Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

golden teacher i ich nauki

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
2g, 3g, 2g, 4g, 4g, 6g
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Znajduje się w raporcie
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
MJ,Benzydamina,DXM,MDMA,kodeina,1p-lsd,tramadol, Homipt, Grzyby

golden teacher i ich nauki

Dawno mnie tu nie było i jakoś nie miałem ochoty zabrać się za raporty ale mam trochę czasu więc opowiem wam moje doświadczenia z wojownikami psylocybami. Opiszę tu 6 tripów - 3 samotne i 3 z towarzyszami oraz to jak na mnie wpłynęły.

Pierwsza wycieczka: 2G

Postanowiliśmy z koleżanką wybrać się do parku krajobrazowego nad zalew rowerkami i spróbować grzybków po raz pierwszy. Zarzuciliśmy po 2g, wsiedliśmy na rowery i ruszyliśmy w strone zalewu. Jak byliśmy już blisko to czułem że wyraźnie zaczyna działać. Zrobiło się dziwnie i miałem wrażenie że towarzyszka zaczęła mi uciekać rowerem bo coś jej się ubzdurało. Na szczęście to była tylko moja wyobraźnia. Jechało się coraz ciężej aż w końcu zsiedliśmy z rowerów u celu i rozłożyliśmy koc. Totalnie nie mieliśmy siły. Położyliśmy się na kocu patrząc w chmurki. Zaczęło się. Wszystkie zaczęły tańczyć i zmieniać kolor. K powiedziała że czuje się jakby łączyła się ze wszystkimi ludźmi. Zaraz potem padła salwa śmiechu. Wyciągnęła z plecaka truskawki. Powiem wam, że tak dobrego owocu nie miałem okazji nigdy spróbować. Czułem słodycz truskawki na każdym kubku smakowym.

Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem za siebie. Las zaczął się fraktalizować. Czułem się bardzo ciężki i byłem przekonany że nie dam rady wstać i chodzić. Ku mojemu zdziwieniu wstałem i byłem lekki jak nigdy dotąd. Kazałem K wstać. Troche stawiała opór ale ją przekonałem. Wtedy poczuła to samo. Wow wszystko takie hiper 3D. Krok do przodu wydaje się czymś zupełnie nienaturalnym. Perspektywa wygląda pięknie. Cały świat opanowały ciepłe kolory. Byliśmy w stanie słyszeć dokładnie ludzi po drugiej stronie brzegu co na trzeźwo jest niemożliwe. Widząc płynący kajak nie wiedzieliśmy czy jest blisko czy daleko. Zbierało się na burze. Zaczęło być nam zimno i musieliśmy spadać. Weszliśmy na rowery i zaczęliśmy jechać. Już wiem co czuł Hoffman. Czułem się jakbym z rowerem tworzył jedność i nigdy tak sprawnie nie jechałem. Wjechaliśmy z łatwością na ogromną górkę w lesie, potem na ulice i odprowadziłem ją do domu. Pamiętam że śmieszył nas widok falujących krów na polach. Potem pojechałem do miasta. Wizuale kompletnie zniknely i zostal przyjemny afterglow i wielka pewność siebie.

