Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

tripy z cipy - benzydamina

detale

Substancja wiodąca:
Apteka:
Dawkowanie:
mniej więcej w chuj, nie wiem dokładnie ile, bo źle filtrowałem i tyci wyrzygałem
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
morale: chujowe
okoliczności: zbyt skomplikowane żeby tu pisać

raporty placebo

tripy z cipy - benzydamina

Dobra, dosyć pierdolenia! moja (nie)przygoda zaczęła się pewnego sobotniego wieczoru kiedy to pod wpływem kilku piw wypitych z... komputerem zabrałem pieska na spacer i poszedłem do świątyni gimnazjalnych ćpunów... apteki.
-"Dzień dobry, mogę czymś pomóc?" - spytała farmaceutka
-"Poproszę 5 saszetek tantum rosa" - wyszeptał podchmielony placebo.
-"a czy to nie jest..."
-"tak... mama wstydziła się przyjść" - przerwał jej placebo
dalszej rozmowie towarzyszył krępujący mnie coraz bardziej uśmiech pięknej niebieskookiej blondynki za ladą... powrót do domku z słuchawkami w uszach i muzyką albo czymś co muzykom nazywałem w tym czasie. to było 4 lata temu więc nie pamiętam dokładnych godzin, kilka mi musiało umknąć gdzieś między potworami uciekającymi z portalu który otworzył się w klopie a pobudką w rzygach. zamieszczone niżej są w dużym przybliżeniu.

około godz 22:00
mieszam zawartość saszetki z wodą, mieszam i tworzę tzw herbatkę (którą zwykle rozkoszuje się druga para warg)... lejek, hujsteczka drugi kubek i wiadomo co... chwilę później rozkoszowałem się smakiem swojskiej czyścicielki cip. uwierzcie naprawdę robi pizdę z ryja, jak się potem okazało z mózgu też.

22:20
breyyyy, kibel, klęczę przed figurką boga porcelany i oddaje mu cześć... tak rzygam

jakiś czas później
wychodzę do jakiejś żabki po batonika z nadzieją, że zabije niesmak w ryju ekspedientka nie rozumie co do niej mówię więc położyłem jej na ladzie batonik i 5zł po czym zabrała monetę i położyła resztę której jakoś nie potrafiłem zebrać, po kilku próbach i kilku kurwach wypowiedzianych w niezrozumiałym bełkocie ekspedientka zebrała monety wsadziła mi je w dłoń którą zacisnąłem i wyszedłem. na niebie zobaczyłem kometę... jakąś taką niebieską (?) chuj ale bardzo wyraźną i realną. a do domu wróciłem w asyście dziwnych zjaw wisielców itp "to nie jest realne" - myślałem - "to po tym syfie" i szedłem dalej  chwilę po powrocie do domu poczułem, że górna część przewodu pokarmowego jest wbrew pozorom bardzo krótka azymut na klopa. omamy były bardzo realistyczne, a sama benza działała na mnie w taki sposób, że ciągle się bałem. w klopie do którego rzygałem otworzył się portal i część tego co z wnętrza poleciało w czwarty wymiar. kojarzę jeszcze kilka zjaw i obolałą pobudkę w rzygach...
to był sen? dlaczego leże w klopie? skąd te wszystkie rzygi?... powoli dociera do mnie co się działo dzień wcześniej... dzielnie wcieram rzygi w kafelki w klopie... nieludzko napierdala mnie głowa... prysznic... dwie tabletki aspiryny do szklanki wody i na wszelki wypadek jeszcze sześć. czas ogarnąć ten burdel, dom wygląda jak wnętrze damskiej torebki, po pokoju wala się to czego użyłem do ekstrakcji, na dywanie biała plama z soli... w dwóch słowach KURWA MAC!

Placebo wie, że był głupi: nie wiedział co bierze i wziął za dużo
przez kilka następnych dni widziałem duże wyraźne powidoki, dziś są dużo mniejsze, ale nader wkurwiające.
przez 3 tygodnie męczyłem się z bardzo realnymi koszmarami i dziwnym zjawiskiem. polegało ono na tym, że jednocześnie skacze mi tętno w taki sposób że to czuję odczuwam strach i widzę coś kontem oka. np czarne worek leżący na ulicy mógł stać się wściekłym psem, jeśli dodatkowo wiatr przesuwał go w moim kierunku to był wściekły pies biegnący prosto na mnie.

na zakończenie:
nikomu nie polecam tego syfu... może kogoś to bawi ale to nie dla mnie
byłem bardzo głupim 15to latkiem, ale w końcu lepiej żałować że się coś zrobiło niż że się tego nie zrobiło. człowiek uczy się na błędach, niestety najczęściej swoich. wiem że nie zniechęcę żadnego poszukiwacza przygód ale mogę powiedzieć jedno: zdecydowanie nie polecam

Pozdrawiam: Placebo

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
morale: chujowe okoliczności: zbyt skomplikowane żeby tu pisać
Ocena: 
apteka: 
Dawkowanie: 
mniej więcej w chuj, nie wiem dokładnie ile, bo źle filtrowałem i tyci wyrzygałem

Comments

"przez kilka następnych dni widziałem duże wyraźne powidoki, dziś są dużo mniejsze, ale nader wkurwiające." dobrze zrozumiałam, że do dziś zostały Ci powidoki po załadowaniu benzy CZTERY LATA temu? yyy?

___________________________
'And you know I'm fine
but I hear those voices at night'

Jak na mój gust, to historia wyssana z palca - zwłaszcza te "powidoki"

bralem cipex jakeis 2 lata temu ostro, zdarzylo mi sie ponad 20 razy i do dzis zostaly mi powidoki, szczegolnie w nocy. wzrok cholernie mi sie od tego syfu popsul a w dodatku nasilily mi sie stany lekowe i czesto schizuje sie bez powodu(mam wrazenie ze zaraz umre) czasem w ciemnosci widze ruchy katem oka ktorych tak naprawde nie ma. flashback po tym jest okropny naprawde radze pomyslec 4 razy zanim sprobujesz. chodz zabawa na fazie jest przednia.

Tak przeczytałem trochę o benzie i zaczęła mnie interwsować ta substancja, ale po Twoim reporcie wiem, że jednak nie warto, kurde, jeden prosty report, a daje do myślenia. Cenię trzeźwość zmysłów, a powidoki by mi bardzo nie pasowały, tak więc "cipaczowi" jednak podziękuję =D 

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media