Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

małe chmurki

raporty jazonus

małe chmurki

Po dwóch miesiącach trzymania grzybków w ukryciu postanowiłem zrobić z nich użytek. Lepszego momentu nie było - sam w domu, w świetnym humorze po dwóch godzinach piłowania na akordeonie i gitarze z przyjacielem, koniec tygodnia, żadnych problemów jak na razie zarówno w domu i w szkole.  Set był dobry jak widać, pełne rozluźnienie, z pewnością wystarczająca wiedza zarówno o psylocynie i psylocybinie jak i potencjalnym przebiegu tripa. Jedyną niewiadomą było czy grzyby w ogóle są aktywne, według hyperrealowiczów nie, ale przekonać się mogłem w jeden sposób. W wypadku settingu ograniczyłem jak to możliwe bodźce zewnętrzne: wyciszyłem telefon, zamknąłem okno i drzwi. 

O godzinie 21:29 rozpocząłem wstęp do tripa: medytację. Medytowałem przez 15 minut oparty o ścianę, wyciszając się i regulując oddech. Pod koniec przesiadłem się na pufa i siedziałem przez jeszcze dwie minuty. 

O 21:43 wyciągnąłem ze skrytki saszetkę z grzybami. Usiadłem na pufie, przygotowałem słuchawki z muzyką Devendry Banhart i wysypałem grzybki na rękę. Wsunąłem do ust najpierw kilka, około jednej trzeciej całej porcji po czym zjadłem resztę. Grzyby były gorzkie w smaku, ale znośne. Zrobiłem z nich gęstą kulkę i zacząłem żuć. Trzymałem w ustach parę minut i zacząłem połykać. 

Około kiedy zostało dziesięć minut do 22 po zacząłem coś czuć. Głowa mi się lekko zakołysała, minimalnie, ale odczuwalnie. Do tej pory słuchałem muzyki z zamkniętymi oczami czekając na efekty i rzeczywiście coś było. Wcześniej robiłem sobie ciągle zmieniające się projekcje oczami wyobraźni, różne sylwetki ludzi i zwierząt, były one mgliste, jeśli się na nich skupić to znikały. Teraz zaś zrobiły się wyraźne i trwalsze, do tego miałem bardzo delikatne uczucie, że moje ręce na, których oparłem głowę się lekko rozjeżdżają choć wcale tak nie było. 

W szczytowym momencie tripa gdy zamknąłem oczy widziałem coś na kształt chmurek, małych kolorowych chmurek na czarnawym tle bo patrzyłem się w pufa pode mną. Chmurki przepływały i znikały pod powiekami. Kiedy uchyliłem oczy mógłbym przysiąc, że widziałem małą czarną linie sunącą mi horyzontalnie przed oczami. Potem efekty zaczęły słabnąć, wróciły wyraźne projekcje (świadomie wywoływane, chmurki były mimowolne) po czym o 22:08 wszystko się skończyło. 

Efektem ubocznym było lekkie wzdęcie jelit, jak sobie przeczytałem ponownie w wikipedii to co przeżyłem było 1 stopniem doświadczeń psychodelicznych. Wydaję mi się, że jak na pierwszy raz z psychodelikami to było w sam raz i jestem zadowolony. Jeśli ktoś nie ma łysic, kołpaczków pożal się boże to kruchaweczki pozostają opcją na delikatnego jak chmurka tripa.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
( w tekście, pierwsze akapity)
Ocena: 
Dawkowanie: 
15 sztuk Kruchaweczek kołpaczkowatych, suszonych, zebranych na początku listopada. Kruchaweczki kołpaczkowate to ostatateczni parweniusze świata psylocybków - biedniejsi kuzyni kołpaczków - biedniejszych kuzynów łysiczek z rzędu pieczarkowców.

Odpowiedzi

To to dla żartu było? A ja zapas zrobiłem ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Panowie, dajmy spokój xd bo jeszcze ktoś pomyśli, że to na serio. 

Chyba, że ktoś jeszcze nie skumał żartu to proszę pisać pod spodem :P

Cóż. Opisałem swoje doświadczenia. Czy były to tylko grzybki czy też medytacja w wylacznosci, nie wiem. Wiem na pewno że takiego wywaru z mozgi pić nie warto bo nie mam inhibitora i nic z tego nie będzie. Właściwie patrząc na to co odczułam, porównując to z innymi doświadczeniami z lekkich doświadczeń psychodelicznuch i tego że kruchaweczki mają trochę wspólnego z kolpaczkami (kruchaweczk kolpaczkowata) , a więc i z lusicami to jestem skłonny twierdzić że wprowadziłem w siebie niskie ilosci psylocybiny.  Na tyle niskie że całość trwała 20 minut.

