krótki korek
detale
krótki korek
podobne
Wdech.... Wydech.... Wdech.... No dobra. Jestem już gotowy. Stoimy z Kleofasem jak zwykle oparci o drzewa. Pogoda jest w sam raz. Miejscówka wolna od niemalże wszelkich człowieczych dzieł (prócz telefonów, lufki... no i całej reszty...). Więc można nabijać. Mix bliżej nieznanych składników (choć producent przekonuje, że są to ekstrakty roślinne, wyłącznie naturalny bajer) twardo osiada we wnętrzu przyjemnie chłodnego szkiełka... Zakrywam wylot dłonią przed wiatrem, trochę się męczę z odpaleniem... Pierwszy buch.... O jaaaaa. Dochodzę do ciekawych wniosków.... Jakich? Wszystko wyjdzie na końcu.
Jak ja dawno tego nie paliłem! 10 sekund, max 10 jebanych sekund- już zaczyna mi przepływać przez ciało baaaaaaaardzo przyjemna, uciskająco- pusta energia, jakbym był zrobiony z gęstego wodo-powietrza. Daję Kleofasowi lufę, bierze łyka szarości wprost z okopconej rureczki. Zanim zdążyłem wypuścić swojego bucha, spojrzeliśmy na siebie i zrobiliśmy spizgane miny, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
Czuję łączność z tym piachem, na którym stoję. Jest to bardzo delikatna, nierzeczywista poświata prawdziwego odczucia, ale tak czy inaczej- niesamowicie mi się podoba. Wszystko po prostu znika, całe otoczenie dokoła mnie momentalnie przestaje w ogóle dać się jakkolwiek poczuć, bo został tylko mały kawałek świata. Zmysły robią się niesamowicie czujne, gdyż wszystko mi spowolniło do tego stopnia, że z szumu wiatru byłem w stanie wyizolować muzykę! Nogi przepełniała taka... Świadomość. Świadomość tego, że je mam. Czuję je tak bosko. Każdy oddech do mnie napływa, rozkoszuję się obecnością w swoim ciele. Każda jego część to system zgranych ze sobą prądów energii. Mówię do Kleofasa, że ja już chyba nie chcę drugiego, bo za grubo :D Taka moc. Jednak decyduję się na ponowne użycie zapalniczki, z myślą, że co ma być, to będzie. I że przynajmniej będzie ciekawie. Patrzę tedy w niebo, a chmury przypominają mi.... O czymś cholernie ważnym... Ale co to takiego, Albin? Dowiecie się na końcu ;)
Siadamy na bluzach, zmiotło mnie już do tego stopnia, że przeszkadza mi fakt, że kręgosłup jest twardy, a mięśnie brzucha (nieważne czy je napnę, czy chcę rozluźnić) takie... mięsiste. Opieram się o drzewo, czuję każdy szmer jego kory, który wydaje się zdzierać ze mnie skórę przez koszulkę. Zaczynamy się śmiać z Kleofasem po prostu ze wszystkiego, jesteśmy poetami. Piach nigdy nie był tak piaszczysty. Niebo nigdy nie było tak daleko. Myślę o tym, jak zabawnie być pod jego opieką. Patrzę w oko wszechświata, w tak zwane Słońce. Jest mizerne, ale gigantyczne. Jak my... To mi o czymś przypomina....
Zamykam oczy. Zero cevów, choć sobie chciałem coś wkręcić. Po cannabis niemal zawsze mam. Zaczynam rozważać nad sensem swojego spizgania. Gdzieś w oddali powoli przemykają samochody, a ich tempo to jakaś potworna, zacięta melodia. Myślę o tym, że cannabis autentycznie pozwala czuć swoje ciało, a to COŚ, co teraz otumania mózg, sprawia, że niby czuję je dużo lepiej, ale też... jest jakby nie moje. Ciągle wrażenie bezlitosnej czeluści wewnątrz. Podczas gdy na totalnym zjaraniu MJ non stop WIEM, że mam nogi, tutaj, na tej bani, raz są, raz o nich zapominam... A potem się pojawia impuls... Są.... Takie.... Prawdziwe... Są realne.... À propos- moje ważne wnioski! Kurewsko ważne! Nie mogę zapomnieć!
Siedzimy jakoś tak dwie godziny, bania była ostra tylko przez pierwsze 20 minut, które wykorzystałem na pisanie w poetycki niemalże sposób, jak bardzo jestem spizgany, jak klawo jest być częścią samego siebie, jak niebotycznie granice nieba są złudzeniem, jak namacalnie namacalność to mit, jak wszystko jest... nie ma....
