tryptokarnawał + k jak katynon
detale
tryptokarnawał + k jak katynon
podobne
Karnawał. Czas który zalewa nas bodźcami i doznaniami. Każdy się bawi. Ja też, choć w tym roku wypada to robić samemu. Po tygodniowej przerwie po raz trzeci podchodzę do ww. tematu.
W szkole byłem na 4 lekcjach, między drugą a trzecią lekcją (15:50) postanowiłem zarzucić 5-MEO-DALT. Nie zjadłem dużo, ale nie jestem w stanie określić dokładnej dawki. wszystko tego dnia zostawało przyjmowane doustnie, połykane po trzymaniu chwilę na języku. Lekcja trochę się dłużyła, a ja siedząc w ławce podziwiałem klasę z rozpędzającego się punktu widzenia. Między 3 a 4 lekcją poprawiłem podobną dawką hometa, a na ostatniej lekcji przyzwyczajałem się do wyginających się ścian. Nie będę już więcej zaczynał niczego takiego w szkole, to jest po prostu marnowanie potencjału. Wyszedłem ze szkoły, w drodze na autobus wchłonąłem jeszcze jedną porcję hometa. Ta o dziwo dała znać o sobie od razu, poprzednie miały ok 20 minut spóźnienia od przyjęcia do pierwszych efektów. Usiadłem na ławce na pustym przystanku, musiałem czekać 10 minut na autobus. Bloki naprzeciw mnie zaczęły tańczyć, raz były niższe, raz wyższe, asfalt zdawał się rozpływać, a ptaki na ciemniejącym niebie zostawiały powidoki. W autobusie dopadły mnie głębokie rozkminy, na które nie ma logicznych odpowiedzi. Zdziwiła mnie wyraźna schematyczność myślenia.
Przed dziewiętnastą. Biorę głęboki oddech, naciskam klamkę, wpełzam do mieszkania. Pół godziny później zaśmiewałem się z rodzicami do łez. W lustrze moje pływające źreniczki były trochę większe niż normalnie. Odkryłem także jaki dywan w pokoju może być ciekawy. Fajnie było ale efekty nieco przygasły. Po dziewiątej, bezpośrednio przed kąpielą poprawiłem dwoma ziarenkami 25C, i obiema tryptaminami. Pół godziny później zrobiłem jeszcze raz to samo. Wziąłem jeszcze na smak MeoPP z wykałaczki. zaczęło się robić ciekawie. Gięcia i przekształcanie się odbicia w lustrze uniemożliwiało realną ocenę rzeczywistości. Miękkim krokiem poszedłem do pokoju. Wziąłem kartkę, próbowałem rysować, ale to nie ten typ fazy. Wychodziła zupełna abstrakcja. Na kartce tworzyły się wielokolorowe wzory na podobieństwo tych na zmrożonych szybach, co je Dziadek Mróz maluje. W końcu gaszę światło, odpalam cicho muzykę z konsoli, kładę się do łóżka. Zaczynam tripa.
Sufit w ciemnym pokoju wyglądał tak jakby napadli go hipisi z pędzlem. Kontrastowe plamy goniły się z pięknymi współśrodkowymi albo symetrycznym fraktalicznymi wzorami. Fraktale zajmowały najczęściej całe pole widzenia i były dość wyraźne, foremne, miały kolory całej tęczy, były najlepiej widoczne na suficie. Firanka na którą padało światło z ulicy zachowywała się tak jakby była całkiem elastyczna i jakaś niewidzialna siła szarpała ją na wszystkie strony. Czasami miałem wrażenie że okno jest otwarte i wieje wiatr. Nie było zimno więc nie czułem potrzeby sprawdzania. Gdy zamykałem oczy słyszałem ryk silnika. Jest to efektem tego że od kilku dni morduje na kompie NFS5. Związany był z tym też motyw drogi, CEVy co pewien czas pokazywały mi drogę w kształcie rynny. Reszta CEVów jakoś umknęła mi z pamięci, choć przypominam sobie jeden, o tym jak powstało życie na ziemi. Na początku była jedna linia, potem się rozwidliła, a potem skręciła w helisę. Helisa uzbroiła się w poprzeczki. Otrzymaliśmy łańcuch DNA. Zaraz po tym projekcja się urwała i już nie wróciła.
