Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

zdobyc szczyt k2 w godzine

zdobyc szczyt k2 w godzine

Data: Kwiecien 2003


Drug: marihuana - szczyty K2 :)


Temperatura: dosc zimno, ubrani w kurtki i z magnetofonem w reku ;]


Muza: Cypress Hill - Rules





Opis: Godz. 8.30, zachodza po mnie dwaj kumple. O 9.00 wyjezdzamy z klasa do stolicy. Przed tym oczywiscie udajemy sie na "teren zielony" nieopodal szkoly. Pakiecik juz w reku, sprzecik standard - lufka[...] :). Magnetofon na fulla, lufa nabita, zapalara w reku. Odpalamy. Ja pierwszy. Wzialem poteznego bucha i podaje lufe w kolejnej rece. Trzymalem jak najdluzej, dalem rade. W koncu nie wytrzymalem, kaszel, nie moge przestac kaszlec. Zapijam woda, która podaje mi qmpel, który stara sie cos jeszcze z lufy wycisnac :D. Zapijam, siadam na murku i obserwuje co robia kumple. Wiadomo :P. Za chwile ostre klepniecie. Jakbym dostal kijem baseballowym :D. Wchodzi faza. Efekt 'stopklatki', wszystko co widze wrecz mruga. Zaburzenia ruchu, joker (cholera, ale to jest denerwujace :D), siegam po butelke. Muza dziwnie dobija mi sie do uszu. Chce sie napic. W stanie euforii zapominam o takich podstawowych czynnosciach jak odkrecenie butelki czy otworzenie ust ;]. Suchosc w ustach jest niesamowita.
Móglbym wypic tysiace litrów napoju. Dla kumpli niewiele juz w tej rurze zostalo. Tylko jeden z nich wszedl na faze, ale nie taka jak ja. Czulem sie lekki jak piórko, praktycznie nie chodzilem po gruncie... latalem. Uaktywnil sie pewien syndrom strachu, który czesto u mnie wystepuje podczas fazy, mianowicie - strach przed samochodami (przechodzenie przez ulice). Podczas przechodzenia przez ulice mialem ochote chwycic sie kumpla, ze strachu :D. Slonce mocno swieci mi po oczach. Obraz sie wyostrzyl, widze wszystko bardzo wyraznie, nawet bez okularów. Kolory sa jakby zywsze. Jest mi cieplej. Trawa przypomina mi male listki konopii. Nie moge przestac sie usmiechac. Do wszystkich jestem przyjaznie nastawiony. Podjezdza autobus. Byleby tylko wychowawca nic nie podejrzewal :). Wbijamy sie do busa. Siadam z kumplem na przed ostatnim siedzeniu. "Stopklatka" trwa nadal. Staram sie nie usmiechac, ale nie wychodzi mi to. Jeszcze nigdy nie mialem takiej dziwnej fazy na ziole. Niedlugo potem zaczyna bolec mnie glowa, niesamowicie bolec. Wrecz nie do wytrzymania. Tak wiec przyjemny byl tylko poczatek. Glowa przestala mnie bolec ok. 20.00. Wrócilem do domu. Oczy mialem straszne :D, nie tyle przekrwione co okropnie podpuchniete. Ale dla tej jednej godzinki bylo warto :D. Nie na darmo ten gatunek nazywa sie K2 ;].


by NTS

Ocena: 
natura: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media