Druga wycieczka: 3G

Tym razem dałem posmakować grzybów moim dwóm kumplom nazwijmy ich J i K. Oni brali po 2g bo nie chciałem żeby mieli za mocno jak na pierwszy raz z czymś innym niż ziele. mieliśmy zaplanowany trip na zewnątrz gdzieś z dala od ludzi a potem nocowanie u J. Zjedliśmy nasze smakołyki które chyba nigdy mi nie zasmakują i ruszyliśmy w droge szukać lasu. Dochodząc powoli do naszego miejsca K wyjął telefon i powiedział że nie umie odczytać cyfr żeby wpisać hasło. Myśleliśmy że ściemnia bo nam jeszcze nie weszło. Jedyne co to chcieliśmy jak najszybciej usiąść. Dotarliśmy. Po jednej stronie las, na przeciwko ścieżka a po drugiej stronie pola a za polami wielka elektrownia ze słupami. Położyliśmy się na trawie. Zaczęło się na dobre. Chłopaki cały czas powtarzali "jakie to wszystko jest piękne, czemu wszystko jest takie piękne?". Potem chcieliśmy z J wstać i iść na przygode przed siebie ale K wpadł w pętle i zanim udało nam się go przekonać żeby wstał musieliśmy z nim przerobić ten sam identyczny dialog 10 razy. W końcu się udało ale K cały czas się zatrzymywał a my mówiliśmy żeby szedł dalej. Obserwowaliśmy teren który nas otaczał i opisywaliśmy co widzimy. Sczególną uwagę przykuł kamień na którym pojawiały się ciekawe wzory. Postanowiliśmy iść do domu J i tripować tam. Słońce już powoli zachodziło. Wracając K znowu położył się ale tym razem tylko patrzył w niebo i się śmiał. A w naszą strone szła z lasu jakaś pani z wielkim psem, który "rzucił się" na leżącego kumpla a tamten ostro się poderwał i zacząl uciekać. Psiak był przyjazny, pogłaskałem go i poszliśmy dalej. Czuliśmy się troche głupio, że pani wciąż idzie za nami xD
Idąc ulicą widziałem dokładnie wyostrzone linie papilarne na moich dłoniach i tekstury ulicy. Kamienie były tak wyraźne jak w jakości 4K tyle, że na żywo. Szybko weszliśmy do domu J i polecieliśmy na górę do jego pokoju. Otworzyliśmy balkon i rozkoszowaliśmy się pieknym stanem. Wtedy wszedł mi atak wielkiej euforii. Położyłem się na podłodze, zacząłem się cieszyć i walić rękami. Zamknąłem oczy i widziałem zarysy postaci stojących nade mną. Czułem się troche niekomfortowo z tym widokiem. Potem opanował nas błogi spokój. Siedzieliśmy na balkonie paląc papierosy i rozmawiając na różne tematy. Kiedy grzybowy stan mocno zszedł kumple wymyślili że zapalimy buszka. W sumie czemu nie. BŁĄD. Z błogiego stanu w mojej głowie zrobił się bardzo nieprzyjazny nieogar. Chłopaki zaczęli bełkotać do siebie tak, że ich tematy nie miały zupelnie sensu ale cieszyli się tym. Jedynie ja odstawałem i czułem się dziwnie. Poszedłem spać.

Wycieczka trzecia: Eksperyment Gummihuasca

Skład: Ten co poprzednio tylko dołączył do nas jeden kolega, który też chciał zobaczyć jak to jest.

Na czym to polega? Tutaj jest wszystko opisane: https://www.shroomery.org/forums/showflat.php/Number/4949877/fpart/all/vc/1

Ja wziąłem 2G, K i J po 1,6 a kolega O wziął 1G.

Wypiliśmy nasz magiczny napój z kawałkami grzybów i czekaliśmy. Ja rozłożyłem się na pufie a koledzy we trzech wepchali się na jedno łóżko. Klasyczne podsmiechujki z ich strony. Zaczęło się wizualnie. Pokój oddychał a ja miałem wrażenie że ich łóżko lewituje. Podniosłem się z pufy bo wiedziałem że to ten czas. ZNOWU WSZYSTKO JEST LECIUTKIE I PIĘKNE. Zacząłem drzeć się do chłopaków żeby podnosili dupska i to zobaczyli. Na twarzach wszystkich pojawiło się podniecenie i oczy jak 5 złotych. Miło spędziliśmy czas a eksperyment się udał i naprawdę wszystko podbił. Cevy były intensywniejsze niż po poprzednich 3G. Łatwo było wczuć się w każdy klimat. Miałem wrażenie że razem z kolegami tworzymy jakąś 4 osobową mafie bo siedzieliśmy wokoło i paliliśmy papierosy. Nie był to może najciekawszy trip ale miło spędziłem z nimi czas.

