kwas to najpiękniejszy, najsubtelniejszy drag na świecie
detale
Przeprosiliśmy się za wszystkie podłe sprawy ;) Poprosiliśmy Wielki Umysł o wyrozumiałość :D
raporty t.rydzyk
kwas to najpiękniejszy, najsubtelniejszy drag na świecie
podobne
Informacja: To nie jest trip t.rydzyka, jestem jedynye osobą, zamieszczającą trip kumpla, który nie ma tu konta. Mój własny trip, mam nadzieję, wkrótce. Wstępnie umieszczone w kategorii LSD, po researchu okazuje się, że to DOC
Wrzuciliśmy 1 mg Xanaxu (Alprazolam) Slow Release. Nastrój: Bardzo miły, zrelaksowany. Lekkie podniecenie. Siedzimy w pokoju, całe piętro jest nasze, nikogo oprócz nas nie ma. Oglądamy Donnie Darko i czekamy na... boom :)
Wrzuciliśmy po papierku. Pierwsze objawy po czterdziestu minutach. Zmęczenie na początek, narastające, aż czułeś, że cale ciało jest zmęczone, słaniało się, głowa opadała, ręce trochę swędziały, tak jakby coś z krążeniem się działo. Później pojedyncze barwne elementy z filmu „Donnie Darko”, zaczęły świecić bardziej niż inne; np. czerwona linia za tablicą, zielony trawnik przed szkołą, niebieskie koszule uczniów. Później z twarzami zaczęło się delikatnie coś zmieniać, jakby aktorzy nosili za dużo źle dobranego makeup'u, jak, wiesz, ktoś źle nałoży samoopalacz, niektórzy byli bladzi, później twarze zaczęły się karykaturować, ktoś wyglądał jak wiedźma (ale lekko, w zabawny sposób), a kto inny wyglądał pięknie jak anioł.
Zaczęło się od napadu śmiechu, później zauważyliśmy, że kwas zaczął swoje malarskie popisy, początkowo na krawędziach, później teksturach, później szalał jak dziki. Mam taka tapetę na pulpicie (http://www.variolavera.republika.pl/WoW/view.jpg), na której co jakiś czas przeporwadzaliśmy badanie kontrolne - chmury poruszały się, sitowia kwitły, kolory zmieniały się subtelnie, delikatnie w pełnej harmonii.
Dorzuciliśmy kolejny karton po około +1h20.
Kolory, kolory, kolory. „Kwas to artysta – akwarelista”, taki oto banał przewijał mi się przez myśli cały czas, a ja gapiłem się zafascynowany. Ogladalismy "Barake" i film jest po prostu genialny pod kwasa (duuuh!). Na ruchomym obrazie to robiło o wiele większe wrażenie. Kwas figlował, to bawił się krawędziami, to teksturami, w obrazach z mnóstwem detali kolorów, jak te slumsy na przykład, okładało się to w superartystyczne kompozycje. (Wielki szacunek w ogóle dla twórców "Baraki", brilliant masterpiece).
Co do stanu ducha, czystość, brak głupich, zbędnych emocji, ta bieda, później te ceremonie "pogrzebowe" hindusów, zmarli paleni na stosie, to było oczywiste i naturalne. Chyba ciut zrozumiałem dlaczego ludzie przed śmiercią chcą zarzucić LSD. Śmierć nie jest straszna, jest zupełnie normalna. Tu się upierać nie będę, bo to może było zupełnie co innego, nie wiem, może ja nie mam serca, albo xanax.
W połowie bylem zły na siebie, że się trochę upiłem za bardzo do kwasa, że to trochę rujnowało tą piekną, subtelna fazę. Kwas jest niezwykłym dżentelmenem, a ja się przygotowywałem na gwiezdne wojny. Nie wiem co ja sobie przez te lata do tego pustego łba natłukłem.
