moje doswiadczenie z amfetamina
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
moje doswiadczenie z amfetamina
podobne
Mój pierwszy raz byl przed matura, krazyly wokól mnie takie poglosy, ze na amfetaminie mozna sie duzo wiecej nauczyc niz normalne wiec postanowilem spróbowac. Zamówilem u kolegi 0.5 g amfetaminy (dopiero teraz moge stwierdzic ze byla mocna) gdy dostalem od niego woreczek na poczatku nie chcialem tego próbowac i minely jakies 2, 3 dni zanim wzialem biale. Poczatkowo obawialem sie tego draga i wzialem tylko troche na czubek palca, od razu po wzieciu wzialem sobie streszczenia i nic jest tak jak wczesniej, minelo troche czasu i mnie coraz bardziej bralo nie byl to stan euforii, ale czytanie zrobilo sie wciagajace i tak dojechalem do polowy streszczenia, które mialo jakies 200 stron i bylem zmeczony, polozylem sie spac. Nastepnego dnia wstalem i mialem nadzwyczaj dobry humor i gadane swoimi tekstami zaginalem kolesi na lekcji fizyki zagialem nauczycielke swoimi tekstami, od tego dnia zrobila sie jakas milsza dla mnie do konca ogólniaka. Jak teraz sobie tak mysle jak taka mala dawka mogla dostarczyc mi tyle energii to juz pozostanie zagadka. Po tym wciagnieciu zrobilem sobie przerwe na jakies 2 tygodnie w tym momencie wcale nie mialem checi na to jeszcze raz, nastepnie mialem jeszcze kilka prób z tymi streszczeniami ale nigdy ich nie skonczylem. Zaczalem chodzic na korki z Polaka i tu pojawilo sie sporo wiadomosci, które trzeba bylo znac na pamiec na poczatku uczylem sie tego Polaka bez amfy ale potem zaczalem ja brac dawala mi taka sile uczenia ze ciezko jest to opisac potrafilem w ciagu 2 - 3 godzin zapamietac 4 kartki A4 tekstu prawie slowo w slowo i co jeszcze wiedza na amfetaminie dobrze mi sie przyswajala (czytalem juz wczesniej o tym ze po amfetaminie podobno jest slabe przyswajanie). Rozpracowywanie tego 0,5 grama trwalo dosc dlugo ale w koncu sie skonczyl postanowilem sie wtedy uczyc na sucho ale ciezko szlo, dalo sie nauczyc ale bylo duzo wolniej niz na amfie. W czasie wciagania mialem czasem takie dni ze przed wciagnieciem mialem ochote sie uczyc a po juz nie i wtedy bralem fure mojego maluszka, którego juz nie mam, zarzucalem sobie muze i jezdzilem gdzie popadnie, teraz jak sobie przypomne tamte chwile to chcialbym do nich wrócic. Po tym okresie postanowilem kupic nastepna polówke i to uczynilem, przyszedlem z nia do domu i od razu spróbowalem ale to byla jakas chala wciagnalem dosc duza scieche i mnie nie ruszylo postanowilem zwrócic to kolesiowi. Nie dostalem za to kasy ale mu oddalem (nie wiem dlaczego to zrobilem ale bylo minelo) i tu w tym momencie zaczely sie poszukiwania innego zródla, az trafilem na mojego starego znajomego, niezly gangster sie z niego zrobil od czasów podstawówki, nie chcial sprzedac mi mniej niz 1 g fety no wiec wzialem ja, na poczatku chcialem sie z kims nia podzielic, bo powiedzialem sobie ze calej nie wciagne ale w koncu postanowilem sobie zostawic caly rzut starczyl mi o dziwo do konca matury to byl naprawde mocny proszek. Jak bym teraz takiego dostal to bym byl niezle zadowolony i zaczelo sie znowu branie i uczenie, o wiele lepiej uczylo mi sie na amfie niz na sucho i przy tym bylem bardziej wytrzymaly moglem sie uczyc do 4, 5 rano ze swiadomoscia tego czego sie nauczylem. Po pewnym czasie nauka mi zaczela sprawiac przyjemnosc przychodzilem ze szkoly do domu jeb mala kreska i sie uczylem. Tego grama rozpracowywalem w 1 miesiac dlugo jak sobie teraz pomysle ale trzeba zaznaczyc fakt ze do nauki jest potrzebne o wiele mniej niz na impreze w koncu nad ksiazka czy zeszytem nie macham rekoma i glowa tylko siedze w jednym miejscu. Co zabawne zawsze przy wciagnieciu pojawialo sie to samo latanie do kibla co 30 minut, nie wiem dlaczego ale mniejsza z tym.
Przyszedl czas matur. Zaczelo sie od pisemnych, których sie jakos nie obawialem ale jak sobie pomyslalem o ustnych to mi dreszczyk przechodzil. Pomyslalem sobie juz wczesniej ze sobie wciagne na ustne ale na Polaka ustnego nie wciagnalem <- mialem klopoty ale zdalem, na fizyce czulem sie tez jakos nadzwyczaj pewnie moze dlatego ze lubie ten przedmiot tez tutaj nie wciagnalem i jeszcze angielski, którego za bardzo sie nie obawialem ale tu wciagnalem resztke tego co mi zostalo sciecha byla jak zapalka i wtedy dostalem niezlego kopa, zrenic tak wielkich to ja jeszcze nie widzialem troche sie obawialem co bedzie jak sie skumaja, ze cos bralem ale z czasem przestalem o tym myslec i podczas ustnego angielskiego wcale o tym nie myslalem a mialem takie gadane, ze komisja czasem sie chichotala z moich tekstów. Byl to ostatni przedmiot który zdawalem i zdalem i od tej chwili powiedzialem sobie, ze to jest juz mi nie potrzebne i tego nie wezme ale po kilku dniach pojawil sie dziwny smaczek i chec wziecia fety i od tego momentu zostal mi taki smaczek do teraz mam czasem ochote wziac sobie biale ale jakos nie biore bo albo nie mam kasy albo mi sie nie chce albo nie moge sie skontaktowac z dilerem. Od tamtej chwili do teraz minely jakies 2 miesiace Teraz juz mi to tak zobojetnialo ale jak sobie pomysle o amfetaminie to nadal mam ochote ja sobie wziac.
Zrzadzenie losu sprawia ze to czy sobie wezme jest mi obojetne ale jak bede mial okazje to sobie zarzuce. Zaznaczam tutaj ze od tamtego momentu do dzisiaj tj ok. 2 miechów nie mialem bialego w nosie. Planuje teraz sobie kupic worek bialego i go wszamac w czasie wakacji a potem tego znowu nie ruszac.
- 23979 odsłon