butylon + metkatynon, "spidzik gicik"
detale
raporty blueberry
- Dyszka Hexa w Czy Dni - Psychodeliczne rozpasanie.
- Raport z życia poza kontrolą ;)
- Dzień z życia poza kontrolą (BXM)
- Tryptaminowa Stopklatka
- Taki miks BMX )
- Ostatnie ostrzeżenie Uwaga
- Psychodelik macto - DyPTaminowa przygoda
- Butylon + Metkatynon, "spidzik gicik"
- Po raz pierwszy naprawdę
- Uważajcie dziatki na tego jebake /by blueberry
butylon + metkatynon, "spidzik gicik"
podobne
Set&Setting: Akademik, wieczór, metkat: ~18:30 butylon: ~23.00. Jako cel postawiłem sobie zminimalizowanie zejścia metkatowego butylonem. Miałem lekkie obawy co do tego, czy aby dobrze robię dorzucając do tak silnego stymulanta jak metkatynon cokolwiek.
Dawkowanie: Metkatynon z paczki acataru, około 80-100mg butyl-one odmierzone na oko. Pewnie butylonu bym nie spróbował ale dostałem w gratisie od pewnego sklepu.
Wiek i doświadczenie: 21 lat, około 85kg. Ze stymulantów próbowałem: Metkatynon, Amfetamina i teraz Butylon.
Zaczynajmy więc:
- Około godziny 18.30 wypiłem przygotowany minuty wcześniej metkat. Nie będę się rozpisywał nad jego efektami bo zrobiłem to już w oddzielnym TR'cie. Najpierw siedziałem na hyperrealu i namiętnie postowałem, potem wybrałem się z kolegą na spacer w celu wyrzucenia z siebie wszystkiego co ślina na język przyniesie. Około godziny 22:40 rozeszliśmy się w swoje strony. Zacząłem czuć metkatynowe zejście i postanowiłem spróbować dorzucić butyl-one w celu sprawdzenia jego wpływu pod koniec działania kotka.
- Niestety w pokoju siedzą koledzy z którymi w tej dziedzinie nie jestem szczery bo nie lubię sobie robić przypału (sami wiecie, nie każdy moje hobby rozumie). Postanowiłem na konsumpcję w toalecie. Wysikałem się, wysypałem na jedną kartę odmierzone na oko 100mg. Drugą kartą postanowiłem trochę ów proszek rozdrobnić. Jak się okazało - nie miało to żadnego sensu bo butylon okazał się strasznie lepki i nie dość, że średnio chciał dać się sproszkować to jeszcze jego część zostawała na karcie. Koniec końców zwinąłem banknot 10cio złotowy w rulonik i starając się rozłożyć substancję równo między obie dziurki - wciągnąłem wszystko do nosa. To co zostało na karcie i na banknocie naniosłem na usta.
- Powrót do pokoju i oczekiwanie na efekty: Pierwsze co dało się we znaki to wkręta, że ciężko mi się oddycha. Trochę spanikowałem ale szybko się opamiętałem i zdołałem sobie wszystko dobrze wytłumaczyć. Drugi i ostatni jak dotąd negatywny efekt to spływ. Po prostu zbyt mało tego było i tak średnio chciało lecieć. Czułem ciągle, że coś mam między nosem a gardłem. Z czasem przeszło tylko koniecznie trzeba mieć coś innego niż woda na popitkę (Herbata jest w sam raz).
- Efekty działania naprawdę mnie zaskoczyły. Butylon znakomicie sprawdził się jako podbijacz kociej fazy. Poczułem się znowu jak na początku (za wyjątkiem tych fal przyjemności). Wróciła chęć do gadania, wrócił speedzik. Dokładnie tak jak tego chciałem. Sam butylon wiele do fazy nie wnosi. Zdaje mi się, że lekko podnosi ciśnienie i przez pierwsze minuty działania czuć coś dziwnego w głowie (na swój sposób przyjemne).
- Podsumowując - polecam tą substancję w parze z kotkiem, zwłaszcza, gdy tak jak ja, dostaliście to w gratisie i nie wiecie co z tym zrobić. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy jest warty swojej ceny bo żeby to stwierdzić musiałbym spróbować go solo (a trochę zniechęciły mnie opinie innych użytkowników). Możliwe, że w niedługim czasie ściągnę resztę woreczka i wtedy napiszę osobny TR o tym jak na mnie działa sam.
- 18193 odsłony