zobaczyć nieskończoność
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
- koda - a wiec w koncu ?
- yoypo + szkło w nosie
- delikatny psychodeliczny odlot
- Jak szałwia zostala dekoratorem wnętrz.
- Pierwsza aviacja
- Prorok po gałce muszkatałowej
- Pridinol - nic nadzwyczajnego.
- Zagubieni w czaso-przestrzeni :)
- Kontrolować sny... albo i nie
- Inicjacja opioidowa!?
- "Zgubilem miesien, musimy go poszukac", czyli moj pierwszy raz.
- 1,3g morze i nic już nie pomoże.
- Moje doświadczenia z ziółkiem
- Nokaut
- Wyprawa w nieznane
- Biochemia na efedrynie
- Bliskie spotkanie czwartego stopnia
- wehikuł czasu? :/
- Moc natury w postaci sześciu roślin
- DEFINE qsort == [small] [] [uncons [>] split] [[swap] dip cons concat] binrec .
- Komentarz autora do
- Jazda w pojeździe po pojechanej jeździe
- Niebiański Tarot
- FATAL Trip
- Kultowe syntetyki
- Maria Joanna po tuningu czyli jakieś 1500km pod maską...
- Ten pierwszy raz ;]
- Coś się kończy, coś się zaczyna...
- Przestroga
- ...::: Journey Through A Burning Brain :::...
- Wejście w siebie
- Balon i Fanatyzm Religijny
- Siedemnaście mgnień wiosny
- Argyreia nervosa- miłość od pierwszego wejrzenia.
- Totalne krasnalstwo z Duchem Świętym w tle
- W fabryce plasteliny
- pierwszy raz z Kodeiną (z nudów)
- Subtelny błękitny pozytyw
- Nocna Psychodela
- Wspomnienia, wspomnienia...tego pierwszego razu :)
- W pogoni za szczęściem
- extasy+Mary Jane = bad feeling
- Divine Intervention
- Styropianowe pudełko zawierało Psilocibe Mexicana. Agent Joshevitz rozejrzał się. Tak, to Amsterdam. Nagle...
- halo...miedzy swiatami
- My first LSD expirience
- Maly Acodin
- Salvia – co mi w pamięci utkwiło (retrospekcje).
- THC – first strike
- LSD + DXM spireal
- Benzydamina - słabe to i wątłe jak bicepsy pewnego mojego kumpla
- kodeina
- Tusi - fajny dodatek do zajebistego piątkowego melanżu w rytm muzyki Naszego Pana Szatana
- Damiana - perwersja w wersji light czyli podarunek samego Pana Naszego Szatana
- Ziggy Frojt czyli "dlaczego ten proszek wybiela do bieli bielszej niż inne proszki (nawet wiodących producentów)"
- PCP crash-test
- wybrańcy jesieni
- koks+wEed+ alkohol
- Dropsy i Kosmos
- Amatorka...czas by minęła
- Gałka na strychu
- Muchomor Czerwony - pierwsze (i ostatnie?) doświadczenie
- lekko,długo i przyjemnie
- Dopefind: Salvia 5 LEVEL
- Piąta pora roku
- Intercourse With A Vampire
- Trip to the Sin City
- lsd- pięknie?
- gałka + jeden browar....ojej...:|
- szajba psychiatryczna nr1
- Ja i moj kolega Lech Pils
- Bezsenność w.....lesie
- między wstrętem a pożądaniem
- muchomór mniam
- Tramal IV
- Jeszcze raz Tussidex...
- cyrki po tramalu
- Ronson, KU-DUDZIU, anszua %-D
- Avio i MJ - Porażka
- Benzydamina (Tantum Rosa) - Jak łatwo nabawić się schizy
- Sfukana rymowana faza
- The First Experience-gałka i nie tylko
- Cisza, aż w uszach piszczy
- Divine Moments of Truth
- Wielki Mogoł z M-5;)
- Salvia Divinorum 2 poziom
- Ze ścierwem mi do twarzy...
- Taki sobie tussipect
- Niesamowity trip, super zgon
- Cudowna Beztroska
- Na katar!
- Kórcina w Mistycznej Krainie Węglanu Wapnia
- Zielona Szkoła
- God Gave Me Anything I Want? Now Come On! God Give It! Up To You!
- Trójca Święta
- Dotknij mnie tam, a ja...Wzlecę ponad Tobą tęczą! Niech wiruje świat!
- Denerwowal mnie smak gorzki
- Nocna jazda w domu ... ;)
- inny świat gospodyni domowej :-) (brak zapachu chwoi)
- Pierwszy. Nie ostatni. Raz z DXM. Plus. Małe conieco. Krótkie zdania.
- Jankes w krainie szamanów
- DXM w malych dawkach to nietopyrz
- Pan Igiełka, czyli jak poszerzyłem świadomość za pomocą DXM.
- Przy ognisku...
- Takie małe diablice
- Trzy po trzy, czyli gałka muszkatołowa
- Smak pochwy - horror dadaistyczny
- Zachowania godowe dojrzałych seksualnie policjantów w krajach cywilizowanych
- Świat Wpisany W Świat Wpisany W Świat Wpisany W Świat...
- DXM - jazda próbna
- Heaven Is A Place On Earth
- Kodeina - miła niespodzianka
- Feta juz nie dla mnie...
- TO NIE JEST UTWÓR DLA POLACZKÓW. SPIERDALAJCIE, BO JA, IRLANDCZYK, ZNAM POLSKI LEPIEJ NIŻ WY, ŚMIECIE.
- Clonazepam - nowe życie
- tonąc w morzu myśli
- Jak pozbyć się ego. Poradnik.
- Drzewo
- San Pedro – Pierwszy Raz
- SQN SUX
- I i II bania oraz podsumowanie 9-iu miesięcy palenia...
- tussi tussi
- Badtrip
- Letni Słoneczny Dzień
- 2C-I : "naspeedowane króliczki atakują" - podstawowe informacje v. 2.0
- Psychoza amfetaminowa w pełnej krasie
- Pozorne pozytywy
- tussi? hmmm.. średniawe
- Kiedy bierzesz coś w swe usta to bierz tylko "Balla chlusta"
- Kamis - Gałka Śmierci już od 1,90 zł
- Haloperidol trip report
- 4-HO-MIPT - zabawa w proszku
- Utrata Dziewictwa z Królową Stymulantów
- Podręcznikowy Epizod Psychotyczny Schizoidalny z dominacją objawów wytwóczych.
- Między Ciałem a Umysłem
- Moja barwna wycieczka
- Zachowaj szamanski spokoj,Indianin musi byc dzielny vol.2 - "O slodka Paranojo"
- Najprawdziwsze piękno
- Nazwałbym to......... szczęściem.
- Hawajska drewniana różyczka
- Narkotyczne leki przeciwbólowe
- "Mroki"
- Bycie człowiekiem to tylko piękny sen...
- Latający dywan
- Principia Lysergia
- Kochajmy się!
- Tramadol - poradnik podróżnika
- Spotkanie z przyrodą...czyli walka świadomosci
- Aczkolwiek pozytywnie.
- Przygody z amfą
- Kolejny zastrzyk amfetaminy
- Przepis na absynt
- Co Cię czeka na benzydaminie
- Lsd+pigula+amfa czyli opcja twórcza
- ketamine!
- Cześć matura
- nie dosłyszałem
- Dimenhydrynat FAQ
- Alkaloidy Muchomorów
- ketamina, ketamina och co to za dziewczyna....
- Wędrówka po Krakowie, czyli jak wyszedłem z Matrixa w Kingsajz.
- Fala Uderzeniowa Zainteresowania Wymianą Doświadczeń
- Pakiet Falowy Zakwaszonego Sprzętu
- Under a violet Moon!
