Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

dhm + dxm - a miało być tak pięknie...

dhm + dxm - a miało być tak pięknie...

Od jakiegoś czasu czytałem o tym mix'ie. Z Avio się nigdy nie bawiłem, a z DXM moja najwyższa dawka to właśnie 450mg, więc szału nie ma. Halucynacje po tym podobno są wyśmienite (a może jednak nie...), więc nie zaszkodzi spróbować :D Biorę w nocy, mając lekko oświetlony pokój led'ami, więc jest fajny półmrok. Dodam, że 3 godziny przed wzięciem wypiłem sobie taniego energetyka z Tesco za 3zł, żeby nie usnąć :D Podobno kofeina w rozsądnych dawkach zmniejsza ryzyko bad tripa i rozluźnia. W większych jest nie zalecana wg. wikipedii z dxm (zresztą jak każdy stymulant).
1:00 AM
Tabletki połknięte, teraz tylko czekać na efekty... Piszą ze znajomymi na Facebooku i lekko poddenerwowany zastanawiam się jak to będzie działać. Podobno mają być, oh, takie super haloony. Idę się przejść. Nalewam sobie wody do szklanki, w razie gdyby mnie wysuszyło, posprzątam sobie lekko pokój, żeby było wszystko okej i jedziemy...Słuchawki są, telefon jest. To najważniejsze. Chodzenie już teraz wydaje się dziwne i przywiązuje do tego uwagę, żeby nie zrobić stłuczki z podłogą. Przy mruganiu oczami widzę leciutkie "błyśnięcia" - coś takiego, ciężko to opisać, ale nieraz się to zdarza na trzeźwo. Myślę, że naprawdę faza będzie odlotowa, jeżeli już po 30 minutach mam efekty. 
1:30 AM
Podczas mrugania zaczynają się fajne rzeczy... Są tak jakby lekkie przewidzenia np. mrugając i patrząc się na biurko przez ułamek sekundy widzę na biurku książkę, która tak naprawdę stoi na półce w innej części pokoju. Bardzo fajne, ale wciąż myślę, że będą halucynacje niczym z piekła rodem i mój pokój zamieni się w jakieś obozowisko najróżniejszych istot. A tu tylko... mój pokój, nadal. Na telefonie zaczynam słuchać Pink Floyd, ale po jakimś czasie zmieniam na Led Zeppelin, żeby mieć żywsze kawałki. Przez cały czas pisze i opisuje część rzeczy na komórce, żeby później zapamiętać godziny i to co było gdybym zapomniał. W uszach jest lekkie szumienie i nieraz leciutkie piski, ale nawet przyjemne. DXM pokazuje swoją naturę i wszystko zaczyna się robić takie... psychodeliczne. Nigdy tego stanu nie umiałem opisać, i ciężko go zrozumieć komuś kto tego nigdy nie przeżył - wszystko robi się takie "dziwne i inne" - niby to samo, ale jednak nie. Jakby ktoś nas wysłał do innego świata, w którym jest to samo, ale jednak jest to inny świat. Wszystko obserwuje (bynajmniej ja) powolnymi ruchami i jakbym widział to, co mnie otacza pierwszy raz, rozumiał to z innej strony. Mózg na tym etapie naprawdę świruje, zaburzenie pamięci krótkotrwałej skutkuje tym, że nieraz nie pamiętam, a nawet nie próbuje się zastanawiać co robiłem chwile temu. Odbieranie wszystkiego jest inne, w połączeniu z DHM  dochodzą do tego błyski. Takie jakby rozmazany piorun przelatywał po ścianie czy suficie. Bardzo fajne, lecz nadal subtelne... Jest dość dużo przewidzeń. Na końcach pola widzenia moich oczu migają nieraz cienie, coś jakby przelatywało, przebiegało. 
Cały czas mam na uszach słuchawki. Muzyka jest taka dość "metaliczna", zresztą, jak wszystkie inne dźwięki. 
2:00 AM
Miałem obok książkę, otworzyłem z ciekawości i o dziwo nie umiałem przeczytać nic. Kompletnie nic. Wszystko albo się rozmazuje, albo jak już widzę to myśli mi odpływają i tak naprawdę nie przeczytałem ani jednego słowa. Niemożliwe. Totalnie niemożliwe. Nie chciałem czytać książki, ale zdziwiło mnie to trochę. Odkładam książkę, obserwuje teren swojego pokoju w poszukiwaniu kosmitów czy coś, ale nadal nic.W głowie mi się kręci jak po alkoholu. Wszystko za sobą pozostawia "smugi", kręcąc głową, moja komórka którą trzymam w ręce zaczyna się ruszać i zmieniać położenie mimo, że faktycznie jest w tym samym miejscu. Strasznie dziwne. Dobra, nie ma halucynacji przy otwartych oczach, może coś jest przy zamkniętych? OK. Nic. No prawie nic, bo przy zamkniętych oczach czuje się jak na Rollercoaster'ze. 
Ale za to, muzyka! Piękna, z tymi wszystkimi fazowymi dodatkami brzmi jeszcze lepiej. Dźwięk z kanału lewego nagle przelatuje na prawy kanał, prawy na lewy, do przodu, do tyłu, muzyka lata wokół mnie. Wokaliście głos dzieli się na 3-4 ścieżki, przepiękne. Słuchanie po tym muzyki jest wspaniałe. Wsłuchując się w piosenkę, zauważam na krześle spodnie. Ale dobrze wiem, że ich tam nie ma. Mrugam oczami, nadal są, skupiam się na nich i .. zaczynają się rozpływać i robić przeźroczyste. Troszkę oddalam wzrok, znów patrzę i nadal są, nie znikają. Wszystko byłoby fajne i piękne, gdyby nie to, że miałem nadzieję, na halucynacje jakiś ludzi rozmawiających czy coś... Widocznie nie jest mi to dane. Przez cały czas, mimo mojego stanu lekkości, czuję trzeźwość i wiem wszystko co się dzieję. Oczywiście dzisiaj już mało pamiętam, chronologiczność zdarzeń jest tylko dlatego, że zapisywałem to, co się dzieje co jakiś czas na telefonie. Inaczej bym mało napisał...