Nie, nie i nie!

Jakby w twoim organiźmie pojawiła się psylocybina to niezależnie od dawki ma ona okres półtrwania wg. wiki 163±64 min....

Z Grybkami to różnie bywa. Nie trzeba ich nawet jeść, by na nich być - taki stan można sobie chociażby przekazać. Dawka mogła być nawet i podprogowa, więc kolega mógł dostrzec jedynie peak, a psylocybina mogła sobie krążyć dalej w organizmie. 

To tylko sen samoświadomości.

HAHAHA HAHAHA HAHAHA HAHAHA HAHAHA HAHAHA!!!!!!!!!!!! Zbanujcie go, błagam. xD

Tak się podniecileś, jak Gryby wspomniał o tych multikontach, że chyba faktycznie coś jest na rzeczy. 

Co do reszty tych Twoich żałosnych wypocin tutaj, to nie będę się zbyt długo wypowiadał. Gdy czytam to co piszesz na tym portalu, to naprawdę jest mi Ciebie żal chłopie. Powiem więcej - czym prędzej zrobię użytek z tych bredni i wypromujemy Cię w INTERNETACH. Już się nie mogę doczekać tej karuzeli śmiechu jak ktoś z zewnątrz to przeczyta, ja pierdole. xD

Gość jest ostro zapatrzony w siebie, gówno wie, gówno piszę, gówno, gówno, gówno. 

Twoja rzekoma wiedzą to... GÓWNO. 

Jebany opracował już tyle fikcyjnych teorii i bzdur, że zaczyna w niektórych momentach sam sobie zaprzeczać. Co więcej, niektóre z nich są tak głupie i zalosne, że w niektórych momentach aż mi Ciebie szkoda Sramanie. xD

Kocham ten portal, no po prostu kocham. 

Wielokrotnie jadłem niskie dawki grzybów (0.1g i w dół) i zawsze działały tak samo. Nigdy nie spotkałem się z czymś takim, że cały trip trwał 20 minut. Napisałbym, ze to niemożlwe ale szaman zaraz mnie zje, że nie ma rzeczy niemożliwych. Więc nie napiszę.

Popraweczka. To szaman decyduje co jest możliwe, a co nie. To o czym pisze on - jest mozliwe i chuj. A to o czym ja nie. Taki - dla większości ludzi - paradoks, w jego głowie funkcjonuje bez problemu.

Człowieku, ten koleś trochę wyżej, napisał, że grzybową fazę, możesz komuś przekazać, że to zależy od grzybów bo z nimi to różnie bywa. xD Naprawde, cokolwiek napiszesz i tak będzie bardziej wiarygodne i logiczne niż ktorykolwiek post tego trolla. ;) Gość jest mocno odklejony, nie zdziwiło by mnie to, gdyby okazało się, że typ faktycznie ma jakieś inne konta i napierdala trio raporty za innych a później sam je komentuje. xD

Człowieku, ten koleś trochę wyżej, napisał, że grzybową fazę, możesz komuś przekazać, że to zależy od grzybów bo z nimi to różnie bywa. xD Naprawde, cokolwiek napiszesz i tak będzie bardziej wiarygodne i logiczne niż ktorykolwiek post tego trolla. ;) Gość jest mocno odklejony, nie zdziwiło by mnie to, gdyby okazało się, że typ faktycznie ma jakieś inne konta i napierdala trio raporty pod innymi nickami, a później sam je komentuje. xD

Po chuj ty jesz te grzyby? Jak można mieć fazę bez nich? XD POJEBANYŚ???? XDDDD

No jak to, nie wiesz? Dla esencji!

Cokolwiek to w świecie gdzie nie ma rzeczy niemożliwych znaczy.

To znaczy wgląd.

To tylko sen samoświadomości.

Nie, nie wgląd. Koncetracja chwili;-)

To tylko sen samoświadomości.

Znowu nie przelogował. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dla esencji. Pojebanym;-)

 

Prawda jest totalnie nieprawdopodobna. 

To tylko sen samoświadomości.

