Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

bad trip po pigule

bad trip po pigule

W jakim stopniu efekt działania dropsa zależy od samopoczucia przed

jego zarzucaniem, miałam okazję przekonać się osobiście podczas

jednej z ostatnich imprez. Miałam doła przez cały dzień, a wieczorem

pogłębił się on jeszcze bardziej, w dodatku sama go świadomie

nakręcałam, tak że zastanawiałam się, czy w ogóle iść na bibę,

spodziewając się, iż nie będę się dobrze bawić. Ale ponieważ

siedzenie w domu w piątkowy wieczór jest jeszcze gorsze od siedzenia

w klubie z wieeelkim dołem, zdecydowałam się pójść, zakładając, że

dobra muza i miłe towarzystwo być może pozwolą mi oderwać się od

gnębiących mnie problemów.



Jeszcze zanim wlazłam do Wagonu, zdążyłam co nieco zapalić, a

potem zaczęłam szukać kogoś, kto by się ze mną zrzucił na dropsa, bo

na całego nie miałam kasy. Zjadłam połówkę, która mi się logowała

chyba przez półtorej godziny, w międzyczasie dostałam drugą, ale

bomba, która mi się zaczęła wkręcać, była bardzo niefajna. Nie mogłam

sobie znaleźć miejsca na tej imprezie, z nikim się mie mogłam

dogadać, muzyka mnie nie ruszała kompletnie, a w pewnym momencie

ogarnęła mnie totalna paranoja. W końcu usiadłam w klopie wraz z

kumpelą, która miała podobną fazę i jakoś razem dawałyśmy radę. W

każdym razie nie mogę powiedzieć, żebym się dobrze bawiła. Odradzam

jedzenie piguł, jeżeli jest się zdołowanym, bo zamiast poprawy

nastroju można oczekiwać pogorszenia.

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media