- Ja Tylko Zapodaję
- Kwasowa Kobieta
- Neutralna Narracja z Punktu Widzenia Obok
- Cieżkie jest życie samotnej matki czyli kobieta ma zawsze pod górkę, nawet w USA
- Gra Endera
- Alfabet Symbolicznej Abstrakcji Umysłu Matki Ziemi
- Prawdziwa depresja - wmówiłem sobie narkomanię, lepiej brzmi
- 90 dni w szpitalu psychiatrycznym
- Nie czułem sie Euklidesem...
- 1,2,3, Howgh Wielki Duchu Grzyba !...!
- Jak zabiłam YHWH, with a Little Help From My Friends...
- Jak zabiłam YHWH, with a Little Help From My Friends...
- Wiaderko
- gałka na weekend
- "oskarżam cię o łez strumienie , moje cierpienie..."
- gałka we ferie
- Zwierzenia alkoholika niewroga narkotykow
- Na żelu
- Czarny ogon
- Krótko, zwięźle, naukowo...
- Sylwester...
- SzacuneK dla DiabeŁków...
- BXM: Trylogia
- Ciężka próba psychiczna na MJ
- Po Linie Do Śmierci (jeszcze nie).
- Nie tego się spodziewałem
- Różne podróże ...
- Stilnox....nocna jazda
- Tussipect w 3 razach
- SMAŻONKO ZA GRANICĄ
- Dwanaście miesięcy
- do momentu poskromienia chaosu
- Ten pierwszy raz... :)
- 4 wymiar snu =]
- ???
- Zagadka
- INSTRUKCJA OBSŁUGI DXM (750mg), NIE BIERZCIE TEGO GÓWNA !!!
- Wspomnienia z jesieni.
- Benzydamina First Contact
- I tylko te oczy...
- Kloniki Moniki
- Tantum Rosa - apteczny kicz dopochwowy czy psychodelik i halucynogen
- Czas relaksu, relaaaaaaaaksu czas
- DXM - brama percepcji...
- królom dzięki za Łazienki
- Czerwone Wino czyli Anja "Anya" Orthodox wersja beta, nie czytać, bo zabrania prawo autorskie!
- Hoffman, 1/2
- acid xmas
- Bieluniowy "owoc"
- Kwaśna ekstaza?
- Pierwszy :Pink Heart ; Drugi : Droga do poznania
- Kilka Słów Na Temat
- 2,5 roku palenia - refleksja
- Pierwszy biały szok.
- Widziałem rzeczy, o których nikt z Was nawet nie śnił
- Salvia Divinorum - dwa podejścia
- 80 grzybów
- Ganja pierwszy raz;)
- Zapomniana przyjemność zapomnienia
- Liście, dwa hity
- „Poznałem co to psychodelik – łusiczka’s part two - bad trip”
- You Really Are My Ecstasy
- Jak to było...?
- SparaLiżowani Śmiechem
- Parę (nie)działających (na mnie) roślinek...
- Grzybki + najlepsi przyjaciele + wiejska dyskoteka = UBAW PO PACHY
- Przyprawa ... do życia
- Dziwna noc na zakonczenie wakacji :-)
- Pierwsze grzybki - badtrip, a pozniej wspaniala euforia.
- Czasu nie cofniesz - kokaina
- Wysoko ponad walką
- zadziwiajaca mj
- Feta - jak łatwo zniszczyc mózg.
- ekstazowe dywagacje; za czy przeciw..
- ciepłe światła
- Grzyby - przeglądowo
- Parę (nie)działających (na mnie) roślinek.
- Pożarłem oczy martwego kota
- Przereklamowana!
- DXM (+THC) wielokroć; zwięźle i treściwie.
- pomieszane z poplatanym zamotane po prostu plum
- I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie.
- Zajęcia pozalekcyjne
- Ucz się ucz...
- Szukajac granicy pomiedzy rzeczywistoscia a fantazja.
- DXM po raz pierwszy (450)
- Ciężkie dusze
- Ogniskowy klimacik
- głos jak piła tarczowa
- Niewiarygodna moc zioła
- SD Session Wnioski
- W poszukiwaniu zaczarowanej łąki
- Potężna i Piękna SD
- I tak nigdy z nimi nie rozmawiam
- Wylizane przez stado dzikich nieletnich gotyckich lesbijek ciało
- Czerwona jak nigdy
- Znowu po drugiej stronie lustra. Nieoczekiwany wzrost gruczołów mlecznych.
- Martwy z umarłymi kroczę jak we śnie. Słucham wycia opętanych dusz. Umarli zabrali mi duszę. Moja wola rozwiała się w psychotyc
- Błogostan i takie tam
- Dzień i noc niezwykłych doznań
- przegiety balet
- Kwadracik w hamulcu ręcznym (750Mg)
- Rzecz o Benzydaminie
- DXM za kazdym razem nowe doznania
- benzo :]
- ciekawy SD trip
- Pijcie mleko z żyletami
- Lustereczko, powiedz przecie
- Trochę bełkotałem
- Kumpel sie ocknal, wyjebal mi w brzuch i chuj
- Dwie lufki se spalilem czasami...
- Delikatne bóle brzucha
- Metafizyczny terror
- Wiatr między zwojami
- Kiranie ze szmaty
- Bardzo ulotne
- Pamiętnik znaleziony w wannie
- Po dwóch korkach
- Pluskanie wody
- Chińska zupka
- Wtapianie się w ziemię
- Niespodziewane skutki
- Sylwester z Mikim
- SzPiTaLnY oDjAzD...
- Gałka 2 lata temu
- fentylaminy i inne takie....
- Gałka w wakacje
- Tantum Rosa
- Czerwone drzwi (900 Mg)
- meksykanskie grzybki na holenderskiej ziemi
- Wieczorna avioMarianna
- po baku mam uśmiech od ucha do ucha, lecz muszę uważać, by nie zgubić serducha
- Biała podkówka
- Efedryna - nie tylko dla karków, nie tylko na kaszel
- first-Trip
- Pierwszy raz DXM, 450mg.
- Gałka---nie-fajnie-nie-źle
- Jabol Pank
- LSA-odpowiedz
- to nie bylo przyjemne........
- A wy nie macie plaży na suficie!!!
- Humanoid Tripp
- FeeeTa- po raz pierwszy
- Galka + kofeina
- O takim jednym 17 letnim chłopcu który znalazł grzybki na łączce ...
- koks
- moje życie - moja amfetamina
- ........a bylem dosc sceptyczny......
- przezycia opisane w trakcie dzialania mdma, jest tak pieknie...
- Bądź dobry dla ludzi....
- W 90 minut dookoła życia
- Eksperyment na Biologię
- Jak to jest po jointach kolorowych ?- wild dagga , żarnowiec miotlasty.
- Lądowanie na obcej planecie
- Wiedziałam, że sama do tego dorosne
- 2 C - T 2 kluczem do niebios
- kanna powrócona
- E tips
- Benzofilia
- wybuchowa mieszanka
- Statek szaleńców
- tramal przez lat kilka......... :)
- 5-mijoł-dijemti
- Zachowaj szamański spokój, indianin musi być dzielny
- Figlarne latarnie
- Nie jestem trendy
- Dziewczyna zmienia kolor
- Wielkie rozczarowanie
- Rozmowa z kwiatami
- Panna Salvia Divinorum
- The Nicotine Bomb- Chwila odlotu
- Strasznie boli mnie mostek
- Benzydamina pierwsza krew
- Niezwykle pobudzona wyobraźnia
- Odurzanie CO2
- Trzeba z tym skończyć...