Wracając do wizuali. Gdy się patrzyło na tekst, pięknie było widać efekt, litery pływały, czasami rozjeżdżały się w trzy kanały RGB, czasami przeskakiwały. Było to bardzo, bardzo piękne, wizualne doświadczenie. Później już widziałem, jak wchodzą delikatnie bardzo subtelnie fraktale, kwas figlował, czasami stawał się bardziej matematykiem, niż malarzem impresjonistycznym i wychodziła cała cyfrowo-neuronalna natura mózgu. Fraktale piękne, budujące się bardzo łagodnie, harmonicznie, powoli. Na żadne CEV'y nie było czasu, to co działo się w tym filmie i dookoła było fascynujące. OEV'y - malarstwo impresjonistyczne. Oni chyba to mieli na myśli. Mimo, ze jeszcze kwasa nie było, to pewnie zarzucali LSA. Na bank.
Bardzo mi się podobała każda rzeźba jaką na tym filmie zobaczyłem. Ośrodek modelowania twarzy to niesamowite narzędzie na kwasie (i w ogóle). Twarze wyłaniały się ze zniszczonych rzeźb, można było przysiąc że żyją. To samo z samymi twarzami, zmieniały się, ale w piękny sposób. Raz figlarny kwas podkreślał jedną cechę twarzy, raz inna.
Przewijające się w filmie motywy Buto(h) robiły niesamowite wrażenie. Pięknie sobie Japończycy wymyślili tą ekspresjonistyczna formę.
W pewnym momencie te fraktalowo-impresjonistyczne obrazy, jakby przeskoczyły z ekranu na moje ramiona i spowiły moją skore pięknymi, animowanymi tatuażami - motywami roślinnymi. Było to bardzo przyjemne, jakby na mojej skórze rozkwitały piękne motywy secesjonistyczne. Nie chciałem spojrzeć na nie bezpośrednio, bałem się, że znikną. Wrażenie wszak nie trwało też długo i rozpłynęło się po kilku minutach.
Duchowo miałem wrażenie, że kwas delikatnie obierał mój umysł z cebulowych warstw i w pewnym momencie, wydawało mi się, że widzę siebie innego, zdecydowanie bardziej pięknego i wrażliwego, persona została wyciszona.
Gdy poszedłem do ubikacji, szmaragdowe kafelki z abstrakcyjnymi motywami ożyły i były łagodnie falującą wodą, oddawały jakby stan mojego ducha, spokojną, pozytywną harmonię.
Spojrzałem w lustro, nigdy, lub też dawno nie widziałem tak pięknej swojej twarzy. Skóra była gładka i emanowała łagodnym światłem, oczy błyszczały się pięknie. Myślę, że przez chwile zakochałem się w tym obrazie (z czego później śmiałem się opowiadając P., że wyszła moja narcystyczna natura ;)
Malarz artysta akwarelista porzucił nas bez niczego na koniec. Jak mógł zabrać nas na tą wykwintną ucztę i tak zostawić? Ostatnie konkretne fale były około godziny 4 (o 10 zarzuciliśmy), ja się zastanawiam czy ja jakiegoś zrytego beretu nie mam, ze jestem tak odporny na kwasa. Na jednej z fal rzeczywistości, ogarnął mnie jeden wielki nieogar, bylem strasznie nienasycony i ta próżnia mnie strasznie irytowała. Wtedy pierwszy raz pomyślałem, że szkoda, że nie wzięliśmy zioła. Od razu mnie jakiś taki smutek ogarnął, że już wróciło ego i znów chce napchać swoją gębę, a to piwskiem, a to gandzią. Wkurzało mnie, że przez to durne ego, zamiast patrzyć na wspaniały wernisaż, który cały czas się dookoła odgrywał, to moje ego przykuwa uwagę i chce napchać swoją pustkę
Niedosyt, niedosyt, niedosyt.
Gdy uczucie niedosytu złagodniało, wyszliśmy z P. na dwór. Wstawał świt. Świat wyglądał przepięknie i świeżo. P. wziął aparat i prawie robił zdjęcie każdemu napotkanemu widoczkowi. Gdzieniegdzie kwas jeszcze machnął akwarela, tu i tam błysnął fleszem, gdzieś coś przeleciało. Świeży umysł, lecz jednak cały czas nieogar. Chciałem powiedzieć P. jak podziwiam kwasa i jakim prostakiem jestem wchodząc w tą podroż, jak chłop małorolny z calą słomą w butach, ale jakoś nie moglem tego ubrać w słowa. Na szczęście mamy jakiś dystans do siebie samych i nawzajem; tez czuliśmy podobnie, wiec śmialiśmy się tylko z tego i P. ukuł nazwę na to moje podejście - "prowinszuła".
