fazka haszowa (zjedzeniowa)
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
fazka haszowa (zjedzeniowa)
podobne
Moja przygoda z jedzeniem rozpoczeła się całkiem niedawno.Do tej pory myślałem że zjedzenie trawy lub grudy nie daje oszałamiającego efektu, moze trochę mocniejsza faza niz przy spaleniu i dłużej utrzymuje się faza.Poniższy tekst pokazuje jak bardzo się myliłem...
Pewnego zimowego dnia postanowiliśmy z kumplem Mateuszem że trzeba w końcu spróbować zjeść "co nieco".Wybór padł na grude która ma u mnie większe poważanie niż słabsza od niej trawa.Kupiliśmy sobie po gramie na głowę.Kolega Andrzej ostrzegał nas że dzisiaj jest NAPRAWDĘ MOCNA gruda."Ja tu was nie widzę"-ostrzegał. Nie zrobiło to na nas wrażenia,gdyż nigdy się jeszcze się mocno nie zjaraliśmy i nie wiedzieliśmy co to zwieszka.W drodze do domu spaliłem lolka z Andrzejem i w znakomitym humorze wpadliśmy do mieszkania. O 22.00 ja i Mateusz przystąpiliśmy do "szamania".Podgrzaliśmy olej na patelni,wrzuciliśmy hasz który się natychmiast rozpuścił roznosząc cudowny zapach po całym mieszkaniu. Po kilku sekundach wlaliśmy do mleka i wypiliśmy duszkiem do dna. Z niecierpliwością oczekiwaliśmy efektu. Mineły dwie godziny. Wtedy zaczął „wchodzić” hasz. Poczułem to bardzo wyraźnie,jakby fala ciepła wpłynęła do mojej głowy. Rozszeżył mi się kąt widzenia,wszystko stało się jakby bardziej trójwymiarowe. Dostałem ”rusha”(przypływ energii). Zacząłem skakać i wymachiwać rękami, śmiejąc się przy tym. Mateusz puścil psychodeliczną muzykę która zaczeła mnie strasznie drażnić. ”Rush” minął i położyłem się na wersalce. Czułem ze gruda wchodzi coraz bardziej. Światło w pokoju stało sie bardziej żółte, jakby słoneczne. Wpatrywałem się w lampę i myślałem o niej. Wyobrażałem sobie że to księżyc, a mnie otacza kosmos. Czułem jedność ze wszechświatem, oglądałem galaktyki i mgławice. Zacząłem gadać z Mateuszem o mojej fazie, lecz po paru zdaniach zapomniałem o czym to ja wogóle mówiłem. Zaczeła mnie łapać zwieszka. Leżałem z zamkniętymi oczami, a światło bardzo mnie raziło. Czułem się jak na pustyni: oślepiony słońcem, umierałem z pragnienia. Całe gardło miałem wysuszone. Zmusiłem się do tego żeby wstać i się napić wody, lecz pomogło tylko na chwilę. Przyniosłem sobie wode w szklance ale nie chciało mi się podnieść by sie jej napić. Wydawało mi się że mój brzuch to ogromna gąbka napełniona wodą. Puściliśmy „Samurai Jack’a”, którego oglądałem jednym okiem. W połowie odcinka zorientowałem się że fotel mi zasłania. Przesunąłem sie i otworzyłem oko (co za ulga). Oglądaliśmy odcinek ze spartanami. Sceny walki wydawały mi się takie zajebiste, że nie mogłem wyjść z podziwu. Ta mocna faza trwała już u mnie godzinę. Wtedy Mateusz zaczął coś czuć. Andrzej zaczął go nakręcać:-”pomyśl o czymś i zrób to”, wtedy zaczął wymachiwać rękami i dostał śmiechawy. Wyzwolił fazę i dostał „rusha”, wszyscy się śmiali. Po jakimś czasie zaczołem zaliczać zgona. Mateusz też nie czuł się najlepiej, bo chodził po pokoju zataczając się. Co chwile kładł się na łóżku i po paru sekundach wstawał. Odwracał sie i coś mówił do nieistniejących osób(na drugi dzień dowiedziałem się od niego że miał wizje: rozmawiał w metrze ze znajomymi którzy nie chcieli go słuchać). Później długo gadaliśmy ze sobą o jakiś bzdurach. Około 3 w nocy zgasiłem światło i wszyscy się pospali.Rano około 7.30 obudziłem się strasznie skacowany.
Jak widać porządnie się "zjedliśmy".Niewielkim kosztem (u nas gram jest po 20zł) udało się osiągnąć "outtaspace". Polecam wszystkim jedzenie które jest bezbolesne (ne palę,więc ściągnięcie paru "hitów" z lufki powoduje że moje gardło i płuca nadają sie do wymiany). Wadą jest długi czas oczekiwania na fazę (2-3 godz.), ale efekt jest tego wart :-)
- 7826 odsłon