Wycieczka czwarta: Samotny podróżnik i 4G

Zjadłem grzyby i poszedłem do lasu. Rozłożyłem się na łące podziwiając niebo. Załadowało się, wstałem i ruszylem przed siebie. A CO TO? przez las szły konie z przyczepą a na przyczepie ludzie. Co ja odjebałem? Zatrzymałem się w środku lasu udając że przeglądam telefon, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Boski pomysł. Nieważne, oni pojechali a ja cieszyłem się zmienioną perspektywą i odmiennym stanem świadomości. Wiedziałem gdzie mam iść. Czułem, że grzyby mnie prowadzą. Skierowałem się więc w strone domu. Na podwórku czekał mój falujący wykrzywiony o 45 stopni ojciec, który kazał mi wsypać węgiel do podajnika. Okej. Troche mi to zajęło ale wyszło. Moja łazienka całkowicie zmieniła tekstury na wręcz bajkowe. Wszystko było gładkie jak zrobione z plasteliny. Piękny widok. Poszedłem do pokoju włączyłem muzyke i doznałem dziwnego ale pięknego uczucia. Jakby muzyka ukłuła mnie w całe ciało. Jakby dotykała mojego serca wywołując chwilowy orgazm. Potem poszedłem na dwór zapalić fajke i akurat złożyło się, że musiałem porozmawiać z babcią i prawie urwałem zdanie w pół. Reszte tripa leżałem bawiąc się moimi cevami.

Piąta podróż: 4G nad Bałtykiem

Może być coś lepszego niż trip na plaży o zachodzie słońca? Okazuje się, że może bo s&s postawiło mnie w nieciekawych sytuacjach. Głównie dlatego że musiałem mijać sporą ilość osób. Byłem w parku za plażą, podziwiałem drzewa, potem poszedłem do lasu chodząc powykręcanymi ścieżkami, chodziłem po brzegu morza a fale uderzały o stopy aż w końcu doszedłem na moje wymarzone miejsce- moją przystań. Oparty o drzewo w zielonym zagajniku widziałem plaże i piękny zachód słońca. Kolory były ciepłe. Najcieplejsze jakie w życiu widziałem. Tego widoku nie zapomnę. Wracając na kwatere widziałem jak na końcu plaży kilku gości kogoś pobiło. Najgorsze co mogło mnie spotkać na tripie. Przestraszyłem się i szybkim krokiem odszedłem. Dotarłem do domku, położyłem się na dmuchanym materacu i odpłynąłem z Trance - 009 Sound System Dreamscape. Oświeciło mnie. Wszystko co postrzegałem jako otaczający mnie świat z perspektywy jednego ludka okazało się całym mną. Wszechświat w mojej czaszce. Wbiegłem do łazienki i zacząłem oglądać się w lustrze. Pierwszy raz naprawdę pokochałem samego siebie. Dryfowałem między moim ego a zbiorową świadomością.

6G jak szósta wyprawa

Tylko noc, Ja, grzyby namoczone w soku z cytryny, mój pokój i moje łóżko. Kładę się zakładam słuchawki i zamykam oczy. Cevy pojawiają się bardzo szybko. Robi się niedobrze ale wiem, że nie zwymiotuję w pozycji leżącej chociaż momentami było blisko. Pod oczami niemożliwa geometria a w głowie niemożliwe myśli. Zaczęło nasuwać mi się na myśl moje życie. Bardzo doceniłem moją całą rodzine, to że bardzo mnie wspiera i nawet jeśli coś pójdzie nie tak to mogę na nich liczyć i mi pomogą. Wszystko stało się proste. Po prostu mam iść przed siebie. Opanowała mnie euforia. Z chwilą wszystko zaczęło się zmieniać. Moje ego zostało odcięte i zacząłem przeżywać sytuacje z życia innych ludzi. Na dodatek byłem wtedy bez słuchawek i co jakiś czas słyszałem losowe ambientowe dźwięki. Dźwięki które wydawały się święte. Najpięknejsze na świecie. Wstałem z łóżka żeby iść do łazienki. Oj zły pomysł ledwo utrzymywałem równowage pod natłokiem efektów. Wróciłem cicho do pokoju rozkoszując się pięknymi dźwiękami jakby mówiły do mnie zastępy biblijnych aniołów. Moje wszystkie maski opadły. Byłem prawdziwym sobą, ego wróciło a ja wyszedłem na podwórko o 4 nad ranem. Potem pojechałem przejechać się na desce.

