Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

imbir i jego moc!

imbir i jego moc!

Witam wszystkich :) Zauważyłem ostatnio, że niektóre trip raporty nie mają formy typowego TR, a bardziej poradników lub opisów wielu doświadczeń z morałem na końcu.

Pokusiłem się więc, aby napisać ten króciutki (jak na mnie) „poradnik” z bardzo ważnym przesłaniem dla wszystkich palących zioło i nie tylko: Jedzcie imbir :D

Szanowna redakcjo, szanowni czytelnicy, nie wiem, czy ktoś jeszcze był na tyle śmieszny, aby codziennie jeść po łyżeczce tej zacnej przyprawy i po 10 dniach się fazować, nie wiem, czy ja to odkryłem pierwszy, ale niezmierną radość sprawia mi fakt, że poznałem wspaniały tajnik poprawiania jakości faz. Nie ważne, czy ćpiecie i palicie od lat, czy jesteście początkujący- po imbirze nie tyle was mocniej klepnie, ile doznania będą miały... taką bardziej mistyczną, nienormalną formę. Niesamowite, że taka pozornie błaha przyprawa tyle może zdziałać, ale działa, no i jak chcecie, nie wjerzcie, ale spróbujcie- co wam szkodzi?

Już tłumaczę, jak do tego doszedłem (być może jest to największe odkrycie mojego życia :D): Pierwsze swoje palenie zioła przeżyłem dość specyficznie... Miałem wielce schizowe, wspaniałe, przyjemne i mistyczne doznania, a towar okazał się lekko mówiąc słaby, bo dwóch kolegów (Jeden amator, drugi bardziej obeznany) nie klepnął prawie wcale. A mnie klepnął wspaniale. Zapytacie: Jak to możliwe? A no tak, że od dwóch tygodni jadłem pewne tabletki wspomagające robienie „rzeźby” na bazie naturalnych składników. Wtedy byłem nimi zafascynowany i jadłem je również przed wspaniałą fazą na gałce muszkatołowej, no i przed drugim mistycznym przeżyciem na MJ. Nie musicie znać nazwy tych tabletek- wystarczy wam fakt, że był tam wyciąg z imbiru. W tabeli składu widniał na pierwszym miejscu i pomyślałem: A może tak wypróbuję jego działanie na ciało człowieka i sprawdzę, czy wzmacnia fazy?

Byłem gotów próbować każdej substancji po kolei z długiej listy składników moich kochanych tabletek, ale okazało się to niekonieczne :) Wszystko dlatego, że imbir wspaniale wzmocnił moją przygodę z DXM. Opisałem to we wcześniejszym raporcie- wystarczyło 4 dni jedzenia imbiru, by 4,4 mg DXM/KG masy własnej sponiewierało mnie i przyprawiło o obłęd. Mój kumpel (bez kompletnie żadnego doświadczenia) zażył 4,7 DXM/KG i klepło go o wieeeele mocniej. Wtedy pomyślałem: Ku**a, w imbirze faktycznie tkwi potencjał!

Następna próba z DXM odbyła się niecały tydzień po moim schizowym tripie- wziąłem dokładnie tyle samo tabsów, a efekt był jak na moje oko przynajmniej 65% słabszy! Nie to, że faza była gorsza- niewzmocniona niczym przygoda 25 tabletkami DXM była subtelna i lekka, a ta pierwsza z imbirem wprawdzie straszna, ale zdecydowanie bardziej ekscytująca. Imbir więc nie tyle wzmacnia, ile zmienia działanie pewnych substancji.

3cia próba z DXM oświeciła mnie najbardziej- kazałem mojemu przyjacielowi Kleofasowi (imię zmienione przez redakcję xD) wpier***ać imbir przez 12 dni, sam zrobiłem to samo. Dnia 13stego doładowaliśmy jeszcze po łyżeczce (akurat mi zostały resztki) i wzięliśmy odpowiednio Ja-17 Kleofas- 15 i popiliśmy soczkiem grejpfrutowym. I co się stało? A no była to nasza najlepsza faza w życiu (zarówno u mnie, jak i u zioma), bo doświadczyliśmy takiego pierdzielnięcia, jakiego nigdy nie czuliśmy! Kleofas miał super CEVy, a ja odebrałem to inaczej, bo miałem super głębokie myśli. Zrozumieliśmy wtedy, że imbir to wspaniała rzecz.

Dzień potem przypaliliśmy sobie zioła. Kleofasa zmiotło niemiłosiernie, leżał cały czas na łóżku i jakby płakał ze szczęścia. Mojego wujka (który mimo sceptycyzmu sporadycznie zajadał tabletki na rzeźbę, bo wolał je niż imbir) również spizdgało konkretnie. Mnie trochę słabo, szczerze mówiąc, ale to dlatego, że nie umiem się zaciągać :D Znaczy: Nie umiałem.