Co jakiś czas słyszę "halucynacje" dźwiękowe. Tu coś puknie, tam rodzice zaczną rozmawiać, jakiś pociąg przejeżdża co 5 minut, strasznie dziwnie. 
2:30 AM
Dostając olśnienia pisze do kilku znajomych SMS'a o treści "Kucyk patataj patataj.. Logiczne..". Kompletnie nie wiem co mi wtedy odjeba**, ale wkręciłem sobie, że nie chce wyglądać jak ćpun i to co mówię ma być logiczne i spójne - tak jakby to mówiła osoba trzeźwa, więc wydało mi się, że Kucyk patataj patataj jest bardzo logiczne i trzeba to powysyłać ludziom. Te genialne przebłyski. Całość robi się już bardzo psychodeliczna, obraz jest jak w bajce i kompletnie niczym się nie przejmuję podziwiając pokój, który już wiele razy zamieniał się w psychodeliczną oazę. Patrzę na biurko, na którym stoi monitor, na którym pokazują się kropki. Zastanawiam się czy wyłączyłem komputer, może jakiś wygaszacz czy cokolwiek innego, ale wiem, że na 100% jest wyłączony. A monitor jakby miał wysypkę, posiada coraz więcej białych kropek. Obok monitora stoi wiatrak. I tutaj się dzieje coś dziwnego. Obok wiatraka pojawia się kobieta miniaturka, wysokości z 20-25cm (chociaż trudno stwierdzić, ciało jakby z gumy, więc jakby kosmitka czy coś) i zaczyna tańczyć jak na rurze, tylko że .. na wiatraku. Przecieram kilka razy oczy i noa nadal jest... Podszedłbym gdyby nie to, że chodzenie jest praktycznie niemożliwe. Wstaje, ale nie robię nawet kroku do przodu, bo nie wiem się jak za to zabrać (teraz to się wydaje śmieszne) ale wtedy jest takie, hm... "i co teraz, tą nogę do przodu tak? Ale jak ją mam przesunąć do przodu?" Haha. Więc praktycznie za każdym razem jak chciałem iść do kibla, czy chociaż się przejść po pokoju, kończyłem leżąc na łóżku od razu po wstaniu... W piosence moja mama zaczyna krzyczeć moje imię, zdejmuje słuchawki, ale nie.. Podejrzane.. :D
3:00 AM
.... Generalnie, tutaj się kończą moje komórkowe zapiski, bo przestałem pisać z koleżanką, nie dziwie się, bo moje wypowiedzi brzmiały np. tak "al hak dalej głowa już tie hahahaha xd". Nie pamiętam by wydarzyło się coś ciekawego, leżałem na łóżku i raczej wszystkie efekty miały tendencje ustającą, a nie narastającą i wszystko powolutku przechodziło. Leżałem tak do 5, przyglądając się rękom, bo to takie fascynujące. Halucynacji nie było już żadnych. Wszystko stawało się normalne. Troszkę byłem zawiedziony, bo myślałem patrząc po opisach, że ludzie rozmawiają z halucynacjami i takie tam, a tutaj prawie wcale. Gdyby nie notatki mało bym pamiętał, całość wydaje się jakby to był tylko sen. O 5 chyba poszedłem spać, bo już naprawdę byłem śpiący. Obudziłem się o 8 z głową po prostu rozj*****. Dex jeszcze nadal u mnie szalał w głowie, idąc rano do ubikacji czuje, że mój brzuch już chyba splajtuje. (Generalnie nie polecam tanich energetyków za 3zł + dhm + dxm - wymioty są bardzo możliwe. Ja tak robię bo jestem odporny na wymioty i mnie to zbytnio nie rusza, brzuch trochę popracuje i jest okej.) Wszystko się kręci, taki kac alkoholowy + działający dex, straszne... Pisze ten TR o godzinie 1:00 i już jest o wiele lepiej. 
Podsumowując przygodę... Spodziewałem się rozwalonych halucynacji, a dostałem spodnie i miniaturkę kosmitki tańczącą na wiatraku. Być może to jeszcze o wiele za słabe specyfiki, czy o wiele za małe dawki. Na pewno będę ten mix próbował jeszcze nie raz, by znaleźć optymalną dla siebie dawkę i mieć dobre efekty. Generalnie nie było najgorzej - w nocy oprócz spania i tak nic nie robię, a tak się coś dzieje :D 

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Noc. W swoim pokoju :)
Ocena: 
Dawkowanie: 
Dawka: 150mg DHM + 450mg DXM

Odpowiedzi

Czy pomiędzy zażyciem Avio a DXM zrobiłeś przerwe?

może 10 minut. najpierw dhm - 10 min pozniej dxm. Nie wiedzialem kompletnie jak to zabrac co piersze, wiec tak wyszlo. A jak powinno sie prawidlowo brac? czy sa jakies roznice?

ja nigdy nie używałem DHM z DXM, lecz byłem ciekaw :)

No np może lepiej by było gdybyś był wtedy z kims? Bo co se nakręcić samemu na banie całą noc w domu jak to sie nudzi

"Zamów buty do golfa bo nie wyjdziemy z tąd żywi"

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media