zrozumiałem przesłanie thc
detale
raporty hyperpaluch
- dxm super trip
- Mefedron + DXM + THC ciąg dalszy
- Mefedron + Piwo + DXM
- Pseudoefedryna to wróżka
- Jak się wyleczyłem z lęków - DXM + THC
- Maryśka + DXM z piwem
- Kodeina - błoga samotność z sensacjami żołądkowymi
- Drugie podejście do metamfetaminy
- Mieszanina THX, DXM, kody i alko.
- Mefedron czyli lek na stres
zrozumiałem przesłanie thc
podobne
Witaj,
Po bardzo długim odstawieniu THC i łykaniu DXM w moje ręce wpadły 3 gramy. Przez przypadek w sumie. Nie planowałem sesji z THC więc musisz mi uwierzyć, że to naprawdę był przypadek.
Właśnie rozminiłem złotą myśl... Marihuana jest jak kobieta - im więcej masz pozytywnych uczuć tym więcej ona ci ich da. Tak napisałem dla potomności na fazie :)
Zrobiłem sobie malutkiego skręta takiego o długości mniej więcej 1/3 papierosa. Zapaliłem, wypaliłem. Odczucia - zwykły zawrót głowy i nic poza tym. Usiadłem do kompa dalej szperać w poszukiwaniu czegoś nieokreślonego. Już zapomniałem, że spaliłem troszkę MJ a tu nagle poczułem narastające mrowienie na całym ciele. Mrowienie to zaczynało się od skóry i wnikało do środka ciała. Dziwne uczucie i dość nieprzyjemne. Ale OK, przeżyłem. Straciłem świadomość tego, gdzie jestem, poczułem narastające uczucie lęku i ogólnie jakieś zaczęły się bad-tripy. Zacząłem myśleć - co to do cholery jest. MAM! To zatrucie tabletkami na uspokojenie, które właśnie zacząłem łykać. Lekarz przepisał pernazynę. W tym dniu łyknałem 4 tabletki z samego rana, żeby wyluzować, bo był ciężki czas ostatnio...
Poszedłem do mojej kobitki i jej mówię - zatruty jestem i źle się czuję. A co łykałeś? Pernazynę. O, to spoko, przeżyjesz...
OK. Polazłem z wolna do swojego pokoju. Usiadłem i zacząłem rozkminiać. Od początku dnia, co ja takiego zażyłem, co mogło spowodować TAKI stan? Kręciło mi się w głowie, nie wiedziałem co się dzieje, totalny bałagan w głowie. no masakra! Ale jak się skupiłem, to mogłem pomimo tego zamętu normalnie myśleć. Ponieważ ostatnio sporo zażywałem kody w połączeniu z DXM to może o to chodzi, że teraz dopiero ten mix zaczął działać? Możliwe... Później analizowałem co ja w tym dniu robiłem. Acha, zadzwoniłem do kilku kumpli i poszedłem do kolejnego po towar! Moje jakże skomplikowane myślenie zachwyciło swoim wielkim przejawem geniuszu :) Zadowolony zacząłem zupełnie inaczej podchodzić do tego, co działo się intensywnie w mojej głowie. Lęk zmalał praktycznie do stopnia pomijalnego. Faza trwała około 2 h.
Zapaliłem papierosa mentolowego i BUM! Od nowa to samo. Jazda na maxa, mega-intensywna. Jakbym zapalił drugi raz MJ. Tyle, że teraz to był zwykły mentolowy fajek. Faza trwała nieco krócej. Może ze 40 minut.
I tak minął cały dzień :)
Następny jutro.
