Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

1350mg dxm

1350mg dxm

Nazwa substancji: bromowodorek dekstrometorfanu (tussidex)

Poziom doświadczenia: zioło, lsd, speed, gałka, dxm, bieluń (sic!), tramal

Set & settings: wieczór ok. godziny 22, sam w pokoju, odpowiednia muzyka, niezłe samopoczucie.



Trip : Doświadczenie z DXM mam spore więc postanowiłem zarzucić troszke więcej niż zazwyczaj (zazwyczaj 900-990mg).

Dokovanie zacząłem około 22 popijając soczkiem pomarańczowym. W między czasie zajmowałem się układaniem odpowiedniej playlisty coby miło się podróżowało. Po ok. 40 min. pojawiły się pierwsze znaki sugerujące, że właśnie zaczyna się trip, więc ułożyłem się wygodnie na materacu i słuchając muzyki podziwiałem mój sufit, który przypominał taflę wody po której rozchodzą się fale. Na tym etapie nie pamiętam wszystkiego dokładnie i nie wiem w jakiej kolejności pojawiały się tripy. Pierwszy trip tego wieczora przeniósł mnie na dach jakiegoś wieżowca, który jak mi się zdawało był jeszcze w budowie ponieważ widoczne były rusztowania, siedziałem tam na jego szczycie i widziałem wszystko z góry, ogarnęło mnie przerażenie bo myslałem, ze w kazdej chwili mogę spaść z tego wieżowca, nie miałem praktycznie zadnej kontroli nad tripem, jednak po jakimś czasie udało mi się "zejść" z owego dachu. Kolejnym tripem wieczoru było cos na modłę matrix'a, wydawało mi się, ze jestem jakby we śnie i nagle czuje, że się przebudzam, staram się podnieść głowę a tam coś mi to umiemożliwia więc podniosłem to ręką i okazało się, ze było to jakby wieko od trumny (czy coś w tym stylu), podniosłem głowę i obok siebie ujżałem uzbrojonego strażnika, który przyglądał mi się ze zdziwieniem, wokoło było mnóstwo kokonów (czy coś), w których spoczywali niczego nieświadomi ludzie :) pamietam, ze pomyslałem sobie "więc matrix to prawda" :), więcej z tripu nie pamiętam. W następnym tripie znalazłem się w jakimś domu (nie swoim) i widziałem jak koleś siedzi przy kompie i coś tam sobie robi, mój umysł w tym momencie już miał większą świadomość więc postanowiłem, że chce konczyć już trip ponieważ jak dla mnie było już za dużo wrażeń, jednak nie było to takie proste, za każdym razem gdy chciałem udać się do swojego domu znajdowałem się w obcym, miałem poczucie, ze zabłądziłem i, że nigdy już nie trafię do domu. To były najwazniejsze tripy owego wieczora, pamiętam jeszce kilka innych lecz nie są one godne uwagi.

Wnioski: To doświadczenie w pełni ukazało mi moc jaka drzemie w DXM, po dawkach 900-990mg mogłem w pełni kontrolować sytuację, co po 1350mg nie zdarzało się prawie wcale, z perspektywy czasu (trip report jest pisany po jakiś 2 miesiącach)wiem, że nie byłem po prostu gotów na taka podróż, wtedy wydawało mi się, że jest to jeden wielki koszmar, mimo wszystko warto było. Teraz mam za sobą jescze 2 tripy z ilościa 1350mg i wiem, że wtedy nie byłem po prostu gotowy na taką ilość, nie spodziewałem się takich efektów, teraz wiem czego moge się spodziewać i mogę to dużo bardziej kontrolować (choć nie całkiem), jescze na pewno kilka razy wezme taką ilość, jednak nie bedzie to zbyt czesto, tylko wtedy jeśli będe chciał przeżyć coś naprawdę mocnego, a w między czasie ok. 1110mg raz na jakieś dwa tygodnie w zupełności wystarczy. I to by było na tyle. Have a nice life.

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media