Koło północy zachciało mi się lać. No i skoro już wstałem to dobry moment przyjrzeć się sobie w lustrze. Morfowanie się twarzy było gorszej jakości niż po LSA albo samym 25C, ale też było niezłe. Poza tym Cała moja twarz była skąpana we fraktalach, szczególnie dużo było ich pod oczami. Ledwie się położyłem, poczułem silną potrzebę pisania. Siedziałem nad zeszytem do 1 w nocy. Zauważyłem że wogóle nie jestem senny. Postanowiłem opublikować swoje dzieła. Nie są może jakieś szczególnie odkrywcze, jednak dobrze obrazują co czułem:
2/3 2011 0:10
-Odpowiedź na pewne długo zadawane sobie pytania Spełnienie?
-Czy lepsze od marihuany? Na pewno jest inne. (... ) Muszę kiedyś połączyć. Czy tego szukałem? Chyba tak.
Czym jest piękno? (fraktale) To jest to czego nie chcielibyśmy LEPIEJ ale BARDZIEJ
pisząc to mam przed oczami niesamowite wzory z fraktali.
Dobrze że nie ma stymulantów tym razem. (...) To nie była w sumie taka duża dawka, ja wiem. Nie wiadomo ile. Przyjemna noc. Jeśli miało by być lepiej to tylko marihuanka mogła mi pomóc. Zawsze jest zaskoczenie. Oświecenie, to się czuje.
2/3 0:22 Karnawał. No to się bawimy. A że nie ma z kim to zostaje tylko muzyka i narkotyki [tak, wiem jak to brzmi] Fraktale, niezliczone wzory o nienazwanych barwach i dźwiękach .
Spójrz, otwórz oczy
Naprawdę nieraz tak ciężko uwierzyć w piękno
Choćby prawda bolała to to ona nas ostatecznie zachwyci
Widzisz już? Czy 18 lat to za mało żeby się nauczyć?
Żyj dla piękna. Nie zapominaj o innych, tych w potrzebie też. Nie jest trudno wierzyć jeśli się widzi.
Wiara to jest coś jak stawianie wszystkiego na jedną kartę. Nie może być inaczej. Na pewno nie zawiedzie. Nie ma potrzeby sprawdzania. Zaufanie. Czym się różni od wiary? Czy aż tak zdziczałem że zatarły mi się nazwy jakże (i tylko) ludzkich rzeczy. A może aż tak się na to otwarłem że stare ramy to za mało? A może i za dużo i zamało?
Pytamy się, zdarza nam się oszukiwać. Jednak niepokój zostaje. Brak niepokoju kluczem do udanego wieczoru i nocy
2/3 0:34 Patrzę w kalendarz. On mówi prawdę o tyle o ile ja go nie okłamuję. Luty był wymazany białym, gorzkim prochem i śmierdział piwskiem. Było kilka nieprzespanych nocy, na szczęście tylko jedna samemu [byłem na feriach na wyjeździe] Kończę z amfetaminą. Nie wiem czy kupię więcej. Nie jest mnie warta. Kupiłem do tej pory chyba 8g (...) Pierdolę to zanim mi zęby powypadają od tego. Jestem potworem bo 1-nkę odsprzedałem dalej a po sobie widzę co adrenalina robi z ludźmi. Bestie. Jest tyle innych fenetyloamin. Pff, mając takie horyzonty jak daleko zajdę? Będę jeszcze w stanie żałować? (...) W zasadzie to ja spodziewałem się niewiadomo czego po tym. Przynajmniej ten obecny stan... Fraktale i gięcia przedmiotów przy niesamowitej trzeźwości umysłu
2/3 0:48 Ja już dawno wiem co jest sensem życia. Ale ile miejsca w nim powinny zajmować kasa i używki... Czy zadawanie tych pytań coś zmieni, w każdym razie to nadzieja jak wiosenny wiatr musi być częścią naszego istnienia. Że jutro będzie lepiej i tyle. Wierzyć w to i stawiać na pierwszym miejscu. Miłość służy do spędzania wolnego czasu. To jest to co chcielibyśmy mieć, robić, to jest tak jak jakbyśmy chcieli żeby było. Pokryje niedoskonałości. Wybaczy błędy. Nie będzie się starała zrozumieć tylko poczuć.
Garstka białego pyłu zmusiła mnie do takich refleksji w ciemną, nie tak mroźną acz zimową noc. Co radzę sobie na przyszłość?
-kochaj
-wybaczaj
-umiej się dzielić
-dziel się
-bierz mniej
-kładź się spać
Bd dobrze
1:03 Co sądzę o tym miksie? Dobry. Od dawna nie miałem tak pokojowej fazki.
-Muzyka. Muzyka brzmi normalnie. Czasami możliwe przesłyszenia, przynajmniej w takiej dawce.