- Własciwa ścieżka
- Delfiny
- Figurka manekina
- Sceletium Tortuosum - kanna kontrowersyjna
- inicjacja
- Konik polny
- Metafizyczny hihot
- Jet Set
- Witamy w pałacu Królowej Śniegu
- Poprawia zdolność koncentracji
- Atak małych szałwiowych ludzików z Szałwii
- Stapiać się z fotelem
- Przespany wtorek
- Anadenanthera columbrina
- 2 dni z głowy
- Zielona Jazda
- Kodeina - spuchnieta, smieszna dziewczyna
- Rutynowe jaranie - (Bad Trip)
- Korzeń też smaczny
- Jak w domu...
- Już tej nocy nie zasnąłem
- Przyjemność z Księżniczką
- Dwugłowy wąż
- czano - biały świat czyli krótka historia o narkotykach
- Zastrzyk nie bolał tak bardzo jak myślałam
- Coś Zagryza Biedne Światła
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła
- Szajba nr 1
- By Pozbyć Się Urojonej Muchy
- Wielki Entuzjazm Toksykologiczny
- Łubudubu Torpeda
- przesada...białko nie
- Wyprawa strumieniem świadomości
- Jak Pokochać Matematykę
- Naprawdę Dziwne
- Uczucie Wrastania Nóg W Ziemię
- 5Meo-DMT
- Śmiejąca się butla gazowa
- M.E.-0 czyli 450 pierwsza krew
- Tunel Transcendentalny
- Kompletny Bezwład
- Pukając do kleju bram [3]
- GBL - Gram - Bawie się - Leżę
- Poczesanie...
- Boję Się Życia I Śmierci
- Motywacja W Pigułkach
- Zabolała Mnie Cisza
- siuwax ma moccc
- Salvia test
- salami z bananem
- Gałka - słaby trip
- Poczatek
- Codeine dreams...
- Zachcianki Podnieconej Leny
- Ja I Bieluń
- Trans psychedeliczny
- 2K4 hErE wE go !
- Zgreplowalem sie jak Dżon Trawolta :)
- Czas Rasta
- sad trip
- Robaki I Przezroczysty Dym
- Śmiałem Się Dziwnie
- Sylwestrowe szaleństwo i jego konsekwencje
- chemiczno zielarski-weekend
- GRZYBOWE SWIETA 2003 :)
- Duze Palenie...
- 1350mg DXM
- =] Sylwester 2oo4 [=
- Rozmowa w mojej glowie
- Konsumentka typu B, czyli konsumentka bialka.......
- Pomnożyły Się Motywy
- Śnieżki
- 10 kapsuł tramala na dobranoc
- Ja sądzę, że zadziałał tutaj tonic...
- "Ta kapa mnie przerosła..."
- nic
- Marysia+flunitrazepam
- czarodziejski ogród ;-)
- Przebudzenie po egzystencji w pesymistycznym błędnym kole
- DXM 600 - multidream experience
- Zielona wyprawa do lasu 2oo3 :-)
- Acodinow 45 = Nocny hardcore, przezroczyste powieki
- Extasy-moje zycie?
- Grzyby - teleport do innego życia
- Ciężka Praca IV
- Cieżka Praca III
- Wkurwiony Śródziemnomorski Gospodarz
- srogo kąsające kombo
- Zaraz jaramy w piwnicy
- Wygięty świat nocą...
- Ciężka Praca II
- Samhain - kwaśny kontakt z przodkami
- Wiruję w nieskończoności
- Konfrontacja
- AfgaN vs. AviomarsY
- Wielodniowe Doświadczenie
- Zajebiscie Kurwa. I Chuj...
- Pokaz
- Po prostu Ecstasy
- Zobaczyć nieskończoność
- Dzień Noc Dzień
- Przyjemna, krótka euforia
- Salvia - odkryjmy lepszy swiat
- Happy Birthday, Tommy
- Wykupiliśmy wszystkie tubki
- Niebezpieczne zwiazki
- Podróż w miejscu
- Dwa kwiaty sawanny, łza nietoperza i świetliste runy - czyli piątkowy wieczór
- Żółwik z kumplem
- Wędrówka przez krainy
- Memento Muchomori
- Jabłkowe szaleństwo!
- Benzydamina
- Zielone Wagary
- Objawienie
- Pierwsze wrażenia
- Luźno Spędzony Dzień
- Pierwsze spotkanie - tussidex 450
- b-trip na woodstock.2003
- Pierwsza piguła
- Pozytywny efekt
- Pojawiać się i znikać
- Wczesna faza parkinsona
- Psychodeliczne Ziolo
- Swobodny spadek
- konie na klonie
- Z OBE Nici
- Nirwana
- Dziwny Wieczór
- Jest Dobrze
- Gałkowy Móżdżek
- List z [u]
- Retrospekcja, czyli pierwszy obłęd
- bE caReFull..
- Są rzeczy, których nie da się opisać słowami...
- Benzydamina to SHIT!!!
- Luxus Szczęście Dekadencja
- Salvia Divinorum, opis tripu
- Wycieczka do Lasu
- Czule i powoli
- efedryna - spoko sprawa
- Lajtowy Lajcik
- Japoński EkspreSS
- Speed ziemniaki!!!!
- Na filmie
- Zabijam dla pieniędzy
- Błyski i świetliki
- Trans-Serotonina
- Peganum Harmala - drugim okiem wstecz :-)
- Wakacje z ziołem
- Nigdy nie pal w miejscu publicznym
- Wściekłe Nasionka
- Plażowanie
- Kopiąc kamień zmarznie Pani
- twisted for life
- Zaklejanie problemów z dziecinstwa
- Ulewna noc
- Moje doswiadczenie z amfetamina
- Codeine pro&cons
- Sex on Extasy
- Pełny chaos
- Każdy Mężczyzna i Kobieta Jest Gwiazdą
- Powrót MechaWojownika
- Kolorowy śnieg
- Pierwszy grzybienie w mym zyciu
- Dziewica
- Spadam!...w otchłań innych wymiarów...
- Domowy sposób na paraliż
- Łakomstwo nie popłaca
- 2-si-pekt 3+17
- Bezbożny DXM
- Pełna euforia
- Zejściowa paranoja
- 2 saszetki - not enough
- A Hard Dazed Knight
- Zaburzenia pamięci
- nietrwale halucynacje
- Psylocybinowe Wzgórza
- natura i tylko natura
- Pierwszy kontakt
- nie polecam!
- Journey to JaH
- Zombifikacja
- 7 saszetek
- DeXtroMetorfan : kolejne starcie (800mg)
- Sinicuichi
- Kochać! Żyć! Kochać!
- Pierwsze spotkanie... nie ostanie
- ciagne dalej :-)
- taka moja przygoda
- XTatyczna Noc
- Moja heroina. 25 lat w nałogu
- Benzy Sux
- Another ordinary day
- Noc Żywych Trupów
- Zdobyc szczyt K2 w godzine
- Benzydaminka for the first time :)
- eksperymentator
- R jak relax
- delektowanie sie sennoscia
- Ojej...
- Uwolnienie 900V
- Piękny Wakacyjny Dzień
- gaz Ronson _Mini Faq_
- byłem nigdzie albo mnie nie było
- Tramal - New Experience
- Mój Schiz
- Wrażenia gliblowego prawiczka
- Muszki-halunuszki
- DXM life after chaos
- Aviomarin - pierwszy i ostatni raz
- majka
- Na Celowniku...
- noł mor
- Refleksje
- W objeciach Morfeusza z pomoca tramalu!
- nigdy wiecej
- Benzydamina + natura = błogi spokój
- DXM - ride na Acodinie w plynie
- Prog percepcji (poziom III)
- pierwszy kontakt z dragami konkretnymi
- Ktos nam wylaczyl baterie
- Acodinów trzydziestu
- CH3-CH-...
- Wspaniały Dzień
- psilo live-set
- Myślałem, że umieram!
