„kot i osioł” sp. z o.o.
detale
raporty tu jest tak cudownie.
„kot i osioł” sp. z o.o.
podobne
Ten trip raport jest kontynuacja trip raportu "Tragedia mojego życia". Poprzednie przeżycie, które opisałem w tamtym tripie było zdecydowanie negatywne. Oczywiście nie mogłem tego tak zostawić. Nie ma nic fajnego w dostaniu w mordę i nie oddaniu. Zadra drażniła mnie za paznokciem. Oczywiście bałem się, że scenariusz może sie powtórzyć, jednocześnie wierzyłem, że nie może być tak, że znów horror pojawi sie mojej psychice.
set& setting: Decyzja o ponownym zapaleniu Szałwii Wieszczej właśnie 24 października 2008 r., w niecały tydzień po porażce z nią 1:0, zdecydowanie była związana z wypiciem 0,5 litra Martini :-)Szałwia Wieszcza została podana w swojej skondensowanej formie 20% ekstraktu. A wiec zaczynamy...
Jestem szczęśliwy. To takie proste. W życiu jest możliwe nieskończenie wiele przeżyć. Nieskończenie wiele dróg, na które można skierować swoje myśli. Z drobną pomocą telewizji…
Jest piątek. Koniec tygodnia. Zarazem i początek. Wiele drobnych nieprzyjemności powbijanych jak igły w poduszeczkę. Wystarczy je przykryć płachtą jakiegoś materiału, żeby o nich zapomnieć.
Czekamy na tę chwilę sam na sam. Odpoczywamy, kiedy robimy rzeczy, które nam sprawiają przyjemność. Kiedy, choć na chwilę zapominamy o problemach, które w coraz większym stopniu wypełniają naszą świadomość. Każdy ma swoje sposoby na zapomnienie. Ono nie jest złe. Zapomnienie nie jest zwykłą bezmyślnością. To jest pozwolenie na swobodny bieg myśli. W krainie mitycznej wolności. Czasem przyniesie koszmar. Częściej pozytywną wizję z przesłaniem. Na kolejny tydzień w pracy.Dla człowieka, który ujrzał siebie, jako potępioną istotę, każda odmiana się liczy. Czas przełamać wstyd i wyjaśnić, co z tym wszystkim mieli wspólnego kot i osioł.
Pojawił się pomysł zrelaksowania się przy piątkowym „Szreku II”. Szałwia miała lekko dodać magii widowisku. Pomny ostatniego doświadczenia, nie planowałem mocno wciągać dymu. Jeden mały buch dla podgrzania atmosfery. I Martini na odwagę.
Z doświadczeniem, a może z narkomańską ochotą na słodkie ciastko, zapalam lufę. Specyfik miał tylko wywołać lekką mgiełkę ciekawości. Ale znów się zaczyna. Znów światło. Znów strach. Ale tym razem na ułamek sekundy. To mną kieruje. W każdej sekundzie wizja może zrobić gwałtowny skręt. Tunel przecież może przybrać postać drogi do zatracenia. Ale nie tym razem. Tym razem strach śpi. Nie mam czasu na przygotowywanie taktyki. Nie jest potrzebna. Tym razem jest dobrze. Nie jestem sam. Towarzyszą mi kot i osioł. Znów jestem w tunelu. Oni tam grają swoje role. Uświadamiam sobie, że w scenariuszu, który poprzednio doprowadził do tragedii, występują teraz bajkowe postacie. To jest już inny scenariusz. Nic złego się nie dzieje. Wiem, że skoro są ze mną bajkowe postacie, to wszystko jest możliwe. Możliwy jest inny scenariusz. Ten inny scenariusz jest realizowany. Chce mi się skakać z radości. Kot przebiega po pokoju i wraca do telewizora. Osioł kopie kota. Wszyscy się śmieją. Towarzyszą mi w podróży. Odwracają uwagę od światła.
