benzydamina - first strike :)
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
benzydamina - first strike :)
podobne
Substancja: benzydamina
Poziom doswiadczenia: benzydamina – nigdy
Dawka i metoda: cholerka, jakies 2,8 paczki Tantum Rosa (6 na dwooch i troche zostalo) extrakcja metoda wodna :) + wpakowanie do kapsoolek po Ascoruticalu
Do rzeczy. Przygotowania trwaly dlugo, braklo jeno czasu na spozycie. Wkoncu siedzimy u mnie w pokoju (ja, kolo + dziewczyny). Lykam z kolesiem co przygotowane, dziewczyny tylko piwo i zielsko (my tez, a jak). O dziwo pierwsze efekty docieraja po jakis 20 min. Takie cos ze wiesz ze juz sie zaczyna, ale jeszcze nic konkretnego. Gramy w karty, gawozymy, kolega ma nietega mine (tripuje sie chyba, wkoncu rzyga moowiac ze cos stanelo mu na zolasie i juz jest git) zaczyna mnie krecic, pojawiaja sie obwoodki wokół przedmiotow. Jednoczesnie czuje cos a'la pobudzenie, przyjemny dreszczyk w okolicy rdzenia kregowego, nie taki intensywny jak po kwasie. Mija jakies 40 min. (nie patrze na zegar, moze wiecej) i pojawia sie nastepny bajer – kazdy ruch pozostawia slady za soba, wyglada to jak fotografie poklatkowe nalozone na siebie. Bardzo mi sie to podoba wiec zaczynam machac rekami, moowie wam, cos nie samowitego. Jako ze piwo meczy pechez ide do klopa, troche mna zarzuca, obraz sie rozmazuje ale do opanowania. Sprawdzam w lazience rozmiar zrenic – w normie. Czas wyjsc na dwor, jest ciemno wiec powinno widziec sie lepiej (haluuunyyyy, gdzie jestescie?! :) ). Swiatla lamp poruszaja sie w odwrotnym kierunku niz porusza sie glowa, wprowadza to dodatkowy element chaosu :0. Caly czas chce mi sie gadac, zazwyczaj o czyms nieprzecietnym, przychodza madre mysli do glowy jednoczesnie umysl wydaje sie byc czysty i niezmulony. Niestety calkowita ciemnosc jest nie do osiagniecia z powodu duzej ilosci sniegu zalegajacego gdzie tylko spojrzec. Kumpel cieszy sie z omamow jakie dostarcza benzydamina: folia ktoora lezy na ziemi okazuje sie nie istniec, tak samo jak butelka ktora proobowal kopnac. Kiedy moowi mi ze droga jest wylozona kartonami musze przyznac mu racje choc wiem ze tak nie jest, zwykle halo :). Jako ze benzycostam pomaga wkrecac sobie haluny, proobujemy patrzac sie intensywnie w jedno miejsce wywolac jakies ciekawostki. Przychodzi to bardzo latwo, krzak, drzewo potrafi przemienic sie w mima na szczudlach, z tym ze nie jest to realistyczne tylko zrobione jagby z mgly. Coosh, moze to nie halun jaki sobie od lat wymazylem ale można to nazwac “zaawansowanym omamem” :). Jak dotad nie wspomnialem o omamach sluchowych ktoore wystepowaly rownoleznie, moim zdaniem napedzal je ten sam mechanizm co wzrokowe. Często slyszalem jakis dźwięk ale nie potrafilem okreslic kierunku z jakiego nadszedl, co chwila slyszalem kroki za soba (notorycznie sie odwracalem :) ) ale nikogo nie bylo. Nadjezdzajacy samochód brzmial jak jakies zapetlone spiecie w obwodach nacpanego robota (eee... no nie wiem jak to nazwac, takie dziwne buczenie nasuwajace skojarzenie z efektami po kleju) zreszta ten dźwięk slychac bylo caly czas gdzies ukryty pod innymi. Po jakims czasie efekty zaczely slabnac, wzmocnily sie na chwile po powrocie do domu (minelo juz jakies 2,5 godz od zazycia).
Pozniej, jako ze nie chcialo mi sie spac, siedzialem do godz 3 przed kompem, czujac aktywne niedobitki benzydaminy w moim organizmie powodujace “zasysanie” mnie przez monitor. Nie bylem tez do konca soba budzac sie rano, jednak nie bylo to nic nieprzyjemnego, czulem sie “inaczej” i dobrze mi z tym bylo.
Podsumowanie: O przezyciach duchowych wiele powiedziec nie można bo jako takie nie wystepowaly (moze przy innym nastawieniu?), jednak jako rozrywka sprawdza sie jak najbardziej, efekty bardzo pocieszne. Spodziewalem sie bardziej realistycznych haloonow, jednak to co widzialem jest do przyjecia :). Efektoow ubocznych również nie odczoolem, kolega cos moowil ze czul sie niezbyt swiezo rano ale raczej nic gorszego od zwyklego i jakze popularnego u nas “kaca”. Pewne jest jedno – to nie byl ostatni raz. Polecam.
- 7915 odsłon