- Lot Nad Kukułczym Gniazdem
- Koks - retrospektywa jednego wora
- Chomiczy Swąd
- Widziałem Poklatkowo
- Byłem Bogiem
- Kwaśne Oczka
- TR = Bongos(new SalviaDivinorum(), 3_LUFY);
- Kwasowa Noc
- PsychodeliczneLeniuchy
- woodstock & bieluń
- Oczy Ćpunki
- Ciężka intoksykacja 900mg
- 900mg po raz kolejny
- AsTheQ
- Zamieszanie
- 2 x Bin Laden
- Nie jemy już kółek, kochanie
- crystal symphony
- Moc Salvii
- Tramal
- wizja senna
- Salvia Divinorum - Episode 3 - Bad trip ?
- amfa a serce
- DXM TestDrive
- A jednak działają
- Kropelki
- Ciężka praca
- Koks - ferst enkaunter
- Dwie sciechy fuki
- wickedstory
- DXM - jazda na maxa
- Trudne miłego początki
- Baba na rowerze
- Diabelskie ziele
- kosmiczna jazda
- ŁachoPapracz
- motorola mobile drops
- pierwszy kontakt z magicznym ziołem
- grzyby w miescie wroclaw
- Tussi - test
- herka+koksik... czyli wyznanie browniarza
- gieblanie
- Przekrojowe spojrzenie
- DXM 25 - pozytywne shizy
- Starsza wróciła za wcześnie :)
- A miala byc spokojna noc
- Peganum harmala - okiem wstecz
- Pukając do kleju bram [2]
- raporcik czarodzieja 2
- Tussipect-Ocalenie :)
- klonazepam i takie tam
- Umysłowa pufa
- Żadne tam śmietany.....
- cieknące parapety i doskonała bezcielesność
- Moj koszmar
- tantum rosa-zajebisty cheap drug
- raporcik czarodzieja 1
- (5) GHB + ETHANOL
- DXM Hardcore Trip
- Byliśmy w Bajce!
- Szpital PoWeR
- Tussipect- uzależnienie
- Kwasowe kwiaty
- DXM 3 plato
- ugrzybiony raport
- Tussipect poraz pierwszy...
- Oxybutinin trip-report
- First Contact
- Extatyczny wieczór...
- kwasowy debiut
- dziwna jazda
- grzyboof częsc pierwsza :D
- GBL/mali trip raport
- 300 DXM
- psychozy po amfie
- grzybna sesja komputerowo-opisowa
- benzydamina story
- prochy i halucynacje
- Elvis Presley
- gdy mama i tata wyjechali do brata
- Czy tak łatwo jest skończyć...?
- koksik jest super
- 45 gram galki muszkatulowej
- Inhalantowa przestroga 4 ALL
- Salvia - 5 poziom
- benzydamina - first strike :)
- Tramal po raz pierwszy
- tussi jest najs ;>
- Piguła story
- Potężna Moc Białego Ścierwa
- Jazda zbiorcza LSD x 3
- clubbing po 750mg
- benzydamina w mroźną noc
- Pukając do kleju bram [1]
- Totalna euforia
- Orange !!!
- Grzyby - co to jest u licha?
- moj pierwszy raz z acodinem
- pierwsze spotkanie z mj
- ekstazowa noc
- trip-report na zywo
- nie jest dobrze
- samara
- Jazda na narkozie
- Szpitalne jazdy
- Experyment z deiksemem
- 3 hity (MASAKRA)
- Psychoza amfetaminowa
- Calea Zacatechichi
- Super szybka akcja na speedzie
- Szpitalna Anestezja
- robakiiiiii
- Magiczny świat N2O - wdech to śmiech!
- jazda po Clonazepamum
- Sylwestrowa Konfiguracja XTC-THC-%
- Niespodziewane zielone uderzenie
- LSD rules 2
- tussipect x20
- Burzowy Kwas-druga relacja
- Lepiej się położę
- Szaleństwo Nekromutantów
- ::Psychodeliczny Raj::
- Tussi do bani!!
- MJ@home
- LSD rules!!!
- Pierwsza przygoda z amfą
- Opuscily Mnie Siły
- faza po benzydaminie
- N2O na paradzie wolnosci
- Bart Simpson Trip Report
- DeiXeM jest git
- Proces ekstrakcji Benzydaminy
- 2 x Badtrip
- benzydamine+ganja tripreport
- Porównanie *T-2 z *T-7
- 2C-T-2 - podstawowe informacje
- Nigdy nie zgub palenia!
- MJ the very first time
- MEGA X-aluny
- 450mg - dawka optymalna?
- Pozytywna stymulacja
- zylem ekstrakt
- Fazka Haszowa (zjedzeniowa)
- Piatkowo-sobotnia galka
- Tantum Rosa, The Final Report
- radykalne obniżanie ciśnienia
- GHB
- Tantum Rosa :: infected ::
- Energetyczny lis
- Sen...
- Spotkanie z Crackiem
- Pure Bliss
- Świat jest strasznie skomplikowany
- Po prostu relaksik ;)
- AMT: informacje turystyczne v.1.1
- 615 mg dxm - tylko dla orłów
- Burzowy kwas
- Moja pierwsza przygoda z Ecstasy
- Tramal
- Bad trip po pigule
- AMT trip
- gumisiowy świat
- Nigdy samemu...
- Gałka - nic szczególnego
- XTC - Motorolka
- 5-MeO-DiPT: informacje turystyczne v.1.1 :-)
- Zapomniałem oddychać po ziole!
- Acodin-owe Andrzejki
- salvia 5x
- TosiaHaniaCelina
- Wycieczka w nieznane
- Szkolna efedryna
- Very Bad Drops
- Tantum Rosa affected...
- Peganum harmala (Ruta Stepowa)
- Karbamazepina
- Kosmodrom po tussi
- Stosześćdziesiąt
- Xtasy+MJ+biale
- Kwaśne Góry
- Niepozorna siła Alprazolamu
- X-aluny czyli haluny po pixach
- Nieprzyjemne terytorium (450mg)
- Dwie małpki z ZOO
- Jazda?? po tussi
- 5-HTP, pigula i inne
- Dead voices on air
- drrrrrrrrrrrrrrrrrrganie
- Avio Ride
- DXM - trzecie plateau
- BHP EKSTAZY, mechanizm działania, trip od środka
- Dwa światy
- Mój trip po alprazolamie
- Gałka - przedłużony trip
- MDMA
- Tussal po raz drugi
- krazek frist time!
- Parkowe schizy - THC
- dzieki gorze za budki telefoniczne
- Kwas gamma-hydroksymasłowy (GHB) i jego lakton (GBL) - groźne związki psychoaktywne, właściwości i metabolizm
- Most siekierkowski
- Prawie nic, chociaż..
- DXM+Tussipect+Kofex
- Thiocodin - 10 szt. - słabo
- ibn laden
- Mięso Bogów
- Trip to Trojmiasto
- Sieja - dziwne
- Datura, gałka, # i takie tam :)
- Jazda po wybojach
- feto - zielo MANIA
- Albert Hofmann - LSD, Moje Trudne Dziecko
- DXM - nocny szary kwadrat
- Pierwszy raz po XTC
- Vico + THC [czy ktoś ma jakieś ALE?]
