Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

koks - ferst enkaunter

koks - ferst enkaunter

Nudzi mi sie, to Wam cos napisze ;]




...wiec moja poznawczo-cpunska pasja zaprowadzila mnie do koksu.

oto, co ostatnio mi sie przysnilo (to od benzodiazepin, ktore

zapisal mi lekarz, mam takie barwne i detaliczne sny).




240zl zamienilo sie w kilka centymetrow grudek. Siedzac z kolegami

w pewnym domku zaszytym gdzies w sercu naszego kraju, pilem sobie

spokojnie wudeczke. Gdy obessalem tak ze cwiartke, postanowilem, ze

to jest dobry moment, zeby podratowac sie koksem, bo bylem troche

nie w formie (pilem od 3 dni) i juz czulem, ze zaczynam odjezdzac.

Poturlalem sie wiec do pokoju, gdzie zrobilem tak z 1/15 worka, jedna

kreske, kilkanascie centymetrow dlugosci, milimetr czy dwa szerokosci
.

Banknot w rurke, i do noska. Nic nie boli, w porownaniu ze spidem

to jest delikatne jak pupka noworodka. Po 5 minutach poczulem, ze

negatywne skutki alkoholu zniknely, czuje sie trzezwy. Po 10 minutach

poczulem, ze musze lyknac benzo, bo jesli wyladuje tak twardo, jak

wysoko latam, to bedzie zle. Do buzi trafilo wiec 2mg estazolamu,

z zamiarem uaktywnienia sie, gdy koks zacznie mowic "wiecej".




A teraz wyobrazcie sobie pijaka, ktory gada jak po pigulach. Chociaz

nie, czulem, ze jestem panem sytuacji, wcale nie bylem pigulowym

dzieciatkiem potrzebujacym milosci. Po prostu bylem w swietnym

nastroju. Jesli powiedziec, ze MDMA to rush dopaminowy i serotoninowy,

a amfetaminowy to adrenalinowy i dopaminowy, to koks to prawie czysta

dopamina. Zadnych latajacych rak, srania pod siebie, zjadania wlasnego

jezyka, po prostu pobudzajacy, chlodny relaks. No to teraz wyobrazcie

sobie nawalonego jak stodola goscia, ktory po 15 minutach idzie grac

w siatke i idzie mu najlepiej w zyciu. Zreszta tak sie czuje, chociaz

wodka troche to wszystko przycmiewa. Mija 40 minut i powolutku zaczynam

ladowac, oczki sie troche przymykaja, juz zdarzaja sie chwile, ze

czuje sie znow zwykly i maly ;) Po 80 minutach po koksie nie ma juz

sladu. Poza jednym, diabelskim szczegolem.




"Jedna dawka moze spowodowac

uzaleznienie"
. Naprawde. Bylem znokautowany wodka (chociaz juz

schodzila), jedna tabletka nasenna i w sumie nie mialem problemow

ze snem po 2h od wciagniecia, ale kurwa, nigdy w zyciu nie lezalem

w wyrze sliniac sie do czegos, co mam w kurtce. Ani do pigul, ani

fety, ani zielska, papierosow, tramalu, benzo, no kurwa niczego.

Ale powiedzialem sobie, ze nie ma chuja, nie wciagne wiecej, teraz

jest noc i teraz sie spi, poza tym wydalem tyle hajsu, ze niech

chociaz starczy na pare fajniejszych okazji. Rano jeszcze czulem,

ze moje mysli same zataczaja kregi wokol koksu, ale wiedzialem, ze

nad tym zapanuje. Autentycznie sie, kurwa, przestraszylem.

Potrafie przyuwazyc sie na ochocie na fuke albo wodke, po prostu

mam ochote. Ale to koks ma na mnie ochote, a nie ja na koks.

I to mnie tak zajebiscie wystraszylo, ze sam nie wiem.




Powiem wam, misiaki, nie mam natury uzaleznieniowej, bo tylko 1/3

spoleczenstwa ja ma, ale koks to jest kurwa igranie z ogniem.

Jesli chodzi o efekty to fuka sie chowa, rece nie lataja, nie

poce sie jak niewiemco, maly sie nie kurczy, po prostu raj na

ziemi. To jest az za fajne, tylko ze za krotko dziala i za drogo

kosztuje. Czuje, ze w tej chwili, gdy bede mial kase, to nie pixy,

nie feta, tylko koks. Koks, koks, koks na imprezy. A gdyby

to bylo legalne i kosztowalo tyle co fajki, to bym chodzil wiecznie

nakoksowany az bym sie kurwa wykonczyl. Zdecydowanie ZBYT fajne.




Plan byl taki, ze wciagne koks z kolezanka, bo co warto zrobic

po tym diable, to sie bzykac. Ale nie dalem jej. Autentycznie mialem

przed oczami ja, jak daje dupy za torbe bialych grudek. To nietrudno

tak sie upadlac, gdy w perspektywnie ma sie biala nagrode. Ech :\




Wiec jeszcze raz. Nie uwazam sie za maczo ktory wpierdala torbe

fuki na raz albo wypija litr wodki i chodzi, ale nie jestem pewien,

czy dobrze zrobilem, ze sprobowalem koksu. Chociaz teraz zrewiduje

swoja chec na heroine... Jesli chcecie zobaczyc cos lepszego od spida,

cos fantakurwastycznego, to sobie kupcie koks
. Ale wiedzcie, ze ryzyko

jest duze. Mi udalo sie skonczyc impreze po 1 kresce, ale to naprawde

bylo bardzo trudne. Nie chodzi juz tylko o psychike, ale na tej substancji

mozna sie zrujnowac. Beware ;)




...

I tyle mi sie przysnilo. Niezle te benzodiazepiny, nie?

Ocena: 
chemia: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media