Jesno pytanie mam do Ciebie. Skoro nie można mieć fazy nie jedząc Grybków, to co to jest tak zwany flashback?

To tylko sen samoświadomości.

Kurwa chłopie, najpierw sugerujesz że medytacją można fazować jak na grzybach....potem że nawet i bez... a teraz mi podrzucasz że to flashbacki. Nie wywiniesz się z błędu, sorry. Mnie nie zmanipulujesz hehe
Pozatym żeby występowały flashbacki trzeba i tak najpierw przyćpać. Daj se siana z takim tłumaczeniem i ściemnianiem ludziom please.
Przewiduję odpowiedź (znowu) hue hue ale nie napisze będę mieć zabawe ;3

*nawet i bez medytacji

Tylko zanim mi odpiszesz przeloguj się na dobre konto :D

Ja Ci nie sugeruję, że to flashback'i. Nawet nie pisnąłem słówka o naturze flashback'ów. I owszem medytacją można osiągnąć zbliżony stan. Chodzi o to, że jesteś wielce ździwiony, że można "mieć fazę" bez jedzenia Grybków, no to podsuwam Ci jeden ze sposobów, którego nawet najbardziej zamknięty Umysł odrzucić nie może. Ale wiadomo, moja manipulacja:-)

 

Poczytaj sobie (skoro empirycznie tego nigdy nie doświadczyłeś) o Ayahuasce - dlaczego Szaman podczas ceremonii daje Ci wybór, czy chcesz spożyć wywar, czy nie, a i tak będziesz mieć "fazę". Z Grybkami jest tak samo. Nawet z kwasem. Energia się równoważy. Zawsze. (Chyba, że zamkniesz ją w sobie, ale nie będę wchodził w szczegóły). 

 

Masz rację. Tłumaczyć nie ma co. W końcu sam do mnie mail'e wysyłałeś i opisałeś mi jedną z pierwszych lekcji, którą trawisz już 7, czy 9 lat (nie pamiętam dokładnie). Tę lekcję, że wewnątrz każdego z nas żyją sobie "ludzie" - istoty podobne nam. Że normalnie pracują aby wszystko działało, jak należy, a Twoje ciało jest dla nich całym wszechświatem. Nazwałeś to "zawieszeniem fazy po Marihuanie" (piszę o tym, ponieważ sam o tym pisałeś już publicznie na tym forum). Przyszedłeś do mnie, jak małe dziecko, które nie potrafi pojąć dzielenia, bym Ci pomógł. Zapomniałeś już? Czy może zmyślam? A teraz, gdy piszę o liczbach niewymiernych, to bredzisz, że cośtam jest niemożliwe, bo nie mieści Ci się w głowie. Dziecko drogie... Nie zachowuj się, jak ten krzykacz u góry, który tylko gówno widzi... Albo, jak #Gryby, który widzi, że coś napisałem, to od razu pisze, że nieprawda. Z automatu... bez refleksji. Mogę Ci poprzypominać dużo więcej z tych mail'i, które mi wysyłałeś. O tym, jak bardzo chciałbyś odnaleźć wiarę w to, o czym mówię... Tylko po co? Przecież Ciebie "nie zmanipuluję".

 

Powiem tak. Mówili mi ludzie, bym tu nie pisał o kronikach Akashy, że ta wiedza nie jest dla wszystkich, że nie uszanują tego. Że wyśmieją... Ale aż takiej dwulicowości się nie spodziewałem.

 

Dobrze się przelogowałem? Bez odbioru tym razem.

To tylko sen samoświadomości.

Szaman, ja się serio staram jakoś to w miarę na luzie robić ale się zbytnio spinasz :( i to nie jest bezrefleksyjnie to co piszę,  bo opieram się o twoje poprzednie wypowiedzi np. że nie ma rzeczy niemożliwych,  a ty mnie wyśmiałeś z mozgą :( 

Ale muszę przyznać, że źle przeczytałem pierwszy komentarz, nie wiem jak ale zjadłem gdzieś nawias w gadce o mozdze i wyszło mi, że to dmt w niej zawarte wzmacnia wizyjność grzybów.  Mój błąd, całkiem poważny, przepraszam. Otoczenie i gleba mają oczywiście wpływ na moc grzybów. 

 Bez szydery, serio serio.

Tak poza teamtem: też wam NG zawiechę złapało czy znowu tajniacy są blisko i trzeba zmienić kraj? :(

Strony

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media