615 mg dxm - tylko dla orłów
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
615 mg dxm - tylko dla orłów
podobne
O słynnym acodinie dowiedziałem się z hyperreala pół roku wcześniej i próbowałem go już nie raz. Ładowałem 150 i 300 kilka razy ale nigdy nie spodziewał bym jak mocno zadziała 600 mg . Już kilka dni przed sylwestrem przygotowywałem się na mocnego tripa, miałem nadzieje że w końcu uda mi się załatwić sobie kwasa ale gówno, nic z tego. Zdesperowany próbowałem przeprowadzić ekstrakcje lsa z nasionek wilca, ale okazało się że ktoś pozbył się młynka do kawy z domu a już nie miałem czasu i pieniędzy aby kupować sobie młynek specjalnie do takich celów. Ogólnie byłem zdesperowany, więc wybrałem jakąś aptekę, której jeszcze nie odwiedziłem i bez większych problemów kupiłem sobie tabletki za 5.20. poza tym miałem jeszcze 11 tabletek po poprzednim razie z acodinem. Prosty rachunek: 450 + 175 = 615...haha. Sporo czytałem o przeliczeniach ; ile dxm na kilogram ciała daje jakie tripy ale trochę w to nie wierzyłem. Jednym słowem dostałem się do koleżanki na impre o 20. miałem jeszcze haszy troszkę, a jak to impreza dużo było zielonego. Więc zaraz wziąłem się z kolegą za ładowanie (kolega tylko 250 łyknął) wziąłem najpierw 300 popijając jakimś tam sokiem z pomarańczy. nic znaczącego. Pogadaliśmy trochę, chłopaki wyjęli lufę i zaczęli kurzyć ale ja „dzielny” wyciągnąłem listek z tabletkami i ładowałem dalej po pół godziny nie zostało już nic. Zapaliłem faje w kuchni. Początkowo nic nie czułem normalne zamącenie...no w końcu normalny człowiek nie łyka 41 tabletek na raz . Więc minęło jakieś 5 min zaczęły się przechyły ale to jeszcze nic takiego (jak po 300). Wstałem i nagle cos mnie ogarnęło zacząłem iść jednak w ogóle tego nie czułem, nie czułem nóg ale to było całkiem przyjemnie. Chodzić bez nóg - to było coś. usłyszałem wołanie kolegów z dołu i zszedłem
Pali jointa to się przyłączyłem. kolega wcisnął na mnie jakieś ubranko miałem straszne problemy z założeniem go - czyjaś kurtka czy co. Nie wiedziałem o co chodzi ale zrobiło się wesoło to się śmiałem, pamiętam jeszcze jak zdjąłem kurtkę a potem woda nic jakby mi się film urwał. Ocknąłem się na kanapie w dużym pokoju obok kolegi. Zaraz pytanko gdzie jestem nie. I takie inne obraz przed oczami tak potworni był rozmazany jakbym założyli okulary ale nie tylko, przy każdym obrocie głową przedmioty pozostawiały za sobą smugi... ludzie bawili się tańczyli chodzili w te i we wte a ja nie wiedziałem ci się dzieje i przypomniałem sobie ze ładowałem acodin. Początkowo się przestraszyłem bo nigdy bym się nie spodziewał że tak mocno mnie zatąpie, ale zaraz się uspokoiłem nawet mi się wymiotować odechciało. I ponownie przebudziłem się w innym miejscu w pokoju obok.. nie wiem jak to wytłumaczyć ( nie mam porównania z żadnym innym narkotykiem) ale było maxymalnie hardcorowo. Pytałem się jeszcze kilka razy gdzie jestem i ile jeszcze do północy i kilka razy przebudzałem się w różnych miejscach. Nigdy jeszcze mnie tak nie zafazowało więc naprawdę było super. Po którymś przebudzeniu podjąłem niezwykle mozolna próbę wstania (świadomego wstania, bo przedtem musiałem jakoś się poruszać ) wstałem i nie poczułem ze stoję więc usiadłem. Taka faza trwała jakieś dwie godziny od 9.30 do 11.30 o godzinie 11 40 zacząłem wszystkich prosić aby odpalili moje fajerwerki bo ja bym się ...pokaleczył. minęła północ - trochę się uspokoiłem ..ale cóż sylwester trwał jeszcze miałem niezłą fazę zejściową ( dla niewtajemniczonych po dxm jest zajebiste zejście zero kaca i bólu głowy - przynajmniej w moim przypadku) więc jeszcze do 3 chodziłem zafazowany .. mile zafazowany. Ok. 4.30 zasnąłem. Nazajutrz obudziłem się nie dospany trochę ale główka bardzo nie bolała ogólnie było spoko. W domu byłem o 11. w trakcie samej fazy jak już trochę powiem szczerze że moje oczy nie wyglądały najzabawniej - więcej potwornie się bałem że mi nie przejdzie ale nic nie było widać nazajutrz. Ogólnie było świetnie ale teraz nie będę już próbował w takich ilościach z marysią w dodatku na imprezie, ale na działce lub fazowej prywatce ..czemu nie. Jedna rada dla nowicjuszy - nigdy nie zaczynajcie od takich dawek , bo jak byście byli uczuleni to szpital was czeka i lepiej nie mówić.
A propos ważę 89kg (jestem wysoki). Pozdrawiam wszystkich x-menów i całą resztę psychodelicznych chłopców i dziewcząt.
- 8964 odsłony