Czułem się

przecudownie. Najlepiej jak tylko można się czuć. Właściwie

najlepsza część jazdy zakończyła się około godziny 3 nad ranem,

halucynacje zanikały. Jedyną wadą wszystkiego było to, że już

tej nocy nie zasnąłem (pewnie, dla tego, że nie mieliśmy już

trawy), ale to nic, bo dało się to jakoś przeżyć. Wydaje mi

się, że świetnie by było zjeść kwas z osobą płci przeciwnej i

przez całą noc zajmować się sobą nawzajem, ale jakoś nie znam

żadnej dziewczyny, która jada psychodeliki:(. A przebywać całą

noc z osobą, która nie zjadła to zły pomysł - mogłoby dojść do

wielu nieporozumień, które by źle wpłynęły na kształt jazdy.

Podczas jazdy najważniejszy jest dobór muzyki, to muzyka

formowała kształty i kolory moich halucynacji i wpływała na

moje nieludzko cudowne samopoczucie.Nie polecam hip hopu

(szczególnie polskiego), czy metalu czy jakiegoś innego gówna,

jeżeli nie słuchasz niczego innego to poproś żeby ktos inny

wybrał ci muzyke powinno być coś płynnego. Ja polecam tradycyją

muzyke hinduską, jeżeli nie masz tradycyjnej muzyki hinduskiej

to poprostu włącz Dead can Dance :) ,lub muzyke elektroniczną,

(ale nie techno czy DnB) raczej ambient, może być

psychodeliczny rock.



Po tym doświadczeniu uważam, że LSD jest najlepszym

psychodelikiem jaki jadłem, nie ma po nim skutków ubocznych

następnego dnia czułem się raczej dobrze, byłem tylko

niewyspany. Żadnych szczękościsków, duszności, napadów gorąca

czy bad tripów.

Napewno LSD jest najsilniejszym środkiem halucynogennym jaki

jadłem, halucynacje po nim są najrzeczywistrze i najpiękniejsze

jakie mogą być!!

P.S. jem znowu za 2 tygodnie i nie moge się doczekać!!!


Pytania? sugestie? napisz na muaddib43@wp.pl

Ocena: 
natura: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media