Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

drugi trip 2ct7

drugi trip 2ct7

Tym razem zwiekszylem troche dawke - czyli

polknalem trzy piguly po 10mg.

Zaczal sie ladowac juz po pol godzince.

Bardzo sympytycznie i powoli (troche jak

grzyby). Czulem delikatne laskotanie w nogach,

w palcach rak. Czulem ze cos mnie wypelnia

powolutku - trwalo to jakies pol godziny.

I nagle jest - zaczelo dzialac.



Zaczelo sie do halunow - gdy ruszylem reka widzialem

za nia ciagnace sie smugi. Wszelkie wzory i tektury

ozywaly, przemienialy sie. Bylo to bardzo przyjemne.

Przy zamknietych oczach wizje jak po grzybach tyle ze duzo

bardziej spokojne. Czasami bardzo subtelne - np. czarne tlo

i na nim kilka niebieskich kropek. Albo Symetrycznie poukladane

bloki, tylko gdzies w kacie obrazu symetria sie burzy i przetwarza,

rozbijajac powoli uklad, ktory ozywa i faluje.

Tekstury stawaly sie ksztaltami i ksztalty

rozplywaly sie albo mnozyly i tworzyly wzor, ktory zyl i

przemienial sie.


Na poczatku duza zmienoosc nastrojow. Od wyciszenia i kontemplacji

do silnego pobudzenia. Moglem sluchac Apollo 4-40 wlasnie odpowiadala

mi taka nierowna muzyka.


Uczucie euforii, milego pobudzenia jak przy kwasie. Gotowosc

w kazdej chwili zeby zerwac sie i cos robic a w nastepnej

sekundzie opadanie w przyjemnosc, sluchania, ogladania halonow,

podziwiania swoich mysli, watkow z zycia.


Niesamowiete, myslenie rozbilo mi sie na kilka watkow.

Jendoczesnie zaczwycalem sie wizjami, plynalem z muzyka,

probowalem rozbic myslami czas i przestrzen i przypominalem

sobie jakas scene z dziecinstwa.


Moglem tez przelaczac sie - albo odbierac mocno calym cialem

muzyke, pozwalac jej unosic sie jak na wodzie.

Moglem ogladac obrazy, pozwolic im zgrac sie z muzyka. I

zachwycac sie Jezu jakie to piekne.


Moglem mylsec i myslenie bylo jakby przetwarzaniem przedmiotow

- widzialem te mysli.


Potem skupilem sie na halunach - ogladalem drzewa, znowu slyszalem

ptaki, widzialem jak poruszaja sie drzewa, jak oddychaja.

W lazience gdzie sa biale kafelki na scianach i na sufiecie,

widzialem jak zmieiaja kolory - bardzo pastelowo, jakby ktos zmienial

mi filtry w oczach. Patrzylem w niebo i widzialme jak chmury sie

przemieniaja jak rosna, rozpraszaja sie jak plyna. Czas w ogole

nie istnial.


Wyszedlem na dwor - wszystko wydawalo mi sie nowe, mlode, jasne i

bardzo wazne. ALe tez przyjazne. Na poczatku balem sie ze samochody

wjada prosto na mnie ale potem nauczylem sie ze jak nie wychodze

poza chodnik to one na mnie nigdy nie doztkna. Caly czas sie

uczylem odkrywalem cos nowego podobnie jak na kwasie.

Gdy przechodzilem kolo drzew one poskrzypywaly do nie przyjaznie,

albo ruszaly galeziami. Czulem zjednoczenie ze swiatem, z ludzmi

z natura ktora wlasnie powoli powoli przyspieszala, jeszcze sie

czaila, ale za chwile uwolni swoja energie i zacznie sie wiosna.

Wrocilem do domu - wreszcie przyjechali gospodarze i otworzyli skrzynke

a tam kartka od Rapatanga! Stan mojej euforii dosiegnal szczytu.

Czulem jak energia wyplywa mi z palcow, z nog i napelnia pokoj.

Tanczylem - wlasciwie kazdy moj ruch byl czescia jakiegos wielkiego

tanca, momentami plynalem, troche lecialem.

Po czterech godzinach faza zlagodniala i skonczyly sie haluny

przy otwartych oczach.


Przez nastepne tzy godziny trip byl jak przy 20mg - uczucie

przyjemnosci i duzej wrazliwosci na bodzce - szczegolnie na

muzyke, dotyk. Znowu widzialem myslenie, kartkowalem swoje mysli

i watki, przy niektorych sie zatrzymujac, niekore wyrzucajac.

Chcoiasz ie moglem za dlugo pobyc przy jednej rzeczy. Ale

wszystko sprawialo mi radosc. Dotkniete przedmioty eletryzowaly mnie

delikatnie.


Calosc trwala jakies siedem godzin i skonczyla sie bardzo lagodnie.

Miekkim ladowaniem.


Jesli chodzi o odczucia fizyczne to caly czas bylo mi na przemian

zimno i goraco, ale nie za mocno, potem przestalem zwracac na to uwage.

I tez przez caly czas czulem lekkie przykurcze na udach. Poczatkowo mnie

to rozpraszalo ale tez potem przestalem zwaracac na nie uwage.

To tyle



I jesli chodzi o muze to na pierwzsa faze Apollo 4-40 Electro Glide in Blue

a na druga Nightmares On Wax - Carboot Soul.


To oddawalo moj stan.

Ocena: 
chemia: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media