----------
No i masz babo placek. Mamy drugi dzień. Nie wysłałem wczoraj tego TR bo przysnąłem przy kompie i poszedłem do łóżka spać. No i dobrze bo teraz go uzupełnię, poprawię i dopiszę co i jak w drugim dniu zachwytu nad ziółkiem. Zapaliłem jak do tej pory 2 razy po 1/3 długości papierosa + papieros mentolowy. Jak można się spodziewać, fazy były 3 razy. Fajna oszczędność. Teraz zrobię takiego mixa, że raz zapalę MJ a za drugim - papierosa. Zobaczę co wyjdzie. Na razie jest miło, przyjemnie, a z głośników cichutko leci internetowe radio PSYCHODELIC cośtam. Polecam na chilloutowanie. [edit po przeczytaniu całości] Poprzednie zdania chyba dotyczyły poprzedniego dnia. Nie wiem czemu to w tym miejscu zostawiłem. Ale zostawiam...
Te słowa piszę w drugim dniu. Właśnie wypaliłem mini-skręta i rozkminiłem coś takiego:
Skoro doszedłem do miejsca w moim życiu, że uznaję ze wszystkich roślin za najlepszą Marihuanę to czas na to, aby uznać, że wydoroślałem :) A skoro tak, mało mi brakuje do geniuszu. Nie obawiam się czekania. Moja głowa wie, że jeśli troszkę odczekam (chyba na fazę, hehehe) to po prostu będę geniuszem i tyle. A wiadomo, że jak się takim zostaje to jest się nim i już. To prawda, którą każdy zna.
Znów to samo - lęki i mrowienie. Niesamowicie silne uczucie 10 minut po wypaleniu. Dezorientacja, silne odczucie podziału ciała na umysł i ciało. Tak, to reakcja z pozostałościami DXM jeszcze sprzed kilku dni... Ta trudna faza trwała kilka minut. Póżniej przeinaczyło się w falujące oszołomienia głowy. Trudna faza. Tylko dla obeznanych z tematem. Ależ to silnie działa... Nie wiem, czy to kwestia długiego niepalenia trawki czy wynik 2-tygodniowego brania kody po 300mg i DXM po 100mg codziennie.
Jednak, po dłuższym przemyśleniu uznałem, że 30% dam MJ a 70% dam temu, co pozstało w zymienionego miksu.
Chwila przerwy, idę na fajkę mentolową :)
Papieros jak to papieros. Nic złego się nie dzieje... Poczekajmy chwilę. godz. 19:38.
19:50 czuje pierwsze fazowanie. Oj, nie jest dobrze... Zawroty głowy, lęk, objawy dysocjacyjne, ogólnie chujowo. Pomieszanie z poplątaniem. Muzyczka z radia internetowego dobrze działa na nastrój. Taki fajny chillout. Ale we łbie nadal się kręci ale negatywne emocje nieco przycichły. Obaczymy co dalej :) Przyszedł do mnie mój kot. Patrzy się swoimi oczami na mnie i widzę, że tylko czeka na zaproszenie. Wskoczył na mój przepastny fotel i zaczyna mnie ugniatać swoimi łapami. Jak ktoś ma kota - wie o co chodzi. Jest to najwyższy wymiar okazania uczucia przez kota. Mówi w ten sposób - jesteś spoko koleś, lubię cię. Tylko w stosunku do mnie tak się zachowuje co daje mi niezmierną satysfakcję :) Kot uwalił mi się na połowie nogi i połowie brzucha, zaczyna mruczeć. No to pełnia szczęścia - kot ma fazę z okazji przytulania się do pana, który ma fazę już nie pamięta od czego :)
20:05 - faza się uspokoiła, że czuć lekkie oszołomienie ale na pewno nie jest to fazowanie. Czyli papieros zadziałał standardowo - około 10 minut czekania i 10 ostrej fazy. Awansowałem na geniusza!
20:10. Zapaliłem MJ. Malutko, jak zwykle. No, tym razem jakoś spokój. Ha! jak zwykle się pomyliłem. Po 2 minutach zezują mi oczy. Wszystko widzę podwójnie. Jaka męka, żeby to zdanie napisać...