- Wybuchowa mieszanka :)
- Gałka na noc
- Pejotyzm
- Moje pierwsze spotkania z DXM
- 2-C-B trip report
- Sanatorium - zwykłe dzieje
- Afobam - moc alprazolamu
- Podstawowe informacje o używaniu GHB
- Podróż w czasie (pierwszy trip)
- Efekty 2C-B
- Pierwsze starcie z Efedryną
- Mahetb
- Efedryna a seksualnosc
- HEROINA: BEFORE / AFTER
- Ekstaza - poradnik dla początkujących
- Pierwsze spotkanie z Pnączem Duchów - Ayahuasca
- Aldous Huxley - "Drzwi percepcji"
- dxm pisany na goraco
- Raport WHO o marihuanie - polskie tłumaczenie
- Muzyka łagodzi obyczaje
- Muzyka łagodzi obyczaje
- Niemoc
- Wolność
- Poplątanie z pomieszaniem
- ABSYNT - Czar zielonego trunku
- Aviotrip
- Gorączka i paranoja
- Grzybowy sylwester
- LSD - problem
- Moje tripy po DXM
- Moje spotkania z efedryną
- Kiranie FAQ
- Narodzenie
- Mój pierwszy raz
- Drugie Plateau
- Utrata dziewictwa
- Pierwsze kroki na zielonej ścieżce
- Badtrip
- festiwalowy trip - tłum, obrona, wojownik, tożsamo
- Faza i kat życia
- Trzeci wymiar
- atrium strikes back with the power of...
- Bociany Rulez
- Wrongsong
- DXM bardzo dlugo
- Myslałam że będzie lepiej
- Moje doświadczenia z DXM
- Wycieczka na grzyby
- Tussipect OK
- Pierwsza chmura w życiu
- Mój trip po gałce
- DXM FAQ
- Moje pierwsze grzyby
- Przestrzenna pseudo forma
- Letni wieczór
- Przemyślenia
- W pokoju u M.
- Szauwia dywanora - Czip Riipoot
- Krew, grzyby, śmierć...
- Przewodnik użytkownika Salvii Divinorum
- Trip w mieście
- Tussipect i wszystko gra !
- Czekając na oświecenie
- Dwa delfinki
- To tylko pół kasztana
- Night City Mushroom Riders
- 160 grzybków
- Wieczorny trip
- Oda do Tripa
- Mój pierwszy raz
- Pierwszy raz z MJ
- Miało być jaranie
- Zagubiona autostrada
- Forma
- The Peyot Story
- Digital Thunderball
- Baśnie 1001 nocy, Opowieść o człowieku który jadał haszysz
- Life is trip in the dreams
- O bieluniu słów kilka
- LiryHaCeeM
- Mój pierwszy kwas...
- Pierwsze Łysiczki
- Nigdy więcej nie zjem grzybów
- Kryształ
- Wakacje...
- MDMA w Łebie
- Tu si pekt
- Wycieczka
- Na papierze po papiery
- Grzybki:-)
- Toksyczność grzybów z rodziny psilocybe
- Amfetamina - opis substancji, zagrożenia, otrzymywanie
- Chemia gałki muszkatołowej
- Ayahuasca HOWTO
- Palma arekowa
- Sałata jadowita, Sałata kompasowa
- Bielunie: dziędzierzawa, indiański
- Tussipect (efedryna)
- Przygotowywanie muchomora czerwonego do użytku
- Przyrządzanie gałki muszkatołowej
- Ayahuasca
- Kokaina
- Witkacy - narkotyki
- LSD - 25: skutki, zagrożenia, mity
- Produkcja harminy i harmaliny
- Amfetamina: bolesna prawda o speedzie
- Narkotyki – przewodnik: Grzyby
- Salvia report
- Marihuana i świeże powietrze
- BLISKIE SPOTKANIE Z EKSTRAKTEM 10x
- Dziewcze i LSD
- Kwazar z dziewczyną
- Pierwsze 30 Grzybków
- Cały mit o...
- 2SiPecT
- Max adrenaliny na kwasie
- Po tripie
- Bieluniowy ptaszek
- Pogodzić z pogodą
- Jak marnowało się szmal
- Inny DXM trip-report
- nic nie cpam, a mam bad tripa
- Czarny punkt
- Dobre i neidobre
- Tussipect chyba nie dla mnie
- Przemyślenia
- Bad Tripy pokwasowe
- Pierwsze LSD
- 100 grzybów
- Zakopiańskie jaranie
- Nieoczekiwany trip
- Trance & Clover
- Trip report z luty-marzec 2000
- Kolejna podróż
- Piątek po szkole
- teraz sie upalilem
- Atak serca po haszu
- Całodniowa jazda
- Najpiękniejsza pocztówka Gdańska
- Wiosenny Weekend w Zielonych Kolorach
- Drugi Trip 2ct7
- MJ trip raport
- Relacja zwiadu
- Lucky Seven Trip Report
- not good, never ever...
- Ciąg DXM + LSD
- DXM Trip report
- Masakra
- Nic się nie zmieniliśmy...
- W ofierze Bogom...
- Rozmyślania haszyszysty
- Wielka Radość
- Efedrynka w Tussipekcie
- Morfinowy kolega
- Po długiej przerwie...
- Avio-report
- W objęciach Morfeusza
- Morze.
- Koniczynka
- 8-nastka Wiaterka
- 10 grzybków - 150 grzybków
- Poza ciało
- Sen Freda
- Długotrwała toksykomania
- Impreza w Hiltonie
- Sprawozdanie potripowe
- Mini Trip
- Ciąg na MDMA
- Piernik
- Kwaśny pociąg
- Relaks po szkole...
- Psilocybe cyanescens ?
- XTC 1st rass
- Piekło i Niebo
- Trip po bieluniu
- Trip i po tripie
- Samotny trip
- Avio trip report
- Mordercza mieszanka XTC + Huma
- Efedryna
- Odchudzanie
- PIerwszy raz
- Sylwestrowa XTC
- Wynalazek
- Wycieczka poza ciało
- Wielkie zamotanie
- Urodziny
- Trip po amph?
- Grzybowy sylwester
- Sylwester `98
- Faza skunowa w wielu środowisk
- Salon samochodowy
- Rohypnol
- Rekord
- Przejaranie centrum miasta
- Powój po raz drugi
- Poezja
- Pierwszy kontakt
- Pierwsze starcie
- Pierwsze grzyby
- Święte grzyby - pierwsza jazda
- Pantha Rhei
- Palec boży
- O qrva
- Rozmowy z ojcem
- Ogród botaniczny
- Aviomarin to niezłe gówno...
- Mój pierwszy trip
- Mój pierwszy papierek
- Ale masakra
- Łysiczka
- Dziwne lody
- Kwaszenie w lesie
- Kwaszenie w górach
- Spotkanie z Krasnalem
- Kot w lesie
- Koszmar
- Jump w bazie
- Czy to jawa, czy to sen
- Inny świat
- Hard core
- Grzyby
- Grzybobranie w knajpie
- Faza grzybowo-komputerowa
- Faza kwasowo-trawowa
- Faza artystyczna
- Fat Freddy`s Cat
- 25 czerwca 1998
- Chyba za dużo ...
- Bleu d`Azur
- Blanty
- Atak serca
- Astmosan
- Amsterdam Adventures
- 20 tabletek
zobaczyć nieskończoność
podobne
Wszystko co napisalem, jest wylacznie fikcja literacka. Ofkoz. ;)
- Srodek: Salvia Divinorum
- Set & setting: Samotne popoludnie w swoim domu, przy muzyce.
- Cel: Okreslenie sensu istnienia ;))) [czytaj: ciekawosc poznania nowych
swiatow] - Doswiadczenie: LSD,grzyby [w sumie kilkadziesiat podrozy], MJ & # =
[ogolem nie wiecej niz jakies 20 gr.], GBL [ok. 150 ml], MDMA [ok. 70 szt.], amfetamina
[kilka razy i przypadkiem, w trefnych pigsach], 2-CB [trzy razy], bielun [trzy
razy], N2O [kilka razy], efedryna [trzy razy].