Bania mi przeszła. Wróciłem do domu i zorientowałem się, że wolny. Była to dobra okazja, żeby sobie znów skopcić. Dwa buchy. Jest za grubo. Totalnie za grubo. W jakiś sposób ciało daje dać o sobie tak mocno, że nie mogę, chociażby dać kroku bez uczucia niewygody wewnętrznej. Bicie serca, kształt moich mięśni najszerszych grzbietu, ciężar głowy-
detale są porażające. Dziękuję sobie za to, że na co dzień nie wiem, jak lepką i zgrzytającą machiną jest ciało. Dziękuję, że zazwyczaj nie czuję, jak to się przesuwa, jak coś tam pływa, jak organ organowi tarciem. Patrzę za okno, no i to jest po prostu piękne. Poetyckie, cudowne, WYŻSZE! ALEŻ SIĘ ODKLEIŁEM! Byłem tak wysoko, że ten cały Zeus prosił mnie, żebym mu podał rękę i pomógł się wspiąć. No ale nic tam... Złudna, przemienna, czarno-biała fizyka przypomina o sobie i muszę ją zagłuszyć. Włączam muzykę. Nie jest jakaś specjalnie wyrafinowana w brzmieniu, ale za to po prostu się ją czuje, jak ma w sobie piękno. Elektryczna gitara typa oddalonego ode mnie o setki kilometrów- tak. Jest tu. Perkusja. Jest tu. Ten głos pełen emocji. Jest tu. Nie ma go. Jest. Zależy od koncentracji. Której nie ma. Jest. O cholera, moje ważne myśli. Wciąż wiem, o czym mam wiedzieć. Czytajcie dalej. To raka ważna prawda, krótka, ale ważna...
Zapalam.... Który to już raz? Nie pamiętam. Wszystko jest odległe, oprócz apetytu i libido. I tak siedzę i się zastanawiam...
O czym teraz myślą odklejeni, kiedy ich ślina opada w dół, na dźwięk słów "Ważna prawda!".
Chcecie jakiejś? To se wymyślcie. Czekacie na gotową?
Guzik! Ja doszedłem do... niczego.
Po prostu byłem zjarany i było fajnie.
- 27963 odsłony
Odpowiedzi
Jestes zenujacy.
Brak mi slow jak zalosne sa Twoje wypociny w kazdym TR. Szanowny adminie, moze czas przestac zamieszczac taki syf na poczciwy NG? Jego TRy wygladaja tak, jak gdyby jakies 90% to byly informacje ktore gosc wyczytal w internecie na temat kazdego specyfiku. Wrzuca delikwent w siebie w kolko DXM, pali mieszanki ziolowe, o ktorych prawdziwej zawartosci nie ma pojecia, prawdopodobnie wymysla wiekszosc syfu, ktory tu zamieszcza. Jak dla mnie gosc ma bujna wyobraznie i niespelnione pragnienia doznan mistycznych. Od samego nicku, po ostatnia kropke w kazdym tr - zenada i bieda umyslowa. Zelzany aksamit... Kurwa, serio gosciu? xD
Aaa, jeszcze jedno.
Obnaze pewna prawde na temat aksamitnego metala. Jakis czas temu pojawil sie tripraport pewnego Pana w ktorym troszke poniosla go wyobraznia podczas psychodelicznego tripu. Innemu Panu sie to chyba nie spodobalo i postanowil wytknac mu ten fakt i byla mala debata na temat odklejonych, zyciowych prawd po dragach itd. Kilka dni pozniej, ten oto szanowny Zelazny Jedwabnik zamieszcza tripraport, w ktorym broni sie na koncu kilkoma przykrymi i slabymi zdaniami przed podobna krytyka. Nazywa jakas tam grupe ludzi "odklejonymi" jako by juz sam wskoczyl na o wiele wyzszy pulap swiadomosci i teraz jest taki truu i juz nie doszukuje sie niczego wiecej w swoich doznaniach, jeszcze raport, lub dwa wczesniej pierdoliles cos innego. Mam nieodparte wrazenie, ze jestes po prostu jebanym POZEREM. Zaraz mi tu wjedzisz z jakimis argumentami i madrosciami, usprawidliwieniami i innym gownem. Albo w sumie zlejesz to wszystko pokazujac jaki to masz dystans. Prawda jest taka, ze jestes debilem. Wez tego Kleofasa, o ile istnieje i idzcie w pizdu z tego portalu, bo naprawde sciska mnie z zenady jaka tutaj serwujesz i przykro sie robi.