Rozkminiłem, że owe złe tripy to wyładowanie złych emocji. Jakoś to musi wyjść z człowieka. Sporo tego mi się nagromadziło ostatnimi czasy. Psiamać, zaczyna mi się nieźle kręcić w głowie... 20:25. Niezła jazda. Ostre zawroty głowy. Rozkminiam cały świat. Każda myśl trwa milisekundę a zarazem wieczność, mogę jej poświęcić więcej czasu. Genialnie ten świat jest ułożony. Wszystko jest połączone... A ja w tym fruwam. Zawieszony w próżni gdzieś pomykam. Ale nie wiem gdzie. To się zobaczy :) Czuć głębię. Przyjazną nicość. mogę ją sobie bez problemu wyobrazić. Gnieniegdzie świecące z wychodzącymi promieniami gwiazdy. Jedne bliżej, inne dalej, większe, mniejsze, z delikatną, czerwoną otoczką. Coś wspaniałego. Heh, zwykłe THC może coś takiego zrobić. Jestem pod wrażeniem!
Bardzo pomaga muzyka. Koniecznie klimatyczna chillowa. Wszystko jest płynne. Myśli płyną niezakłócone niczym. Wiem, że są problemy. Mam do nich złe podejście ale jestem optymistą. Jakoś to wszystko musi się uporządkować. Natura nie znosi zakłóceń porządku a bałagan nie jest porządkiem.
20:39 - nadchodzi druga fala mega-fazy. Faza jest uzupełnieniem muzyki z głośników. Delikatnie się to wszystko splata. Ale znów jest coraz silniej i nieprzyjemnie. Pojawiają się lęki. Mam Cloranxen w szufladzie ale myślę sobie - nie, sam pokonam tę bestię. Nie znoszę tego uczucia jak mnie dopada lęk. Nauczyłem się nieco nad tym panować ale są chwile, że nie daję rady, Nie mówię o fazowaniu teraz a o zwykłym dniu. Przepisany przez lekarza więc spoko... Szumi mi w uszach i kręci w głowie. W sumie robi się całkiem znośnie. Mistyczność, w jaki wchodzi to, co mi dzisiaj oferuje THC daje do myślenia. Może to ta muzyka a może symbioza jak wcześniej napisałem o kobiecie i THC... Stan ten powoduje, że mam nogi jak z waty ale coś bym zjadł, hyhy... Poszedłem po jabłko. 3 metry. O matko, jaka była to przeprawa. Życie przemknęło mi przed oczami gdy musiałem pokonać taką odległość! Nie dość, że po jabłko, to jeszcze z powrotem. Niesamowity wyczyn. Jestem z siebie dumny. Czuję obok siebie postać naładą pozytywną energią. Nie widać jej ale wiem, że wygląda jak kobieta w Afganisatnie i ma na sobie takie jakieś wdzianko z prześcieradła. To jakoś się nazywa... To coś jest koloru albo różowego albo niebieskiego. Zmienia się ten kolor. Raczej ten ktoś stoi z tyłu, po prawej stronie. Tak to czuję. Odwróciłem się aby potwierdzić małą tezę - nie ma nikogo. Tak jak myślałem, to wytwór THC.
21:05. Chwila przerwy, idę na fajkę mentolową :)
Uczucie stania za mną tej kobiety nie mija. W sumie jest mi to prawie obojętne. Odczuwam coś w stylu - przygląda się co robię czuwając nad tym, żebym nie pisał głupot. Właśnie poprawiłem kilka literówek. Ot, taka rozkmina... 21:14 - zaczyna się mała faza THC. Heh, po papierosie faza. Żeby o tym wiedziały firmy produkujące fajki... Pewnie wiedzą ale nie mogą tego reklamować w stylu - "Naćpałeś się MJ to zapal naszego mentola! 2 x więcej fazy za 100 x mniejszą cenę.". Hehe. Kobieta za mną wydaje się być uradowana. Śmieje się. Nic nie słyszę ale to czuję. Wyobraża mi się, że za mną stoi kobieta. Mistyczne troszkę i bardzo realne uczucie. Kobieta ma ochotę pokazać swoja twarz. Uchyla trochę tego prześcieradła co ma na głowie i co ją skutecznie zasłania. Teraz to prześcieradło ma kolor piaskowy. Ładnie jest... Pokazała kawałek swojego podbródka, z uniesioną głową i kawałek nosa. Wygląda nieźle, delikatna szyja, bez żadnych zmarszczek. To chyba jakas piękność. Do kogo może być podobna - rozkiniam, że do Angeliny Jolie. Tak, zdecydowanie. Zobaczymy później. Jej obecność jest tak silnie odczuwalna, że znów sprawdziłem, czy tam stoi. Nikogo nie ma. Szkoda.