[o k*rwa, narkoman ze mnie :D ]
Zmieniam swoja swiadomosc od dobrych kilku lat w rozsadnych odstepach
czasui nie przesadzajac z iloscia czegokolwiek. Moj ulubiony srodek to jak na
razie kwas. :>
- T+ 0:00 Wypalam okolo polowy nie ubitej lufki suszu.
- T+ 0:10 Wypalam dobrze ubita, pelna lufke suszu.
- T+ 0:20 Jeszcze raz to samo, co dziesiec minut temu.
- T+ 0:21 Kolejna wypalona lufka.
Dawka:
Na poczatek WIELKIE PODZIEKOWANIA dla mojej kochanej M. =3D) bez
ktorej nie moglbym przezyc tego, co przezylem.
Tytul nic nie oddaje, (zreszta mozna to odebrac jako glupie =
zarozumialstwo autora ;) ) ale chyba troszke przyciaga czytelnikow... ;)
Coz, wyladowalem wlasnie po podrozy wywolanej Salvia D.
Respekt dla tej rosliny i Jej Ducha, naprawde.
Moglbym dlugo, dluuugo pisac -ale kazdy musi to odkryc sam, no.
Hm. No. Napisze, napisze. Cos trzeba, chce cos napisac.
Jeden z wpisow na n/g fajnie oddaje jeden z aspektow podrozy: "niesamowite
wrazenie bycia gdzie indziej" - to jest to, Salvia to taki przenosny
mini-teleporter. Po prostu przenosi Cie gdzies
daleko.... i nie sa to tylko wzorki albo niespojne lokacje. Tylko zywe
swiaty. Jak przy swiadomym snieniu. Nie no, ja tego nie potrafie
opisac.
I poczatkowo na tym mialem opis zakonczyc, ale chyba to by bylo
troche kiepskie wyjscie. ;)
Cale doswiadczenie trwalo ok. trzech kwadransow i przy otwartych przez
caly czas oczach porownalbym je z bardzo mocnym upaleniem dobrym #.
Albo/i ze srednim kwasem, ktorego dzialanie zamknelo sie w tak krotkim
przedziale minut. Niby tylko 45 min, ale poczatkowe przyspieszenie jest
o wiele szybsze niz przy L.S.D. Wizualnie mniej 'drazniace' ale psychicznie
jakby dostarczajace wiekszej ilosci wrazen i glebszych wnioskow. Poza tym
czas sie mocno wydluza.
Esencja tripu to wizje przy zamknietych oczach.
Szybko nastepuja spore trudnosci z poruszaniem sie :), [Opiekun
KONIECZNIE wymagany, jesli ktos nie ma DUZEGO doswiadczenia z psychodelikami,
bo bardzo latwo jest zostac zaskoczonym przez nagly 'hit' substancji i np.
wypuscic lufke, po czym spowodowac pozar...] efekt dziwnego 'przestrojenia'
swiadomosci [nazywany czasami "head buzz"], halucynacje przy otwartych oczach
- raczej nie wykraczaly poza to, co wystepuje przy mj/haszu. Natomiast
C.E.V.'y- w 95% pozytywne, niezwykle i ciekawe. Silne i wielobarwne..
trojwymiarowe i "zyjace". Bardzo duza plynnosc i silna fala doznan.
I tutaj sedno sprawy - to juz nie sa zadne wizualne bajery w rodzaju
fraktalowych ciagow. i geometrycznych kwasnych wizji...
Dostajemy bilet wstepu do zupelnie innego swiata.
Nie mam porownania ale mozna wyraznie odczuc, ze swiat Salvii ODDYCHA.
Roslinny, zwierzecy. Pulsuje, ciagle jest w ruchu i zyje swoim wlasnym
zyciem.
A my jestesmy jedynie gosciem w tym domu.. i zaleznie od naszego
zachowania albo zostaniemy wpuszczeni zaledwie do przedpokoju, albo w ogole nikt nam
drzwi nie otworzy. :) Nieliczni pewnie beda mogli zjesc obiad z wlascicielem/ka. :)
..nie wiem wlasciwie od czego zaczac, bo jeszcze mna trzesie
i rzuca.
Na samym poczatku nic.
Dopalilem.
Goracy dym.
I nagle JEBUKURWADU! WYPOMPOWUJE MNIE! :) Dziesiec sekund i
startuje,
juz wiem, dlaczego ktos zapodaje sobie kokaine - tam start jest
rownie
szybki. I to sie moze podobac. No ale akurat ja tego sprawdzac
nie
zamierzam. Pozostane przy swoich ulubionych psychodelikach. :) Zamykam
oczy
i widze przed soba sunace w moim kierunku cztery sporej
wielkosci
weze-rury-tunele-pnacza-rosliny-fraktalowe-ciagi-lancuchy
DNA-energetyczne
wiry
wkrotce otaczaja mnie i zaczynam szybowac nad nimi, bardzo nisko.
Wszystko niknie w chmarze tuneli, wkrotce pojawia sie cos na ksztalt
wielkiej bramy, [indyjski styl i wykonczenie] ktora przypomina budowle,
ktora widzialem kiedys w wideoklipie FSoL'a.]
Cos takiego, mocno podobne. O k*, to bylo prawie to samo [TO SAMO?]
O K*. A JA WYRABALEM NIEDAWNO TEN KLIP, bo uznalem, ze tylko zapycha
miejsce a znam go na pamiec.. lol. Placebo? Sugestia? Byc moze, ale to
nie wazne/wazne...
Ugh. Przytlacza mnie to troche, ale jednoczesnie jest cudowne. Chociaz
nie czuje
euforii.. halucynacje sluchowe slysze ciagle. To jest.. nieopisywalne. W
zadnym
calu. Intensywnosc nie byla w formie wizualnej porownywalna np. z
silnymi
kwasami/grzybami, ktore jadlem... ale w formie myslowej, tak jakosciowo
jak i w kazdym innym calu- byla chyba nawet.. wieksza. Mniejszy Chaos,
wiekszy Porzadek.
A moze to ja dojrzalem do wiekszej kontroli roslin wizyjnych?
Zdecydowanie.
To moj wybor. Zreszta wszystko i tak bylo piekne, ale rozgrywalo sie..
nie. Bylo.
Po prostu, to jest teraz nie wazne. Bo hm.
Dobra. Dalej inne sceny, ciach.
[PIEC MINUT POZNIEJ]
Dopalam. Zbijam, ubijam, wbijam w lufke porzadnie
i duzo. Podpalam. Ciagne, ciagne. Powietrze. Gorace powietrze, juz po
dwoch
sekundach,
ale to NIE TO, mozna sie latwo pomylic, jesli palilo sie jedynie mj/# bo
WLASCIWY
DYM ma o wiele bardziej goracy smak/ jest cieplejszy. :) BUH. Tym razem
wiem, ze
tego nie wypuszczam i utrzymuje jeden ciag.. :) powietrze wplywa do
pluc.
Prawie Goracy_Plastik, chociaz DMT Musi byc bardziej Gorace. :)
Nie tak bardzo, przyzwyczajam sie i utrzymuje.
Przy kolejnym machu dostaje pierwszego 'hita' od Lady S. i nie czuje
juz
takiego pieczenia przy wciaganiu i trzymaniu dymu, wiec od niechcenia i
zeby
sie nie
zmarnowalo :) biore trzeci mach, najgoretszy i dajacy najwiecej
watpliwosci
[ hehe "czy aby nie za duzo?" :) ].
Ok.
Zawroty glowy, wzrok na przemian sie krystalizuje i 'sniezy'. Odkladam
lufke, zapalki.
Gasze swiatlo. Klade sie na dywanie, glowa w miekki puf ktorego
pozyczylem
sobie od Mr.
Fotela. Wizje szybciej przybieraja na sile.