Wujek, starszy o zaledwie 6 lat, wielkiii byk, powiedział, że nigdy nie miał tak zajebistej fazy. Mówię do niego: To ja ci cały czas mówiłem, że XXX [nazwa tabletek] wzmacnia, a ty nie chciałeś jeść, hahaha! Imbir sobie spróbuj, he he!

Macie więc mój materiał dowodowy: Trzy osoby, które wspaniale odczuły moc zwykłej przyprawy kuchennej. Macie też sklepy niedaleko. Brać hajs i kupować imbir, piszcie mi, jak wy to odczuliście, bo coś mi się zdaje, że trafiłem w dziesiątkę i ja, właśnie ja, odkryłem wyj**any sposób na wzmacnianie faz.

Należy na koniec wspomnieć: Jak jadłem 5 gałek muszkatołowych bez tabsów zawierających imbir, faza trzymała mnie 7 godzin. Z tabsami (próba po 2 miesiącach) trzymało mnie 25 godzin! Jak jarałem drugi raz w swoim życiu marihuanen (bez imbiru i bez tabletek XXX) miałem zwykłe, typowe stany upalenia.

 

Ale mówię wam, to, co się dzieje po imbirze, już nie jest typowe. Zaczynają się dziać nowe, wspaniałe, konkretnie odjechane, mistyczne, warte zapamiętania rzeczy. Zachowajcie rozwagę i na razie spróbujcie tego z ziołem, gałką, albo DXM, bo specjalistą nie jestem i nie wiem, jak imbir mógłby zadziałać z czymś mocniejszym :D

Celem tego „raportu” jest oczywiście poszerzenie grona osób, które poznały moc odkrytej bodajże przeze mnie imbirowej bomby, bo byłoby mi bardzo miło na sercu, gdyby się okazało, że ktoś uzyskał fajne stany dzięki moim radom. Zawsze chciałem zrobić coś wielkiego dla świata =D

Także z niecierpliwością czekam na wasze komentarze, jedzcie przez 10 dni i do dzieła- jak już mówiłem, nic nie stracicie (oprócz 3 zł, a może mniej na imbir mielony, muhahaha!) a możecie nawet w ciul zyskać.

Kiedyś mi zasugerowano, że ta cała moja imbirowa mania to przekręt i prowokacja- w żadnym wypadku tak nie jest (tak właśnie mówiłaby osoba, która kłamie xD). Proszę więc redakcję neurogroove, o nieusuwanie tego „czegoś” co napisałem, bo nie znam lepszego sposobu, by trafić do dużego grona odbiorców. Gwarantuję redakcji, że nie jestem oszustem ani wkręcaczem, mam czyste intencje :D Czy te oczy mogą kłamać?? Moje imbirowe odkrycie jest prawdą, a opisane doświadczenia autentykiem, który potwierdza tezę o znakomitym wpływie imbiru.

 

Info na koniec: Imbir jest dość niefajny w smaku, szybko popijajcie jakimś dobrym sokiem ;) Oprócz tego, że ma działanie takie jak opisuję, to jeszcze wzmacnia odporność i wspomaga redukcję tkanki tłuszczowej ;) I jak ja jadłem go na noc, to pamiętałem więcej snów (choć to już może kwestia sugestii?)

Próbujcie, a poczujecie. Bracia i siostry, kocham ku**a ten imbir i wy też go pokochajcie, bo aż szkoda, żeby świat się o tym nie dowiedział! Nie szukałem na żadnych zagranicznych forach wzmianek o imbirze, obstawiam, że jakieś mogą się trafić, ale wolę myśleć, że to ja rozpowszechnię ten trend.

Bo gwarantuję wam: Skosztujecie, to polubicie ;) I polecicie znajomym. W sensie polubicie działanie imbiru, a nie smak :D

Pozdrawiam gorąco i życzę udanych prób. Piszcie w komentach co wam daje moja metoda. Bardzo by mnie cieszyło, gdyby okazała się dla wszystkich pożyteczna.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
---
Ocena: 
Doświadczenie: 
---
Dawkowanie: 
---

Odpowiedzi

Tam gdzie opisalem pierwszą swoją jazdę na DXM miało być "a kolegę klepło o wieeeele słabiej"

 

Ten report napisałem dawno, a dopiero został akceptowany, wiec warto jeszcze dodać, że przeżyłem jeszcze kilka fajnych faz z imbirem.

 

Ponadto mam teorię, że zażycie 30 minut przed tripem l-argininy tez wzmacnia fazy. Muszę jeszcze zrobić kilka testów. Miałem juz nie ładować kaszlaka, ale chyba trzeba dla nauki =D Jak już sobie wyrobie zdanie na temat argininy, napisze wam drodzy odkrywcy innych światów ;) 

Jak by ktoś z was nie miał na co wydać hajsu, to można dla testu kupić argininę. Wtedy szybciej wysnujemy wnioski, bo jak mówiłem, póki co są to moje przypuszczenia, które oczywiście warto sprawdzić. 

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media