Kopiliśmy sobie po hot-dogu. Gdy po godzince wróciliśmy do domu, zarzuciliśmy melatoninę, walerianę, propranolol na obniżenie ciśnienia i poszliśmy spać. Ponoć chrapałem jak wniebowzięty i P. nie mógł zmrużyć oka ;)
Ja chcę więcej!
Ja ci powiem, że na następnego kwasa to ja bym się do jakiejś galerii/muzeum wybrał, gdzie są obrazy i rzeźby. Szczególnie rzeźby mną zamiatały.
Muszę przyznać, ze kwas to najpiękniejszy, najsubtelniejszy drag na świecie. Cóż to była za orgia obrazów!
PS. Aha i jeszcze jedno, bardzo cały czas się to podkreślało, że to wszystko było normalne, czuło się normalnie, to po prostu działo się na zewnątrz, ale ty czułeś się zupełnie trzeźwy.
- 113903 odsłony
Odpowiedzi
Chce się czytać :)
Aż chce się czytać, nie ma co :) T.Rydzyku: powiedz koledze, że jest jeszcze sporo substancji bardziej subtelnych ale i bardziej wyrafinowanych. LSD jest po prostu popularne, ale też zarazem... przereklamowane ;) TR na 5+
Salvinoria
ładnie
kolega bardzo ładnie wszystko odebrał i opisał. wrażliwa natura pięknie przyjmująca lsd, własnie tak, jak trzeba.
podoba mi się rozróżnienie na "matematycznośc" i "obrazowość". wiele razy miałam podobne skojarzenie- jak się to pociągnie, to się zlewa, okazuje sie, że liczbowośc i matematyczność przekłada się na obrazy i barwy. jedno wyraża się w drugim.
Trafne spostrzeżenie
"Kwas jest niezwykłym dżentelmenem, a ja się przygotowywałem na gwiezdne wojny."
Świetny opis. moim zdaniem nie powinno się marnować psychodelików na oglądanie filmów. Wolę brać czynny udział w wydarzeniach niż biernie obserwować, ale co kto lubi.
Pozdrawiam
chyba nie zrozumiałeś
chyba nie zrozumiałeś metafory.
odp
przepiekny opis heh a ja nigdy nie probowalam ale sproboje heh :)
to bylo piekne tez chetnie
to bylo piekne tez chetnie bym sprobowal pozdraiwam ;D
in search for kwas ;D
Ja nadal przed...
Wciąż jeszcze czekam na swój pierwszy kwasowy trip. Mam nadzieję, że doczekam się do końca roku. :)
Free yourself, from yourself...
lsd
jak dla mnie LSD jest wyjątkowe.
Skad
Skad miałes Xanax? To lek na recepte o ile sie nie myle
A skąd mógł mieć?:D
Zombisztajn a skąd miał kwas? Kwas jest nielegalny o ile sie nie myle:D
na przyszłość zastanów się zanim coś zapytasz;)
Trip ładnie napisany i ciekawy ale szczerze spodziewałem się że np:twarze będą się zmieniać ze smutnej w wesołą itp..
jointman
Trafione :)
Dużo fajnych obserwacji. Kwas to cudowny specyfik :)
Se me olvido
Ciekawe, zacne, wciągające.
Autorowi TRa należą się słowa uznania ;) Dobrze opisał te stany. Na tyle dobrze, że nawet ja- osobnik nigdy nie mający z kwasiorem styczności- łatwo ogarnąłem mocą wyobraźni temat i mogłem się wczuć znakomicie w przedstawione sytuacje. Kiedyś muszę skosztować tego cuda =D
Doświadczenie ogółem interesujące i przede wszystkim dobre jest to, że pokazane z pewną dawką głębi, a nie jak w niektórych raportach "Se wziąłem kfasior i były obrazki! Zajebiście!"
Widać szerokie spektrum postrzegania, dojżałe podejście, zdolność ekspresji- to się ceni.
https://youtu.be/0_h4wFXMazk