Wkrotce wchodze w nie pelna para, chociaz tym razem nie jest to juz
"poczatek trzeciego
plateau" - tylko srodek czwartego i to pelna para. :)
Czuje, ze nie jestem jeszcze do konca gotowy na 5ty poziom. Wizje
przyjmuja
kreskowkowy ksztalt, jakbym ogladal kreskowke / ogladal komiks ze swoim
udzialem.
Jakas postac. Mezczyzna o dziwnym, ukrytym wzroku i 'znajomej'
sylwetce.
Moj ojciec? Ja? Czy to kobieta? Nie, ciagle ten sam. Ma na sobie
kapelusz i
stoi u bramy. Hm. Opiekun? :] Wrog? Strach? Brak odpowiedzi, jeszcze nie
pora.
Trudno powiedziec.
Pojawiaja sie osoby, ktore nazwalem 'ochroniarzami' swiata Lady S.,
ogromni, kreskowkowi miesniacy [troche podobni, do John'ego Bravo z
Cartoon Network, :)) ale wyzsi i powazni. Chociaz scenki maja raczej
pogodny charakter. Tego nie bede opisywal, bo w sumie jest malo
istotne. Stoje przy wejsciu do palacu/bramy/budowli. Przy murze. Nie
wejde tam.
[tutaj musze wyciac, bo opis ktory spisalem 'na goraco' zawiera rowniez
mocno osobiste
przezycia. Wiec skupie sie na tym, co moze byc istotne/ciekawe dla =
innych]
Cala, zaje*ista historia. Poczatek, srodek i koniec. WIZJA. Kompletna i
pelna. Mnie kwas zawsze sluzyl do nastawienia sie bardziej na swiat i
buhbuh.
Nie bede o tym pisal, nie moge. Sam kazdy powinien, co ja bede.. :)
Gdybym apisal "zajebiscie"
byloby w sumie tak samo. To bez znaczenia, to znaczy chce, to znaczy
tak.. to znaczy to ma znaczenie.
Muzyka POMAGA w tripie, moja swiadomosc koegzystuje z nia w jednym
czasie,
symultanicznie dokladam wydarzenia w podrozy do narastajacej dramaturgii
dzwiekow.
[ sluchalem Goa, konkretniej Astral Projection]
Wczesniej troche bawilem sie w kierowanie dzwiekami i zagladanie do
srodka
konstrukcji poszczegolnych
odglosow.. pulsujacy palac, odlatywal ode mnie, to przy pierwszym razie.
Przy drugim bylem juz przed "dziedzincem".
Podejrzewam, ze czwarte plateau to zwiedzanie niego samego, ogrodow i
budynkow przybocznych, a moze i zajrzenie do samego palacu.
Przynajmniej ja sobie to w taki sposob wyobrazilem, kazdy robi to na
swoj
sposob. S A L V I A.
Piatka to on sam. Szostka-byc moze ze swoja [ostatni etap "A"]
najwieksza tajemnica, [?!??!]
taka, ktorej poznanie wymaga na Duchu Salvii wymazanie tripperowi tego
wszystkiego z pamieci... [znana jest powszechna i kazdorazowa calkowita
amnezja po przekroczeniu piatego plateau i przejsciu do drugiego "A"].
A moze poetyzuje, ale to lepsze niz wspomniane gdzies powyzej
"zajebiscie".
:)
Male kroki, ale do celu.
[CIACH]
Chcialem o kims pomyslec, bo samokontrola podrozy na interesujace
zagadnienia
byla dla mnie wyjatkowo wazna, a to ze wzgledu na dosyc ciezkie ostatnie
dni.
Wiec wykorzystalem 'swoje' mozliwosci i dostalem 'swoje' odpowiedzi. To
lubie,
szczegolnie kiedy dlugo sie na to czeka.
Dalej pojde dopiero z M. i chcialbym, zeby to zobaczyla. Zalowalem, ze
nie
moze byc tutaj wczesniej przy mnie. Ale jednoczesnie DOBRZE SIE STALO.
Wszystko
jest na swoim miejscu.
Hm. Zaskoczenie... ale ufam Duchowi Salvii, zasmakowalem czastki tego,
na co
go stac.
Jeszcze wczesniej zobaczylem rosnacy napis SALVIA, wykonany z
roznokolorowych liter, raz zlotych innym razem 'wykonanych' z cienia.
No i ten napis zamienil sie w b=3DB1belkowy neon, zapalily sie
poszczegolne
lampki. Zastanowilem sie, czy to mi pokazywalo na ktorym jestem etapie.
:) S... zloto-zolty poblask, mija
sekunda *BUH* A... dwie sekundy... czekam... trzy.. piec... *BUH*, jak
przy
otwieraniu okna, czy drzwi. L........ *BUH*... jest 'V'...
czekam nieokreslony okres czasu w bezczasie.
*BUH* nie nastepuje :) I na sekunde lekko sie rozjarza i gasnie.
Jeszcze nie pora. Ale nie lekcewaze juz mocy S.D., kiedys palilem kilka
razy
[susz] i zadzialalo ledwie zauwazalnie, dopiero za trzecim/czwartym
razem.
Podejrzewam, ze bylo to pierwsze plateau.
[CIACH]
Nagle slysze glosy, rozne.
Blisko. JAK ZYWE. Hm, malo przyjemny moment, to znaczy podchodze do tego
ze spokojem
i daje sie poniesc wzbierajacej dosc nagle szybkiej i duzej fali...
Pojawiaja sie [wystapily rowniez w mniej zajmujacej :) formie na
pierwszym
paleniu kwadrans przed drugim.. przesiakniecie PRZYPADKU do drugiej
wizji?
Nie wiem.] znowu biale larwy, roznokolorowe glizdy, dzdzownice,
gasiennicopodobne stworzenia z ostrymi zebami.
Pierwsze mgnienie fali nieskonczonosci, lekko przerazil mnie ogrom
zagrozenia.
Ktore nie istnieje, ale istnieje nie istniejac.
Widze jedna. Wypelza nagle. Wyglada jak matwa, albo straznik z =
'Matrixa',
troche
jak rak z trzema sczypcami. Sa dwa.
Trzy. Piec. Wychodza z 'podloza'. Pelzna przed siebie. Oddalenie
'kamery'.
Jest ich wiecej. Sa male, wieksze. Mnostwo. Cala zaje*ana armia, ;D
obraz sie
oddala,
obejmuje ich z gory, po chwili pod katem z boku. Cala chmara. Brna przed
siebie
zwarta masa. Potezna ilosc, miliony sztuk... Czym sa? Co reprezentuja?
[CIACH]
Wychodza zewszad, jest ich pelno,
nie potrafie tego oragnac. Formuja w przestrzeni olbrzymi trojwymiarowy
szescian ze swoich cial, pelzna w 'powietrzu' przed siebie. Oddalenie
kamery o kilka
skal wielkosci. Jest ich wiecej? Kolejne szesciany. O ku*wa. Moj wzrok
odlatuje
na kolejne 'nascie' rzedow wielkosci dalej. Setki szescianow, kazdy
brnie przed
siebie. Kazdy jest zlozony z tej wielomilionowej liczby stworzen.
Kamera znowu sie oddala, setki cyfr po przecinku dalej. Niewyobrazalny
widok. Miliardy wielomilionowych zywych szescianow tworza nowy, kolejny
organizm.
Przypomina polaczenie wczesniejszych gatunkow istot - mątwopodobnych =
i
tych
"rakopodobnych". Ida do przodu.
[CIACH]
Zmieniam klimat.
Szybuje gdzies nad dziwnymi, roslinnopodobnymi konstrukcjami.
To swiat Salvii, takie mam przeczucie.
