Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

trip po amph?

trip po amph?

To był kolejny, czwarty dzień bez snu. Miałam robotę do wykonania i białczyłam non-stop. Byłam już tak zmęczona, ze myślałam tylko o tym, żeby się położyć.W końcu rzuciłam się na łóżko, zamknęłam oczy. Nagle poczułam się bardzo dziwnie, narastał we mnie niepokój, wiedziałam już, że coś się ze mną dzieje.


Otwieram oczy, i nie mogę uwierzyć, leżę na łóżku, ale jestem pod wodą.Widzę, że tafla wody jest jakieś dwa metry nade mną, ale nie martwi mnie to.Czuję jak ogarnia mnie miłe uczucie spokoju, jest mi dobrze i jestem bezpieczna.Mogę z łatwością oddychać, na początku dziwię się temu, ale w końcu przestaje mnie to obchodzić. Po jakimś czasie widzę kilka wodorostów(chyba), zbliżają się do mnie, ich korzenie muskają moją twarz, miłe uczucie. Napływa coraz więcej roślinek, wszystkie ciągną w moją stronę. Zaczynają mnie oplatać. Nadciąga ich całe zatrzęsienie, a mnie to nie obchodzi. Po chwili jestem w kokonie, sztywnie opleciona przez roślinki.Nie mogę się ruszyć, moje napięte, zesztywniałe mięśnie naprężają się jeszcze bardziej. Boję się, że nie mogę wykonać żadnego ruchu.Mój strach narasta i staje się nie do zniesienia, chcę krzyczeć, ale chyba nie jestem w stanie. Nagle czuje, że ktoś zasłania mi dłonią usta. Jestem przerażona, ale nie mogę odwrócić głowy. Zamieram. W takim stanie tkwię jeszcze przez chwilę. W końcu zdaję sobie sprawę, że to własna ręka knebluje mnie.Po tym radosnym odkryciu zdaję sobie sprawę, że mam niezłą jazdę, uspokajam się, wszystko znika, nawet roślinki.

Rozglądam się po pokoju. Dziwny. Ale inny od tego, który widziałam na kwasie.Nagle pojawia się para osób, są półprzezroczyści, od razu pomyślałam o poprzednich mieszkańcach tego domu, którzy popełnili razem samobójstwo.Kobieta uśmiecha się do mnie, coś mówi, ale nie potrafię tego zrozumieć.Stoją nade mną, przyglądają mi się, coś mówią do siebie. Nie czuję strachu, wogóle nic nie czuję, nie myślę o niczym, tylko leżę i obserwuję ich.Nagle zdaję sobie sprawę, że ktoś dmucha na mój policzek. Tym razem to nie mogłam być ja sama. Odwracam głowę i widzę tego faceta obok mnie. Jego ręka unosi się, jakby chciał dotknąć mojej twarzy. Panicznie boję się tego.Zamykam oczy, zaciskam je jak małe dziecko. Gdy mam zamknięte oczy wszystko jest w porządku. Boję się je otworzyć.W końcu potwornie zmęczona zasypiam.

Nigdy wcześniej nie miałam takiej jazdy po białku, a wtedy zarzucałam tylko białko i nic więcej. Raczej było bez specjalnych domieszek, bo póżniej wciągałam z tego samego wora i było w porządku. Napewno te kilka dni bez snu miały wpływ na to co się ze mną stało.

Ocena: 
chemia: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media