W mojej psychice zaszły bardzo pozytywne zmiany. Ze zlęknionego chłopca w maskach zmieniłem się w mężczyzne, który jest pewny siebie i co najważniejsze prawdziwy. Wreszcie wziąłem się za siebie i potrafie czerpać szczęście z błachych rzeczy. Mógłbym to wszystko bardzo rozwinąć ale zwyczajnie mi się nie chce :). Myślę, że całkiem nieźle przebadałem grzybki i ich profil działania.

Hope you enjoyed. 

 

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Znajduje się w raporcie
Ocena: 
Doświadczenie: 
MJ,Benzydamina,DXM,MDMA,kodeina,1p-lsd,tramadol, Homipt, Grzyby
Dawkowanie: 
2g, 3g, 2g, 4g, 4g, 6g

Odpowiedzi

Strasznie miałkie opisy w porównaniu do poprzednich. Jakbyś się nasluchał, że po grzybach to kolorki, śmiech i costam z ego i to wymyślił.

" Ze zlęknionego chłopca w maskach zmieniłem się w mężczyzne, który jest pewny siebie i co najważniejsze prawdziwy" 

A przy tym to się obsmarkalem ze śmiechu 

No nie chciało mi się i tyle. Gdybym zagłębiał się w każdy jeden trip to pisanie tego zajęłoby mi 5 razy więcej czasu a nie wszystko już dokładnie pamiętam. Tripy jak najbardziej autentyczne ale rzeczywiście chyba moje zafascynowanie przeminęło i nie mam już weny żeby ubierać to w słowa i podniecać się każdym jednym zdarzeniem na sajko.

Może troche śmiesznie to napisałem ale zmiana mojej osobowości i nastawienia do życia uległa ostrej zmianie

Pozdrawiam

Podróże to moja pasja

No to żem napisał to na górze xD Ale wiesz o co mi się rozchodzi

Podróże to moja pasja

Zgadzam się z Gryby, że opisy są miałkie. Przypominają bardziej trailery raportów, niż raporty. Oznaczyłeś raport jako przeżycie mistyczne, w tytule dodając nauki od Golden Teacherów, a tymczasem nie ma ani krzty mistyczności i żadnych nauk. Stać Cię na więcej Vist. Natomiast pisanie, że mógłbyś napisać więcej, ale Ci się nie chce zakrawa o lekceważenie czytelnika. Po co w takim razie w ogóle pisać? Jak się za coś bierzesz, to rób to dobrze, a nie na odpierdol... Obojętnie co to jest.

To tylko sen samoświadomości.

To jest podejrzane, że się ostatnio ze sobą tak zgadzamy (chociaż nie wiele) ale dokładnie o to mi chodziło, trailery raportów hahahaha.

Tak naprawdę to my się w bardzo wielu kwestiach zgadzamy. Dzieli nas często pogląd na istotę rzeczy, ale co do samej rzeczy jesteśmy zgodni. Idziemy przecież tą samą drogą. Dlatego zresztą się przekomarzamy;-)

To tylko sen samoświadomości.

No i znowu to samo! Ja tego nie zniese!

xD

:-)

To tylko sen samoświadomości.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media