przemyślenia
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
przemyślenia
podobne
Co tu duzo mowic,rodzi sie takie pytanie - [kiedy ja tak zaczynam to bedzie
dlugie i dla niektorych
nudne,wiec mozecie juz wcisnac `del` ] - jaki jest w tym cel? Czy po prostu
istniec-kolekcjonowac
doswiadczenia,jak cholerne znaczki w klaserach? Czy nigdy sie to nie znudzi?
Czy moze to jest
odmiana od czegos co nam sie juz zrodzilo.Wiem,ze nie moge tego przelac w
slowa, braklo
by metafor,to tylko taki dopisek jak wiele innych ktore byly przedemna i
beda po mnie,bez znaczenia.
Dla mnie zdaje sie,ze jednak ma znaczenie- moze i ma,bo dotyczy *mnie*
zreszta i tak ,
nic tutaj nie jest pewne,nie mozna nigdzie sie oprzec, zupelnie jak w piekle
szalenstwa,nie mozna znalezc
spokoju,nie ma pewnikow, nikt nie jest w stanie pomoc. tyle | | albo jeszcze
mniej dzieli nas od
szalenstwa, takiego prawdziwego - w ktorym nic_nie_jest_pewne. Cialo i
umysl,moga platac figle,
nie potrafimy jeszcze radzic sobie z dolegliwosciami tego pierwszego.
Ale to sie nie sprawdza,jesli dzieki swoim czynom moge dac komus iluzje
szczescia lub faktyczne
-szczescie- to dobrze,w koncu nie mozna obdarowywac innych czyms,czego
samemu sie nie posiada.
Sen jawa to sie miesza pojecia ,nadane formy,ksztalty,mysli.
Ja sie zmieniam,moze za szybko,nie wiem moze to nie moj wybor,jak mowilem -
nie wiem nie jestem
pewien nic nie mozna uznac za pewne,kiedy przekroczy sie pewien prog,bardzo
trudno jest sie wydostac,
nie zamknac sie w kole niepewnosci,krazac bez poczatku i bez konca,bez
bocznych wyjsc.
Czy juz go przekroczylem,czy jestem blisko- nieistotne tak naprawde,bo
nie ma nic pewnego.Nie ma oparcia
w ludziach swiecie,wlasnym umysle? Zostaje ostatni poziom,dusza,ale najpierw
trzeba wyprostowac pozostale
formy,aby moglo to wreszcie nabrac jakiegos sensu,aby nie dac sie poniesc
wlasnym poskrecanym myslom,
aby nie wic sie jak larwa.Trzeba miec punkt zaczepienia.Jakikolwiek. Zreszta
po co szukac w tym sensu.
Konca w tym nie widze,takie zycie z dnia na dzien przeskakujac z jednego
pustego faktu na drugi pseudo
pewnik, to samo w sobie moze byc dla kogos sensem, dopoki nie dostrzeze
sie,ze tak naprawde drepcze sie
w kolko. I wszyscy to robia,zataczajac mniejsze lub wieksze kola.Nie ma
zadnych odpowiedzi pytan chyba tez nie,
jak na moj obecny poziom pojmowania nie trzeba zastanawiac sie bardziej, bo
mam swiadomosc,ze milimetr
dalej,i wszystko co zostalo zbudowane - moze runac za jednym zamachem.Jest
tez swiadomosc,ze wszystkie
budowle nie maja solidnych podstaw. Po co gromadzic doswiadczenia? A
dlaczego ich nie gromadzic?
Zawsze mozna sprobowac przestac,co oczywiscie okaze sie niemozliwe,co
spostrzezemy razem z zatoczeniem
kolejnego wspolnego kola na osi czasu bez konca.
- 8057 odsłon