Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

konie na klonie

konie na klonie

Substancja: Clonazepamum


Doswiadczenie: marihuana, n2o, efedryna, dekstrometofran, xtc, relanium, clonazepamum, afobam, estazolam, benzydamina, Salvia Divinorum, Sceletium tortuosum


set& setting: mój dom, mój pokój, rodzice w domu, lekko spiety…


Sposób zazycia i ilosc: 6 razy 2mg. szesc tablet w malych odstepach (doustnie) plus 100ml wódki.





Pisze to, aby ostrzec was przed diablem czyhajacym w ciekawosci spróbowanie klona. Postanowilem wreszcie napisac ten report. Clonazepam to najgorsze co w zyciu jadlem. Zaczynamy:





Okolo 9 wieczór zaczalem zarzucac. Dwie sztuki. Lyk wódki. Siedze na gg. Czas mija. Efekty slabe. Dorzucilem jeszcze 2 i znów zapilem wódka. No i sie zaczelo. Odczuwalem kurewskie spowolnienie i mialem (podobno) zmieniony glos. Wiem, ze chyba mi sie nawet podobal ten stan... Nie odczuwalem zadnego strachu ani nic z tym zwiazanego czy, temu podobnego. Zadzwonilem do kumpla i umówilem sie z nim na drugim koncu miasta o 1 w nocy. Napisalem sms’a do kumpla „zzarlem 4 clony, ale jazda – wielka jak chuj, i to wielki chuj, niech mnie Celina poratuje” w ogóle go nie pamietalem i nie chcialem uwierzyc, ze go napisalem. Potem dorzucilem jeszcze 2 i znów zapilem wódka. Nie pamietam tego, ale z opakowania ubylo 6 sztuk i 1/5 polówki wódki. Stad wniosek ile wypilem i zjadlem :P. Potem wpadlem przed bratem i musialem mu pokazac arsenal psychotropów i innych syfów, które mialem schowane. Zauwazyl, ze jakos dziwnie sie zachowuje i dziwny glos mam i co mi odbilo, ze chce jechac o 1 w nocy gdziestam… czulem sie potwornie chujowo i postanowilem pójsc spac. Klon totalnie wyjebuje w kosmos. Cala jazda to generalnie nic fajnego, ale najgorsze dopiero przede mna – zjazd. Przez 2 dni potem potykalem sie o kazda rzecz, o która mozna sie potknac, nie moglem trafic w zadne drzwi i nic nie pamietalem. Wszystko momentalnie zapominalem. Jestem – pstryk – jestem gdzie indziej. Wiem ze chyba w drugim dniu zjazdu nie moglem wytrzymac i zjadlem troche afobamu zeby zasnac. Zadzwonilem do dziewczyny, chwile z nia pogadalem. Pamietam, ze w trakcie tej rozmowy czulem jak ze mnie dusza ulatuje. TAK zjebany to ja jeszcze nigdy nie bylem. Modlilem sie zeby to jak najszybciej przeszlo. Siedzialo to we mnie jeszcze ok. 5 dni, i móglbym je zaliczyc do najgorszych najgorszych w moim zyciu. Absolutna amnezja. Po prostu dni wyjete z zycia.





Doswiadczenie to zmienilo mnie w sposób taki ze przestalem generalnie sprawdzac na sobie dzialanie wszelkich wynalazków aptecznych. Byla to najgorsza jazda jaka mialem w zyciu. Najgorsze co w zyciu próbowalem.





Teraz – po prawie dwóch miesiacach od owego zajscia jak spogladam na listek CLONAZEPAMUM pozbawiony szesciu tabletek i przypomne sobie te dni…… odechciewa mi sie jakiegokolwiek picia, palenia a tym bardziej lykania……

Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media