Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

łubudubu torpeda

łubudubu torpeda


hihi :)



wygladalo to mniej wiecej tak, nasypalem na oko jakas ilosc cos miedzy

15-20mg, do specjalnej szklanej fajeczki, przy podgrzewaniu najpierw

sie topi, powstaje przezroczysta ciecz, ktora szybko zaczyna parowac,

balem sie smaku workow foliowych, ale w malych ilosciach da sie

przezyc, chociaz siada troche na gardle, pierwszy delikatny mach -

spokoj, no to ladujemy z grubej rury, duzy tyle ile weszlo w pluca, no

i lubudubu torpeda, pod koniec zaciagania sie perspektywy sie wygina,

teleportacja do hyperprzestrzeni cos jak w srodek kwasowego piku,

siadlem z wrazenia, ze bylem jak glupi objedzony po obiadku rodzinnym,

zaraz teleportowalem sie do wc, tutaj znow wychodzi - nie ma jak pusty

zoladek, 2-3 minuty tryptaminowej abstrakcji, niezwykle euforycznej,

praktycznie bez jakis wizuali, aha po 2 machu podziekowalem i nie

mialem ochoty palic wiecej, moja dziewczyna bierze w miedzy czasie

jednego spokojnego i delikatnie sie nakreca, po kilku minutach dzwonie

do kumpla podzielic sie wrazeniami, mily stan nakrecenia trwal jakies

1-1,5h, przyjemnie sie rozmawia, ogolne pobudzenie, dzialanie typowo

tryptaminowe, 0 problemow z zasnieciem, w miedzy czasie dopalam

jeszcze delikatnie troche, ale i tak nie skonczylem calosci



pozniej jeszcze kilka prob tez z mniejszymi ilosciami, wejscie juz

zdecydowanie mniej zaskakujace od tego pierwszego razu, z negatywow

przy wejsciu czuje, ze jest mi niedobrze zoladkowo i spiecie w

okolicach pod mostkiem, ale mozliwe, ze to od stresu, ktory jakos sie

nie rozladowal, w kazdym razie przechodzi po chwili, a napiecie

najlepiej jak sie okazalo rozladowywuje smiech :))), moja dziewczyna

palila 2x i bolala ja glowa zaraz po wejsciu, moze od skoku cisnienia,

ma raczej wyzsze, wczoraj palilem z elmem, on byl po wczesniejszej

malej faji mj, podobalo mu sie, pozniej znow nakrecenie na gadanie



ogolnie srodek imho ciekawy, jak ktos nie boi sie wejscia z

predkosciami nadswietlnymi, w wiekszych ilosciach nie wiem jeszcze jak

dziala, dla mnie mocny euforiant, myslenie na poziomie psychodelicznym

mozna sie rozpetlac, przez duze doladowanie na + jest latwiejszy w

obsludze niz grzyby, smak do przezycia, niemniej jednak po 2-3 machach

zostaje jednak uczucie nalotu, normalnie nie pale, wiec jestem na to

bardziej wyczulony, poza tym, czuc jednak, ze to ostra chemia, nie ma

sie co oszukiwac, nie wiem jak z przyjeciem przez nos, albo przez

zoladek z maoi, chetnie bym sprobowal, cos mi sie wydaje, ze to moze

byc podobna historia jak z szalwia, palona dawala ekstremalnego kopa

nad ktorym nie do konca a czasami wogole :) panowalem, zute liscie

dawaly czas i spokoj, wtopienie sie w dzialanie, to chyba tyle na

razie :)

Ocena: 
chemia: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media