Slysze glos, damski glos. Trudno powiedziec, co mowi. Nie
pamietam
juz w tej chwili... Scena z oddali. Moje 'ja' laduje na wielkim
kamieniu/glazie...
jestem na nim zawieszony w przestrzeni. Przede mna pojawia sie olbrzymia
[kilkadziesiat
razy wieksza od mojego "ja", IMHO dobre porownanie- rozmiar glowy
doroslego
czlowieka
i ludzik z klockow LEGO. :)].
Hm. Ma calkowicie biale oczy, nie widze teczowek. Oczy. Srebrne wlosy,
chociaz
po chwili kolor zaczyna sie mienic.. sugeruje pytanie/stwierdzenie..
"zaskoczyl mnie
twoj wyglad". Wtedy niedaleko jej glowy pojawia sie cos w rodzaju
trojwymiarowego
holodeku [jak w StarTreku] i w poszczegolnych fragmentach ogromnych
"szuflad" widze
rozmaite wersje jej twarzy, odrebne ksztalty i kolory ust, oczu.. itd.
Wiec
moze
przyjac dowolny wyglad, zreszta moglem zapytac o cos wazniejszego, bo
ten
wniosek
byl dosc logiczny. :) ].
[CIACH]
Kamera sie oddala, oddalaja sie poszczegolne swiaty. Rozmaite wersje
naszych
rownoleglych wszechswiatow o nieskonczonej liczbie i mozliwosciach
wyboru/rozwiazan.
Szkatulki w szkatulkach, waz zjadajacy wlasny ogon, poczatek i koniec,
Alfa/Omega,
swiatlo i ciemnosc, Yin/Yang.
Hm. I tak przez pewien okres "czasu", z niewyobrazalna predkoscia
ciagle sie oddalam, gubie rachube, niewyobrazalny widok/cien tej
swiadomosci/odczucie.
Bezkres. To samo, kiedy sie przyblizam. Nonstop.
Za pewna liczbe nieobjetej liczbie oddalen widze czerwony prostokat.
Zlozony
z takich samych jak on sam, form. Zblizenie pokazuje to samo. A to
wszystko
ma w sobie
nieskonczona, nieobejmowalna liczbe 'oddalajacych sie skal' poprzednich
wszechswiatow.
Nagle widze jak pewna, ogromna ilosc tych prostokatow zaczyna tworzyc
sznur.
To
ma ksztalt podwojnej spirali, lancucha DNA. Wszystko zaczyna wirowac i
krazyc
z niesamowita predkoscia az spaja/stapia sie w jedno. Jest jednym. A
jednoczesnie
zawiera w sobie bezkres pustki i formy. Jest wszystkim i niczym. Bedac
zarowno
zadna z tych "rzeczy".
To jeden z wielu swiatow, jedno z ogromnej ilosci mozliwosci.
Hm. Zastanawiam sie na chwile nad sensem istnienia Boga w takim 'stanie
rzeczy'.
Czy to on jest tym wszystkim? Nami, my nim itd.? Bez poczatku i konca?
Jak
wobec
tego jest w stanie nad tym zapanowac, nad soba? Czy moze jest to czyste
szalenstwo? Ah, te moje quasi-religijne stawianie pytan. :))))
Widze dobro jako czysto biala, jasna sile. Jest wszedzie. Znowu ogromna
ilosc
zmian rzedow wielkosci, w oddaleniu tak duzym, ze juz mnie wkurza ciagle
pisanie
o tym, zeby to zaznaczyc w raporcie ;) widze, ze formuje biegnaca przez
ciemna pustke
linie. Znowu oddalenia. Wszystko ogarnia czern a biala linia bezkresu
dobra
niknie
w prozni 'wszelkiego zla'. [kwestia przyjecia punktu odniesienia]
Zmiana widoku. Widze, ze linia 'czerni' i 'bieli' mkna przez przestrzen,
przecinaja
sie, stykaja. Sa soba. I nie sa, bo zawsze cos je dzieli. Chociaz sa
razem.
Ciezko
to wytlumaczyc. Wspolistnieja bez zaburzenia niewidzialnej ale
wyczuwalnej
'rownowagi'
w pozornym braku sensu.. znowu nieskonczona [w przyblizeniu ;D ] liczba
oddalen.
Widze dwie kule, jedna jest biala a druga- czarna. Oznaczaja
wszechswiaty
z dominacja odpowiednio 'dobra' i 'zla'. Chociaz zarowno w jednym, jak
i
drugim
sa "czastki przeciwne", to z tej perspektywy tworza wlasnie taki widok.
Znowu oddalenie, jestem juz tym mocno przytloczony ale ciekawosc jest
spora.
Ponownie widze coraz wiecej czarno-bialych kul, w koncu wszystko niknie
raz
w bieli, raz w czerni. Nie ma konca. Wieczne teraz? Czuje sie tak
niewiarygodnie
malutki [a zarazem wielki-zalezy jak spojrzec] w obliczu tego
wszystkiego i
mojej
roli wewnatrz maszyny, ktora jest zyciem. Czy jesli to jest BOG, [jeden
z wielu w jednym] to czy on
to obejmuje?
Czy go to nie moze znudzic, zmeczyc? Nawet wieczne wcielanie sie w
NIESKONCZONA ilosc
istnien? Nawet takich, ktorych nigdy nie moglbym sobie wyobrazic i
pojac?
Widze zyjace twory, komunikuja sie ze soba za pomoca 'impulsow
swiatla',
same sa wlasciwie punktami energii.
Ciach.
Ziemia. Orbita. Ziemia z kosmosu. Wizja oddala sie, poglebiam oddech i
zapadam
sie sam w siebie. Czuje drgajace powieki, jak przy fazie R.E.M. podczas
snu.
Zdaje sobie chwilowo sprawe, ze Salvia za niedlugo zakonczy spektakl dla
mnie.
Koncentruje sie na powrocie do widzianych obrazow. Jest. Chmara gwiazd,
nocne
niebo. Bezmiar, niesamowite wrazenie - krysztalowo czyste swiatlo gwiazd.
Ciach.
W oddali widze jakas mglawice, w nieokreslonym punkcie wszechswiata.
Mnostwo gwiazd, roznokolorowych. Emituja swiatlo biale, zolte,
niebieskie,
czerwone..
W poblizu wolno sunie spory asteroid.
Nagle 'splywa' na jego powierzchnie 'czerwony Boga'. W kazdej chwili
moze
wskoczyc w dowolny punkt tego, co opisalem powyzej i odpoczac lub nie.
Jest.
Ciach.
Czy to "wszystko"? Tylko tyle? Nieskonczona nieskonczonosc, i to jest
tylko
tyle? [ROTFL, tak nawiasem mowiac. ;) ]
Czy jego ktos stworzyl? Hm. Co bylo, zanim powstal czas/bezczas
zatopiony
gdzies pomiedzy nieistniejaca wypelniona bezczasem zyjaca forma
jestestwa?
Wizje slabna. Dzisiaj sie tego nie dowiem. O ile w ogole mozna.
Musze w koncu dac sobie spokoj z zadawaniem pytan.
Pora na cos innego. Kogo ja chce udawac, Budde? ;)
To tyle.
Kolejny nawiedzony pseudo-mistyk, powiedza niektorzy.
Ale nikogo takiego z siebie nie robie, nie uwazam, ze doznalem
oswiecenia hehe, nic z tych rzeczy. Ci ktorzy mnie znaja- wiedza co
mowie.
Dla mnie to byla kolejna podroz z grupy tych, po ktorych "nic nie jest
do
konca takie, jak dawniej"...
Ten trip byl mi potrzebny wlasnie w tym momencie, w ktorym mialem okazje
go
przezyc.
Szalwia to potezny srodek. Moze wiele pokazac. Trzeba tylko pamietac,
zeby
nie poswiecic sie w calosci samym srodkom, pomijajac gdzies po drodze
uprzednio obrane cele.
- 3518 odsłon