21:30. Zapaliłem MJ. Malutko, jak zwykle. 2 minuty na to zeszły. 21:35. Zaczyna się ostra jazda... No i nie zauważyłem kiedy się skończyła i co w niej było :) Grubo...
Mamy godzinę 21:50. Czas na papierosa mentolowego. To pewien fenomen... Palę papierosa, wstrętnego w zapachu i niezbyt dobrego w smaku. Dodają jakichś olejków eterycznych i jest przyjemnie. Nawet zapach spalonego tytoniu staje się w miarę przyjemny. Zupełnie jak zapach tytoniu i koniaku. Tak mnie coś naszło na przemyślenia... 21:57 - zaczyna się faza... Całkiem silna. Niezły odlot. Zawroty głowy, ucisk w bebechach. Ogólnie nieswojo, choć jak pomyślę o tej kobitce za mną to się uspokajam... Ciekawe przeżycie. Już jestem nieco tym zmęczony ale spoko. Daję radę :)
22:17. Uspokoiło się. Trzeba coś zapalić. Padło na MJ. 21:25 - skończyłem malutkiego skręta. Mamy 22:35
Znowu odlot jak marzenie! Pokręcone w głowie na maxa....
Do następnego razu!
- 25112 odsłon
Odpowiedzi
Znam to uczucie :D
Dokładnie tego samego doświadczyłem z postacią kobiecą =D Niby nie widzisz, ale uczucie mistyczne jest cholernie silne. I popieram w tym, co napisałeś- MJ jest jak kobieta, trzeba do niej podejść z uczuciem. Zdecydowanie potrafi ukazać wspaniałą, ekscytującą i zarazem stabilną naturę, kiedy tylko odpowiednio się nastawimy przed tripem. Lubię zastosować medytację i afirmacje do ducha rośliny przez paleniem. U Ciebie to raczej wyszło samoistnie, bo z tego co piszesz, nie nastawialeś się w ogóle, więc myślę, że to dobry znak, że los chciał Ci pokazać coś zajebistego i pokazał, a być może kiedyś, dzięki świadomemu już ukierunkowaniu się na mistyczne tripy, będziesz miał jeszcze lepsze. Wypróbuję mix marry z papierosem przy najbliższej okazji- czyli pewnie nieprędko. Jak coś wyjdzie ciekawego, dam znać ;)
Dobry raport- kolejny, ukazujący "coś więcej" po THC. Też jestem strasznie zadziwiony tą substancją- niby prosta w działaniu i pospolita, a jednak wielu z nas, po poznaniu jej głębii i tajemniczego charakteru, nagle uświadamia sobie, że nic nie jest takie proste, jak to się może wydawać. Tym bardziej nie THC- substancja niekiedy mistyczna i przeszywająco duchowa, unosząca naszą psychikę na takie poziomy, które się być może nawet Sokratesowi nie śniły :)
Pozdrawiam!
https://youtu.be/0_h4wFXMazk
Dziś rozkminiłem, że można w
Dziś rozkminiłem, że można w aptece kupić grejfruta w tabletkach. Łykasz 2 przed paleniem i jest faza jak diabli. Wlaśnie do mnie przyszła kobieta i stoi z tyłu... Fazuję dalej... Pozdo.
Boże jak to się ciężko czyta.
Boże jak to się ciężko czyta...
Boże jak to się ciężko czyta.
Boże jak to się ciężko czyta...
Pisałem będąc na ostrej fazie
Pisałem będąc na ostrej fazie. Opisywałem wszystko na bieżąco :)