Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

wiatr między zwojami

wiatr między zwojami



Substancja: Wild dagga ( lion's tail )



Dagge paliłem wiele razy, ale w sumie tylko 2 razy udało mi się upalić tak, aby poczuć coś konkretniejszego. Oba te razy były po uwczesnym przypaleniu maryhuany. Paliłem zawsze same wysuszone kwiatki z lufki ( kręcenie batów z tego nie zdaje egzaminu ).



Dym jest okropnie gryzący i trzeba uważać aby nie ściągac zbyt dużych buchów, bo... to boli. Jest to ziółko czilautowe, dobre na przepalone posiadówy ( jak ja nienawidze tego słowa ) w 5 osób. Psychodelikiem to to raczej nie jest, raczej spowalnia proces myślowy, sprawia ze popada się w swego rodzaju stupor. Efekty ogólnie są dosyć słabe, wiec nie jest to dla miłośników cięzkich faz. Bardzo charakterystycznym elementem oduzenia jest uczucie otwarcia umysłu, jak by wiatr mi śmigał między zwojami i prześlizgiwał się po myślach, jest to bardzo przyjemne i niecodzienne uczucie, nieosiągalne po żadnym z dragów jakie spożywałem. Efekty sa raczej introwertyczne, skłaniają bardziej do indywidualnych przemyśleń niż do pierdolenia o niczym godzinami. Generalnie działa rozleniwiająco i sprawia ze wszystko przestaje być ważne.



Podsumowanie: myślę że warto spróbować daggi, ale tylko w połączeniu z mj. Wzbogaca troszkę uczucie upalenia zielskiem, ale nie jest to cos tak cennego abym chciał ją palić za każdym razem. ogólnie polecam...

Ocena: 
natura: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media