-Tym razem czuję że sobie nie szkodzę. Tym razem udało mi się nie przesadzić. Właściwie dobrane warunki, substancje.
Szczęśliwy? Nie jest to euforia. To jest spokój i zadowolenie. Cieszę się z tego co jest. (...)
Położyłem się w łóżku i to co zaraz mnie spotkało długo każe mi o sobie pamiętać. Po raz pierwszy w życiu tak mocno i bez wątpliwości odczułem synestezję. Naraz pomieszały się wrażenia słuchowe, CEVy, oraz poczucie miękkości. Chwilę zajęło mi dojście do stwierdzenia czy bardziej słyszę to co widzę, czy widzę niż słyszę piosenkę która akurat leciała. A może i nie leciała? Jakoś w nocy wyłączyłem psp żeby spróbować zasnąć. Tak czy inaczej - było to piękne. Na psp miałem zdjęcie swojej siostry. Dłuższą chwilę się na nim zatrzymałem.
-Boże, jaka ona piękna. Wygląda jak Księżniczka Fraktali. To dalej ona? B, to ty? Wygląda jakby ją też pomalowali hipisi... Ech, gdyby ona tu ze mną była... Przecież to w końcu karnawał, nie? Obiecałem jej że z nią kiedyś zatańczę. i co? I nic z tego.
Śpij słodko.
Między 2 a 3 zaczął się zjazd. Efekty ustępowały a mnie zaczynały boleć zęby i głowa. Do ręki wziąłem komórkę i wypisywałem na niej pytania na które nie ma odpowiedzi. Ktoś kto chce to wziąć musi nauczyć się z nimi radzić, bo inaczej czeka go obłęd. Naprawdę ciężko się od nich uwolnić. Rozumieć się samo przez się to jest jak jeden razy jeden. Czy istnieje algebraiczny wzór na emocje? Czy to człowiek jest takim wzorem? Każdy z nas? Lepszy jest ten kto potrafi kochać? Ile mi jeszcze brakuje? Czy to co w tej chwili poczułem to nieskończoność? Kto mi na to odpowie? Będę chciał odpowiedzi? Będę w stanie? Jak ja się tym podzielę? Da się wogóle? Jaka jest za to odpowiedzialność?
Apogeum człowieczeństwa ewolucji czy już nastąpiło? Co jeśli cios nadejdzie znienacka? Jak można się na to przygotować? Czy wogóle się da - znaczy czy to cokolwiek poprawi? Czy każdy zjazd przynosi tyle pytań? Jaka jest zależność między szczęściem a miłością?
02:45 zauważyłem że nie ma już fraktali. Od dawna boli mnie łeb. Chyba od 1
Fraktale - im lepiej się czułem tym bardziej ostre, współśrodkowe a przynajmniej symetryczne były. Teraz są chaotyczne i nieostre. Kiedyś na kwasie siedząc w wannie nastawiłem sobie wybitego palca. Dziś dziękując panu Shulginowi chyba nastawiłem sobie złamany nadgarstek
"A może świętej pamięci brat Joka odpowiedź już zna... A może nie, a może tak...
Pytanie zostanie, nie ma odpowiedzi na nie" - Joka
O 4:20 zadzwonił budzik starego. Odprowadziłem go słuchem do 5, kiedy wyszedł. W międzyczasie zrobiło się jaśniej. Akurat mam okno na wschód. 5 godzina zdawała trwać całą wieczność. Chciałem wreszcie zasnąć. o 6 miałem naprawdę dosyć. Chapnąłem z kuchni kawałek sernika i poszedłem pod prysznic. Wkręty typu "tylko prysznic może ci pomóc" naprawdę pomagają. Potem znowu gryz sernika, łóżko, chyba udało mi się zasnąć na pół godziny. Rano było ciężko ale nie niemożliwie. "Ten kto nie śpi w nocy rano ma ochotę na porządnego klina", rzekł pewien doktor dziennikarstwa. Ale ja nie miałem ochoty, chociaż "klinów" mam jeszcze w cholerę. To miłe doświadczenie będzie zasługiwało na pamięć. Dużo mnie nauczyło.