ZELAZNY_AKSAMIT to jakis totalny pozer, kolesia co prawda jaraja substancje psychoaktywne, ale jedyne co moze w siebie wrzucac to dex i suplementy diety z apteki... Mieszkanki ziolowe to pewnie babcia kleofasa wam zrobila. Idz precz i bez odbioru.
XDDD
Po pierwsze ziomuś wymyślać to najwyżej wymyslasz Ty jakieś wyssane z palca teorie o mnie, chociaż mnie nie znasz. Po drugie jeśli moje teksty na serio traktujesz dosłownie, to jesteś ograniczonym szympansem, który nie potrafi załapać żartów i skumać, że cały ten świat to jaja. Może dla Ciebie ćpańsko to taka poważna sprawa, że trzeba się kłaniać psychodelicznym bóstwom i robić z tego jakiś sakrament. Może więc mieszanki ziołowe Kleofasa wydają Ci się w jakiś sposób determinowac moje spierdolenie, nie wnikam, no ale substancja jak substancja, nie moja wina, że nie jestem takim Bogiem psychodeli jak Ty, żeby mieć dostęp do każdej lepszej.
To co przeżywam, przeżywam naprawdę. Jebie mnie, czy wierzysz, czy nie. Pomodl się do Jahwe, skoro masz wątpliwości. Spinasz się, jakby od tego miało zalezec Twoje marne życie, jakby Z ĆPANIA NIE WOLNO BYŁO MIEĆ POLEWKI, a przecież nikt nie każe Ci czytać mojego trollingu. No wiesz, to że sobie odpierdalam śmieszki między słowami w raportach, grając odkleja, a następnie przechodząc na drugą stronę, nie znaczy, że nierzetelnie oddaję doświadczenie. Ja widzę jeszcze różnicę między istotą przeżyć (które przelewam wiernie, a Twój sceptycyzm mi schlebia, moge Ci ojebać gałę, o panie), a grą słów mającą na celu wzbudzić jak najwiekszy zamęt niepewnosci. Innymi slowy, żałość wykreowanego przeze mnie nurtu jest przynętą na takich wapniakow jak Ty. Łykasz haczyk, od razu masz spinę. Dzięki że poświecasz swój cenny czas i energię na takiego gnoja jak ja ;) Gdybym chciał być tu poważny, wytworzyłbym sobie imidż pierdolonego krytyka, jak Ty.
Ale pamiętaj- szczekasz o nic. Jeśli naprawdę byłbyś taki kumaty, jak myślisz że jesteś, zignorował byś wszelkie me próby łapania powagi między nawias bólu dupy.
Także masz rację, jestem pozerem, dnem i gównem. Ale m takie prawo. Bo na tej stronie tylko Ty spuszczasz się na myśl o autentyczności postaci. Doświadczenie- to jest to, co się liczy. Jak widać lubisz sobie dorabiać do niego historyjki o twórcy. Jebany odklej. Idziemy zaćpać LSD? Może odkryjemy kim jest admin tego świata, snobku?
https://youtu.be/0_h4wFXMazk
Ok.
Aj tam, zle mnie zrozumiales. Nie mam nic do Ciebie jako osobe w swiecie rzeczywistym bo Ci e nie znam jak sam napisales. Zaatakowalem tylko i wylacznie Twoj profil na NG. No i moze faktycznie przyciaga mnie to do Twoich TRow, co sam Ci zarzucilem. Bo nie ukrywam ze kazdy czytam i jak widze, ze dodales koleny to od razu przechodze do lektury. Jaki odbiorca by nie byl, to faktycznie udalo Ci sie wyzwolic we mnie skraj e emocje jak widac. Pozdrawiam i w sumie to pisz dalej, a ja bede dalej czekal z kolejnymi teoriami, haha. :)
Okey
Heh, ale bądź co bądź atak zasłużony, nie przemyślałem, że faktycznie nie każdemu może taki mój styl pasować. Pozdro.
https://youtu.be/0_h4wFXMazk
Bardzo fajny T-o-R-cik,
Bardzo fajny T-o-R-cik, rozkręcasz się. Jeszcze więcej rubaszności!
Proszę, proszę. Jak by to
Proszę, proszę. Jak by to było forum samochodowe albo jakiekolwiek inne to poleciałyby najgorszę wyzwiska. A tu się sami pogodzili :D