W życiu każdego człowieka, również twoim czytelniku, możliwa jest nieskończona liczba sytuacji. Od bezwzględnie złych do zbawczo dobrych. Żeby spojrzeć na światło na końcu tunelu, trzeba mieć pełne zaufanie. Ja zostałem zabrany gdzieś w bok przez słodkie zwierzątka. Skupiłem na nich ma uwagę i nie musiałem przechodzić próby. Nie musiałem wytrzymywać …spojrzenia? Nie wiem czego, ale spojrzeć na światło …wydaje mi się…, że może tego dokonać osoba bezwzględnie czysta.
Ściągam drugiego bucha. Znowu inaczej. Tym razem obserwuję ciekawe zjawisko optyczne. Lewe oko ze sporą wadą po raz pierwszy w całym moim życiu wysyła intensywne sygnały do mózgu. Mózg je odbiera i całą swą moc oddaje na użytek chorego oka. Widzę świąt chorym okiem. I tylko nim. Jest wyraźny. Jest kompletny i żyje. Szrek, zamieniony w przystojnego młodzieńca, wjeżdża na białym rumaku do zamku. Mija bramę. Mury zamku wiją się, gdy on pędzi na wesele Fiony. Uśmiecham się w duchu. Cały eksperyment trwa kilkadziesiąt sekund. Moc szałwii wygasa i praca oczu wraca na utarte tory. Znów widzę jednym okiem. Chore oko znowu służy tylko do wychwycenia ruchu. Znowu jest dzień.
- 20684 odsłony
Odpowiedzi
Nie lubię bajek typu
Nie lubię bajek typu Shrek,nie śmieszą mnie,wręcz obrzydzają i jak dla mnie może to być marnowanie potencjału Szałwii,jednak...to Twój trip,korzystasz z niego jak chcesz.;)
Początkowo czytając tytuł "Shrek 2" myślałem,że nie skończę czytać tego Tra i pobiegnę do łazienki,klęczeć nad muszlą,jednak jestem bardzo pozytywnie zaskoczony.Trip jest ciekawy(Mimo tego felernego Shreka. ;P),utrzymany w konwencji bajki,plus kilka bardzo ciekawych przemyśleń.
Wszystko na plus jak dla mnie :)
Btw.ciekawy efekt wyleczenia chorego oka :P
"Żeby spojrzeć na światło
"Żeby
spojrzeć na światło na
końcu tunelu, trzeba
mieć pełne zaufanie. Ja
zostałem zabrany gdzieś
w bok przez słodkie
zwierzątka. Skupiłem na
nich ma uwagę i nie
musiałem przechodzić
próby. Nie musiałem
wytrzymywać …
spojrzenia? Nie wiem
czego, ale spojrzeć na
światło …wydaje mi
się…, że może tego
dokonać osoba
bezwzględnie czysta"
Przeczytawszy ten tekst dostałem piorunem przez łeb. Już nawet nie chodzi o podobieństwo do "Tybetańskiej księgi umarłych"...
Przypomniały mi się moje psylocybinowe tripy: "zapętlenie" w gonitwie - z "tyłu" unicestwienie, ucieczka "w przód", ale tylko za cenę pełnego zaufania. Konfrontacja z NIM. Skroro nie ma zaufania, nie ma czystości, nie ma ucieczki... Błaganie jest. Błaganie. Chwycenie Ojca za ręke.
Jak inaczej spojrzeć w te światło?
Biblia o tym wspomina, że Boga nikt nie ogląda, a z drugiej strony byli Ci, co zmagali się z nim. Nikt go nie ogląda, jak przez Niego(przez Przebaczenie).
Chciałbym w To spojrzeć. Za cenę unicestwienia i transformacji. Nie umiem, zapętla mnie strach. Zaczyna się gonitwa.
A ty, autorze, spojrzysz w nie, Nim się stając, siebie oddając? Trzeba umrzeć, by odrodzić się na nowo. Twój TR niesie z sobą dla mnie jakieś dziwne objawienie, przesłanie... Cudowne.
Pozdrawiam!
Już tu mnie nie będzie. Perm log out.
musisz spojrzeć w światło
musisz spojrzeć w światło