***Dziękuję za lekturę TR
Kto ma czas, niech zwiedzi:
http://student.wszia.edu.pl/~mm2/fraktal1.jpg - mniej więcej to przypominały fraktale. Jednak jakby bardziej od przodu i nieskończenie bardziej ten-tego.
http://www.youtube.com/watch?v=g7wK1jCJN-0 - w tej piosence oczarowała mnie zwrotka Fokusa (ten trzeci). Coś w tym było, słuchałem tego z kilkanaście razy.
http://www.youtube.com/watch?v=WDCNlqMgnvo - to też było piękne. Posłuchajcie
http://www.youtube.com/watch?v=hTAORLq-1Eo - 2 zwrotka (Joka). Sens tej piosenki nie jest oczywisty za pierwszym razem
http://www.youtube.com/watch?v=jNE9dvpwUqY&feature=related \
http://www.youtube.com/watch?v=ec0XKhAHR5I > kto tego nie polubi jest z policji
...a chuj, podzielę się z wami jeszcze czymś. Będąc 7/3 na bufedronie napisałem wierszyk. Pasuje nawet po ten podkład: http://www.youtube.com/watch?v=oTJxFdbUJGo
*ekhem*
Łyk herbaty czaju łyk
gorący jeszcze im-bryk
d'n'b napieprza cyk cyk
żaden ze mnie fana-tyk
proch jest mój a kasa ich
krecha długa jak rów-nik
kusy na nią mój sto-lik
gazu dajcie! tu w pal-nik
echem jakby na ten bryk
banknot w rulon, słychać syk
poszedł cały narko-tyk
nie jest dobry to na-wyk
wciągłem, boli i a'psik
pojedyńczy nerwu tik
Nie zatrzyma tego nikt
i kręcimy nasz fil-mik
rozstawiamy tea-trzyk
buja jak giełdowy WIG
w smaku tak jak arsze-nik
lepsze nawet niż ko-ksik
co paliwem starych wyg
droższe to niż waza ming
Zobrazuję wam mój peak
dziwny jak czarnoksię-żnik
size tej jazdy - rozmiar big
big, you hear me? can't be weak
zamiast sześciu mamy six
pozytywny taki miks
rym nie ten, ale to nic
nie okłamię was jak Klich
(wampir to jest pośród strzyg!
łapczywy jak wujek Zdzich
źlejszy jest od siedmiu lich)
świeci blask tysiąca kling
Wydupca z'butów fiku-mik
serce wali jak czy-żyk
celem jego jest karm-nik
nie zaprzeczy mi che-mik
stary a nie młody pryk
niech se dzwoni czyjś bu-dzik
lecę w górę jak or-lik
ja szybuję, tak jak MIG
ha! strzelam szybciej niż SIG
na dno idzie Tita-nic
tak zupełnie jak kamyk
Joł, warczy silnika ryk
a na kołach komplet slik
żagle stawiam, to mój bryg
nie ma miejsca tu kor-nik
krytykuję jak t.ry-dzyk
nie potrzebny mi praw-nik
co żre obiad z kilku mich
lepszy jest gin czy tonik?
tanie piwsko, osła sik
po to był mu twój noc-nik
komuś się odbije *hik*
kapsle, korki huczą ,pyk'
nie liczmy zegarów tych
non-stop robiących tik tik
zaganiany jak Sza-rik
(ten co walczył o Nar-wik)
fryzjer był co sam się strzyg'
atakuje jak trą-dzik
w pasy knur, z plastiku byk
wilk i zając i je-żyk
tworzą betonowy szyk
as i walet, dama pik
cztery cztery to Ma-gik
otwórz oczy, obczaj ich
b jest a a pong jest ping
rymy warte Panther Pink
tak jak Frodo rzućmy ring
czymże jest bez konga king
czy jak maj czy to jak ink
palić - smoke, śpiewać - sing
kozioł cap, do tego tryk
nie ma czasu na od-wyk
wychodzę, biorę sza-lik
w holenderskim ja to ik
ten co krzyczy, przerwie krzyk
głowę jego męczy bzik
wieku tego to cho-chlik
źle jest gdy zółty traw-nik
taki równy jak ser-nik
na plakatach jest mój nick
esemes przyszedł pik pik
czy pomoże mi Pa-tyk?
zapoda jakiś bi-cik?
odpowiedzcie proszę o-ky
bo ciekawość szkodzi mi
jutro swiat się zawa-li
powtarzamy znów ten trik,
zanim słońce zrobi znik?
Nagrywamy na noś-nik?
tak to się odpala? *klik*
- 21722 odsłony
Odpowiedzi
:D
Do dupy, wszystko do dupy ;-)
B.I.G.
Hej czy to "big, you hear me? can't be weak" w wierszyku było nawiązaniem do Notoriousa B.I.G. ?
nie
nie, nie miałem niczego takiego na myśli. przypadek